Likwidacje na rynku kryptowalut przekroczyły w ciągu doby poziom pół miliarda dolarów. 1 BTC przez cały czas kosztuje mniej niż 100 000 USD. Krwawią też altcoiny. Perspektywy długoterminowe wyglądają jednak dobrze.
- Bitcoin nie potrafi przez cały czas przebić poziomu 100 000 USD, zaś altcoiny przez dobę straciły po kilka proc. swojej wartości.
- Na rynku kryptowalut zarejestrowano likwidacje pozycji na poziomie pół mld USD.
- Wzrosty są napędzane przez newsy ze świata polityki: sukces Trumpa, jego partii i to, iż z administracji Białego Domu odchodzą obecni urzędnicy.
Kurs bitcoina… nudzi
Wartość zlikwidowanych pozycji na rynku kryptowalut osiągnęła właśnie poziom 500,45 miliona USD. Dotknęło to aż 197 551 traderów. Zlikwidowane pozycje długie osiągnęły pułap 380 mln USD, zaś krótkie 120 milionów USD.
Wszystko dzieje się w czasie, gdy bitcoin nie potrafi przebić poziomu 100 000 USD. Maksymalnie znalazł się na niektórych giełdach przy barierze 99 320 USD (stało się to 22 listopada). Nie udało się przełamać psychologicznej bariery.
Altcoiny tracą
Choć bitcoin powoli odzyskuje siły, altcoiny w tym samym czasie tracą. I tak np. ether spadł od wczoraj o 1%, dogecoin – 3%, solana – 1,4%, cardano – 3,6%, zaś stellar aż 11%. Toncoin też mocno krwawi – stracił 5%. Shiba inu od wczoraj straciło 4%.
Oczywiście, altcoin season jeszcze przed nami, więc alternatywne dla bitcoina kryptowaluty mają jeszcze czas, by odzyskać moc i zdrożeć.
Co napędzi wzrosty?
Co może napędzić kolejne wzrosty na rynku bitcoina i ogólnie kryptowalut? Po pierwsze to owoce wygranej w wyborach prezydenckich Republikanina Donalda Trumpa. Do tego w Kongresie większość uzyskała jego partia, która jest znana z bardziej prokryptowalutowych poglądów niż ich polityczni rywale z Partii Demokratycznej. Rynek zaczyna więc wyceniać zmianę polityki USA. Nowe regulacje mogą być bardziej przychylne branży blockchaina.
Do tego wiemy już, iż z SEC odchodzi Gary Gensler, który prowadził antykryptowalutową politykę. To także dobra informacja dla rynku, bowiem oznacza, iż odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego przestanie atakować giełdy i inne firmy z branży. Wiele dziś wskazuje na to, iż na czele SEC stanie bardziej prokryptowalutowy urzędnik.