Podczas gdy Waszyngton pogrąża się w chaosie drugiego dnia rządowego shutdownu, Bitcoin robi dokładnie to, co potrafi najlepiej – pnie się w górę. W czwartek najstarsza kryptowaluta przebiła barierę 120 000 USD po raz pierwszy od połowy sierpnia. Zbieg okoliczności? W świecie kryptowalut nic nie dzieje się bez przyczyny
Liczby nie kłamią
Bitcoin osiągnął cenę 120 286 USD, notując wzrost o 2% w ciągu ostatnich 24 godzin, jak wynika z danych CoinGecko. Ale to dopiero początek wzrostów. W perspektywie tygodniowej mówimy o skoku prawie 8% – imponujące tempo, szczególnie po niedawnym okresie stagnacji. I nie jest sam – złoto również bije świeże rekordy, co sugeruje wyraźny trend: inwestorzy szukają bezpiecznych przystani.
Najbardziej wymowna jest jednak akcja na rynku ETF-ów. W środę inwestorzy wpompowali w spotowe fundusze Bitcoin aż 675,8 mln USD – najwyższy przypływ od 12 września. To nie są już ostrożne ruchy. To głośne ogłoszenie, iż instytucjonalni gracze wracają do gry. Wielorybki robią pluuuuum

Bitcoin pisze własne reguły
Tutaj robi się naprawdę interesująco. Analitycy rynkowi zwracają uwagę na coś, co może fundamentalnie zmienić postrzeganie Bitcoina jako aktywu inwestycyjnego. Mimo iż kryptowaluta tradycyjnie była klasyfikowana jako „risk-on asset” (podobnie jak akcje) w tej chwili porusza się coraz bardziej niezależnie.
Historycznie BTC korelował z amerykańskimi akcjami, zwłaszcza z sektorem technologicznym. Czasami naśladował też zachowanie złota. Teraz? Gra według własnych zasad. Eric Balchunas, analityk ETF-ów z Bloomberg, wyjaśnił to w prostych słowach: im bardziej niezależne ruchy cenowe Bitcoina, tym atrakcyjniejszy staje się dla inwestorów. A to ma sens – dywersyfikacja to klucz do zdrowego portfela.
Obniżki stóp procentowych na horyzoncie
Jeśli myślisz, iż obecny rajd to przypadek, przyjrzyj się danym makroekonomicznym. Prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych w październiku dramatycznie wzrosło – mówią o tym zgodnie eksperci. A Bitcoin historycznie uwielbia środowisko niskich stóp procentowych. Niższe stopy = tańszy kapitał = więcej pieniędzy szukających lepszych zwrotów niż kiepskie oprocentowanie obligacji.
Bitcoiners hiding in fiat jobs pic.twitter.com/cTMPKx2dFL
— Simply Bitcoin (@SimplyBitcoinTV) October 1, 2025Uptober w pełnej krasie
Wśród traderów kryptowalut funkcjonuje powiedzenie: we wrześniu cierpisz, w październiku świętujesz. Wrzesień bywa dla Bitcoina (i akcji) brutalny. Ale październik? To zupełnie inna historia. Statystyki są bezlitosne: 9 z ostatnich 10 lat było dla kryptowaluty wyjątkowo udanych w tym miesiącu. Uptober to nie tylko mem, ale udokumentowany trend, który właśnie się potwierdza.
Warto pamiętać, iż BTC rzadko tańczy solo. Ethereum podskoczyło do 4 407 USD (wzrost o 3%), a Solana zatrzymało się blisko 226 dolarów, również rosnąc o 3% w ciągu ostatniego dnia. Gdy Bitcoin prowadzi, reszta rynku podąża za nim – klasyczna dynamika hossy.
Traderzy stawiają na nowe rekordy
A teraz najciekawsza część: nastroje wśród traderów. Według platformy Myriad, użytkownicy szacują aż 81% prawdopodobieństwo, iż Bitcoin osiągnie 125 000 USD (co byłoby nowym historycznym rekordem) zanim spadnie do 105 000 USD. Co więcej, te prognozy wzrosły o 15% tylko w ciągu ostatnich 24 godzin.
Podczas gdy politycy w Waszyngtonie nie mogą się dogadać w sprawie budżetu, BTC właśnie przypomina światu, dlaczego zdecentralizowane aktywa mają sens. Połączenie napływów do ETF-ów, rosnącej niezależności od tradycyjnych rynków i sprzyjającego środowiska makroekonomicznego tworzy idealną burzę – tym razem wzrostową.
Czy Bitcoin rzeczywiście uderzy w 125 000 USD? Nikt nie ma kryształowej kuli, ale wielu twierdzi, iż do końca roku będzie choćby przy poziomie 150 000 USD. Zbyt optymistyczne? 100 000 USD za jednego BTC też brzmiało jeszcze nie tak dawno, jak kosmiczna predykcja.