Gwałtowne spadki ceny Bitcoina (BTC) wywołały wielki risk off w całym sektorze i ucieczkę kapitału z mniejszych kryptowalut, w tym memecoinów. Co ciekawe, przyciągnęły też błyskawicznie uwagę długoterminowych inwestorów, którzy w odpowiedzi na tąpnięcie rozpoczęli intensywną akumulację głównej kryptowaluty. Według dwóch niezależnych źródeł tzw. adresy akumulacyjne zanotowały rekordowe napływy BTC, które przebiły historyczne maksima. Czy ulica „wytraca się” właśnie na naszych oczach na korzyść wielkich instytucji i Bitcoin niedługo odbije?
Bitcoin traci, wieloryby zbierają rekordowe ilości kryptowaluty z rynku
Popularny na platformie społecznościowej X (dawniej Twitterze) analityk krypto Ali Martinez poinformował, iż oznaczone przez niego adresy jako „akumulacyjne” zwiększyły swoje salda aż o 12 700 sztuk BTC tylko w ciągu ostatnich 24 godzin, co odpowiada wartości 840 milionów dolarów amerykańskich po aktualnym kursie. Tymczasem krótkoterminowi traderzy zajmujący pozycje długie ponieśli dotkliwe straty na poziomie blisko 400 milionów dolarów, a z całego rynku kryptowalut „wyparowało” aż 136 mld USD.
Inny trader, Luke Mikic wtóruje my danymi pokazującymi rekordowy napływ już nie trzynastu, a 20 000 BTC na te same adresy. Analityk pokazuje też historyczne dane sięgające 2014 roku wstecz, w których świetle widać jak na dłoni, iż aktualna akumulacja przez długoterminowych hodlerów osiągnęła najwyższy poziom w historii Bitcoina.
Adresy akumulacyjne to te, które gromadzą i przechowują BTC bez sprzedaży większości posiadanych monet. Jednakże Mikic nie jest pewien, czy metryka ta obejmuje również adresy giełd kryptowalut. Uwzględnienie tych ostatnich mogłoby zniekształcić wyniki, ponieważ wzrost depozytów na giełdach zwykle oznacza zamiar sprzedaży, a nie długoterminową inwestycję i akumulację.
Niedźwiedzie powoli wychodzą z jaskiń
Niestety, pomimo pozytywnych wieści o rekordowej akumulacji przez wielorybów, wiele wskaźników sugeruje, iż Bitcoin i kryptowaluty może czekać dalsza jazda w dół. Przyjrzyjmy się kilkoro z nich:
Po pierwsze, górnicy wydobywający bloki BTC z blockchainu wyprzedawali swój świeżo zgromadzony urobek w szybszym tempie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, osiągające poziomy znane z… poprzedniego rynku niedźwiedzia (bessy). Dane wskazują, iż podmioty te od lat działają na granicy opłacalności, wydobywając Bitcoiny po cenach niższych niż wynosi średni koszt ich produkcji.
Martinez ostrzega też przed formowaniem się pesymistycznej formacji podwójnego szczytu na miesięcznym wykresie pary BTC/USD, przypominającej poprzednie historyczne maksima z 2021 roku. Ponadto oscylator techniczny „TD Sequential” sygnalizuje realną możliwość dalszych spadków.
Jesteśmy więc świadkami sytuacji, w której bycze sygnały mieszają się niedźwiedzimi. Jak rozstrzygnie ją rynek? Czy ostatecznie rację będzie miał Rafał Zaorski, który przez cały czas shortuje Bitcoina? Jedno natomiast jest najbardziej prawdopodobne- ewentualna większa korekta nie powinna wyraźnie zachwiać długoterminowym kierunkiem sektora na północ. Wiele wyjaśni się tuż po sezonie letnim, kiedy to najczęściej uśpiony przez wakacje kapitał napływa na rynek pod wzrosty związane z nadchodzącym, tzw. rajdem św. Mikołaja.
Zastrzeżenie: powyższy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady inwestycyjnej.