Analitycy z Bank of America wskazują na rosnącą korelację Bitcoina ze złotem, co może pozycjnować BTC jako potencjalne 'safe haven’ inwestorów w okresie recesji. Jednocześnie korelacja króla kryptowalut z największymi indeksami słabnie od połowy września. Wall Street wciąż gra na piątkowy pivot Rezerwy Federalnej, w nadziei na coraz bardziej gołębi przekaz ze strony Fedu. Paliwa rynkom dodały dziś słabsze dane z amerykańskiej gospodarki, które potwierdzają zejście w okolice recesji. Samo słowo recesja nie powinno jednak kojarzyć się z czymś bardzo negatywnym i w istocie może okazać się mniej bolesne niż brzmi. Wiele wskazuje na to, iż 'lwią część’ spadku kryptowaluty i indeksy mają za sobą. W otoczeniu gołębich doniesień z WSJ i komentarzy członków Fed coraz bardziej ryzykowne wydaje się pozycjonowanie na dalsze spadki, również ze strony instytucji. Wiedzą to fundusze i wieloryby, dlatego zamiast rozgrywać shorty gdy indeksy i crypto uklepują dołki, przyglądają się z boku i stopniowo akumulują. Wszystko wciąż w rękach Rezerwy Federalnej. Wall Street boi się jak ognia, iż Fed utrzyma jastrzębi kurs w otoczeniu słabnącej gospodarki ale coraz więcej wskazuje na to, iż bank w końcu zmięknie.
Starania Bitcoina o status bezpiecznej przystani choć wciąż żywe wydają się odległe od prawdy. Tylko w tym roku Bitcoin stracił 70%. Czy aktywo które w ciągu jednego roku straciło 70% może stanowić zabezpieczenie dla inwestorów? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ale wydaje się możliwym scenariusz w którym Bitcoin będzie zyskiwał w otoczeniu recesji, być może choćby znów oferując stopy wyższe od wyprzedawanego rynku akcji.
Timing
Na korzyść BTC może zacząć przemawiać timing oraz wykorzystywanie go jako zabezpieczenie przed niepewnością rynkową, a także potencjalny 'katalizator’ nagłej poprawy sentymentu do ryzyka. Gdy rosną notowania amerykańskich spółek zwykle zyskują też kryptowaluty. Rynek wciąż postrzega je jako 'furtkę’ do wyższych stóp zwrotu, w krótszym okresie czasu. Co więcej na wzrost Bitcoina może nałożyć się zarówno sezonowość wynikająca z halvingów (wzrosty zwykle zaczynały się mniej więcej rok przed halvingiem) oraz wycofywanie się Fedu z agresywnej polityki monetarnej. W tym roku stopa procentowa Rezerwy Federalnej w USA może wynieść od 4,25 do 4,5% w skrajnie jastrzębim przypadku. Jednocześnie w przyszłym roku bankierzy widzą realne podwyżki do 5%, zatem tylko o 50 pb. To znaczy, iż na początku inwestorzy mogą powiedzieć sobie ’najgorsze za nami’ i zacząć wskakiwać do przecenionego rynku akcji, w obliczu słabnącego dolara.
Co więcej, do dolara przyszły miliony inwestorów z całego świata widząc w nim safe haven, chroniące ich kapitał w obliczu odwrotu od ryzyka i przechowujące siłę nabywczą. Ale gdy Fed zacznie zmieniać kurs na bardziej gołębi… Drogi dolar może zacząć potężnie tracić nie tylko do obcych walut ale również do metali szlachetnych, kryptowalut i akcji. Nic w tym dziwnego, inwestorzy zaczną postrzegąć dolara jako ryzykownego ze względu na zawartą w nim 'ekspozycję’ na coraz bardziej gołębi Fed i słabnącą, recesyjną gospodarkę USA. To może sprawić, iż giełda znów oderwie się od rzeczywitości (jak to często ma miejsce w keynesowskim modelu ekonomicznym), a ceny aktywów zaczną rosnąć w otoczeniu pogorszających się warunków gospodarczych. W przeszłości najczęściej bywało odwrotnie, giełda 'lubiła’ zdrową gospodarkę, mocny rynek pracy. Dziś im gorsze odczyty danych makro tym lepiej, o ile Fed zacznie mięknąć. Wydaje się jednak, iż inwestorzy powinni uważać o co proszą… Choć do ekonomicznej apokalipsy wciąż co najmniej daleko.
Czy Bitcoin naprawdę okaże się negatywnie skorelowany ze światową gospodarką i zacznie odbijać w I połowie przyszłego roku? A może zacznie to robić wcześniej? W końcu inwestorzy mogą zacząć odczuwać na sobie 'strach przed ominięciem okazji’ i przez fakt poszerzającej się swiadomości inwestycyjnej zacząć kumulować kryptowaluty przed rozpoczęciem 'lepszego’, 2023 roku.
Złoto, czy na pewno?
Porównanie do złota wydaje się wciąż kontrowersyjne, oba instrumenty różni niemal wszystko poza relatywnie wysoką ceną, ograniczoną podażą i negatywną korelacją z siłą dolara. Wydaje się jednak prawdopodobne, iż połączy je lepszy 'performance’ w otoczeniu słabnącej gospodarki i bardziej defensywnego Fedu, w końcu korelacja się potwierdzi. Brakuje wciąż jednak najważniejszego elementu tj. pewności co do polityki monetarnej Fed. Rynki wciąż rozgrywają doniesienia The Wall Street Journal i to głównie dzięki nim obserwujemy rajd Bitcoina w okolice 19 700 USD. Mamy też komentarze Mary Daly z San Fracisco Fed. Czy to wystarczy by po decyzji Rezerwy Fedralnej 2 listopada kryptowaluty odbiły i potwierdziła 'bojowy’ IV kwartał roku? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.