Przeanalizujmy dziś scenariusz, który wciąż za mało prawdopodobny uważa zdecydowana większość uczestników rynku kryptowalut. Bessa trwająca dwa, trzy lata to coś do czego przyzwyczaił rynki Bitcoin w ciągu ostatnich 12 lat. I prawdopodobnie przypadek analizowany poniżej nie miałby sensu gdyby ekonomiczne tło było wciąż takie samo jak w ciągu ostatniej dekady. Ale nie jest. Dziś scenariusz ’Tym razem będzie inaczej’ wydaje się uzasadniony. Dlatego zerknijmy na niego i chociaż spróbujmy wyciągnąć wnioski.
Wymieńmy zatem podstawowe czynniki, które mogłyby przesądzić o słabej dekadzie Bitcoina:
- Stagflacja (mocny rynek pracy wciąż problematyczny dla inflacji, która mimo wszystko utrzymałaby się na wyższych poziomach od wzrostu gospodarczego)
- Postępująca tezauryzacja i biednienie społeczeństw – jednak nie na tyle dynamiczne by wymóc na bankierach ponowny dodruk pieniądza
- Wysokie stopy procentowe i utrzymanie znacznie bardziej restrykcyjnej polityki przez banki centralne , problemy z dojściem do celu inflacyjnego, niekorzystne warunki finansowania długiem
- Utrzymujące się ryzyko geopolityczne rzutujące na negatywny sentyment do ryzyka, coraz bardziej realny kryzys w zatoce tajwańskiej
- Interwencje regulatorów i pełne 'czyszczenie rynku’ z powszechny schematów ponzi, oszustw i nadużyć, być może kolejne upadki dużych giełd w efekcie runu i zawodnego proof of reserves
- Korzystne oferty banków przy relatywnie niewielkim ryzyku. Roczne oprocentowanie lokat choćby w okolicach 10% (być może niższe od wskaźnika inflacji ale wciąż relatywnie wysokie porównując do ostatnich 10 lat gdy stopy procentowe w głównch gospodarkach utrzymywane były na najniższych poziomach w historii)
- Tracące amerykańskie spółki technologicznej i pogarszający się sentyment wokół 'nowinek technologicznych’, w pewnym sensie zamrożony rozwój w tym kierunku, niedobory układów scalonych wynikające z przestojów w cieśninie tajwańskiej
Jakie są czynniki, które mogą sprawić, iż Bitcoin ma przed sobą kolejną, świetną dekadę?
- Walka centralnych banków zakończona sukcesem i stopniowe luzowanie polityki monetarnej lub bardzo głęboka recesja zmuszająca bankierów do radykalnej zmiany w kierunku ponownego dodruku (podobnie jak w obliczu pandemii covid)
- Rosnący apetyt na ryzyko w obliczu obniżanych stóp procentowych i powoli topniejącej inflacji
- Konflikt Chiny – USA zażegnany, bliższa kooperacja obu państw lub ścisła kontrola eskalacji, Tajwan ze statusem neutralnym, odwilż chińskiego aparatu państwowego
- Odwilż w Ukrainie, Rosja rezygnująca z imperialnych planów – przewrót władzy lub ograniczenie jej roli na arenie międzynardowoej po przegranej wojnie, problemy gospodarcze
- Ogólny spadek ryzyka geopolitycznego związanego z planami ekspansji Rosji i Chin
- Słabe oferty banków w zakresie oprocentowania lokat sugerujące, iż znaczny kapitał klasy średniej będzie rozglądał się nad alternatywami
- Zyskujące amerykańskie indeksy i ponownie 'tanie zadłużanie’ wspierające rozwój nowych technologii
- Rozwój trendu Metaverse. Wirtualne światy jako przestrzeń oferująca 'praktyczne’ choć cyfrowe wykorzystanie NFT i kryptowalut. Rozwój headsetów 3D i coraz więcej crypto-projektow w metawersum umożliwiających coraz bardziej 'realną’ interakcję w wirtualnych światach
- Największe fundusze inwestycyjne z propozycjami stworzenia ETFów na kryptowaluty (BlackRock, Fidelity)
- Utrzymana w podobnych do dotychczasowych – cykliczność Bitcoina, powtarzające się schematy akumulacji
’Tym razem będzie inaczej’
Nim zaczniemy wyjaśniać rynkowy sens tej sentencji dodajmy kolejną, która go nieco rozjaśni ’Najciemniej jest zawsze przed brzaskiem’. W krytycznych momentach rynku gdy wydaje się, żę będzie już tylko taniej lub już tylko drożej zawsze istnieją istotne, logiczne argumenty które sprawiają, ze większość rynku w nie wierzy lub chociaż uważa za bardziej prawdopodobne. Przykłady? Choćby ostatnio drogi amerykański dolar. Wydawało się, iż tylko kwestią czasu będzie jak jego kurs sięgnie 6 PLN. Trwająca wojna na Ukrainie, NBP wstrzymujące kolejne podwyżki stóp, rekordowa inflacja w Polsce… Wszystko to podsycało szanse realizacji dalszej deprecjacji polskiej waluty. Media rozpisywały się już o tym iż dolar będzie już tylko droższy. Tymczasem kosztuje dziś 4,40 PLN i zamiast na 6 PLN obrał kurs na południe. Choć powszechnie wydawało się to mniej prawdopodobne, przynajmniej dla ludzi nie analizujących codziennie rynku walutowego i polityki banków centralnych (logiczne było, iż Fed po 4 podwyżkach stóp o 75 pb w końcu zwolni cykl, który podwży siłę pompowanego przez prawie cały rok dolara).
Podobnie dziś, możemy żyć iluzją związaną ze stanem gospodarki i na jej podstawie oczekiwać fatalnej dekady Bitcoina. Tymczasem warto mieć na uwadze, iż gospodarka nie jest czymś stałym, nieustannie się zmienia. Ciężko przewidzieć ją choćby w horyzoncie miesiąca, co dopiero 10 lat. Pewne zmiany realizowane są jednak dłużej, a odwrót zajmuje czas. Z taką sytuacją mamy prawdopodobnie dziś doczynienia, stąd potrzeba analizy przypadku 10 słabszych lat dla ryzykownych aktywów, nie tylko dla samego Bitcoina (największego beneficjenta hossy 2008 – 2021). A jak wiemy spółki czy projekty najbardziej zyskujące w hossie tracą w bessie najbardziej.