
Bitcoin przebił psychologiczną barierę 120 tys. dolarów, osiągając historyczny szczyt 122 571 USD. To nie tylko symboliczny moment dla największej kryptowaluty na świecie, ale też wyraźny sygnał, iż rynek zaczyna wyceniać potencjalne polityczne zwycięstwa sektora w USA.
W centrum uwagi znalazła się Izba Reprezentantów, która debatuje nad pakietem regulacji dla aktywów cyfrowych, w tym ustawą Genius Act mającą uporządkować rynek stablecoinów. To część tzw. „tygodnia kryptograficznego”, ogłoszonego w Waszyngtonie, który może przesądzić o przyszłym statusie branży kryptowalutowej w amerykańskim systemie finansowym.
Co ciekawe, kryptowaluty zyskują nie tylko na optymizmie legislacyjnym. Na wzrost wpływa też powrót Donalda Trumpa do gry politycznej. Jego deklaracje o „pro-krypto” podejściu kontrastują z dotychczasową rezerwą administracji Bidena. Rynek zdaje się wyceniać zmianę kursu politycznego, która mogłaby sprzyjać dalszemu rozwojowi produktów opartych na kryptowalutach, takich jak ETF-y.
Bitcoin zyskał już 29% od początku roku, ciągnąc za sobą inne waluty – ether przebił 3 tys. USD, a tokeny takie jak XRP i Solana również odnotowały solidne wzrosty. Cały rynek kryptowalutowy osiągnął wartość 3,81 biliona USD, wynika z danych CoinMarketCap.
Wzrost zainteresowania widać też na rynkach azjatyckich. ETF-y kryptowalutowe w Hongkongu odnotowały rekordowe notowania, co może sugerować, iż inwestorzy – zarówno instytucjonalni, jak i detaliczni – traktują kryptowaluty coraz bardziej jako pełnoprawną klasę aktywów.
W tle rośnie też zainteresowanie ze strony banków centralnych i family office, zwłaszcza w Azji. jeżeli trend się utrzyma, bitcoin może przestać być tylko aktywem spekulacyjnym, a stać się elementem strukturalnym globalnego systemu finansowego.
Dla branży kryptowalutowej obecny moment to coś więcej niż zwykły rajd cenowy. To test, czy zyska trwałe uznanie w oczach regulatorów – i wyborców.