Wybory w Argentynie wygrał prawicowy, skrajny kapitalista i entuzjasta wolnych rynków, Javier Milei. To on obejmie urząd Prezydenta Argentyny, 10 grudnia. Przez część społeczeństwa krytykowany za entuzjazm wobec 'dolaryzacji’ i World Economic Forum. Przez innych uwielbiany, jako 'rzeczowy kandydat’ dla populistycznego i lewicowego Massy. Milei jawił się w ostatnich latach jako miłośnik Bitcoina, dla którego wartości ekonomicznej widzi silne uzasadnienie. Wskazywał wielokrotnie, iż BTC oddaje władze nad pieniądzem z powrotem, do rąk ludzi. Banki Centralne nazywał ’scamem’. Nie przeszkodziło mu to zdobyć 55,7% poparcia w porównaniu do 44,3% dla aktualnego ministra gospodarki, Sergio Massy wg. danych Bloomberg.
Produkt krajowy Argentyny w 2022 wyniósł 1,035 biliona dolarów amerykańskich wobec ok. 33 miliardów USD dla Salwadoru… To mniej więcej 100 krotnie więcej. Powszechna adopcja BTC w 40 milionowym państwie lub włączenie BTC do rezerw państwowych mogłoby być olbrzymim katalizatorem dla branży. Jak powszechnie wiadomo Argentyna, na początku XX wieku jeden z najbogatszych państw świata walczy w tej chwili z potężnym kryzysem gospodarczym. Jak wiadomo, w czasach kryzysu państwa mogą podejmować niestandardowe decyzje, które wydawałyby się absurdalne dla wielu rozwiniętych gospodarek. Jakie niespodzianki niesie ze sobą Javier Milei? Czy oznacza gwarancję Bitcoina na argentyńskich salonach?
Co mówił Milei o Bitcoinie?
Zapytany o potencjał Bitcoina jako alternatywy walutowej w wywiadzie dla argentyńskiej gazety Clarin, w zeszłym roku Milei powiedział „Pierwszą rzeczą, którą musimy zrozumieć, jest to, iż bank centralny jest oszustwem. Jest to mechanizm, dzięki którego politycy oszukują dobrych ludzi podatkiem inflacyjnym (…) To, co reprezentuje Bitcoin, to powrót pieniędzy do ich pierwotnego twórcy – sektora prywatnego (…) Bitcoin ma algorytm, który pewnego dnia osiągnie pewną kwotę i nie będzie już więcej i będzie mógł konkurować z innymi walutami. Ale problem polega na tym, iż rządy nie zrezygnują z legalnego środka płatniczego. Bitcoin jest naturalną reakcją na oszustów z banków centralnych i ponowne uczynienie pieniędzy prywatnymi”.
Jednocześnie szansa na to, iż Bitcoin stanie się środkiem płatniczym w Argentynie wydaje się relatywnie niska. Jak podaje The Block, prezydent-elekt prowadził kampanię na rzecz wyeliminowania argentyńskiego banku centralnego. Zamierza dolaryzować, nie 'bitcoinizować’ zdewastowaną gospodarkę, która była świadkiem wielokrotnych bankructw i inflacji dochodządej do prawie 150% r/r. Pomimo pewnych podobieństw do prezydenta Salwadoru Nayiba Bukele, Milei prawdopodobnie powstrzyma się od bardzo skrajnych kroków. Nowy prezydent obiecuje, iż uczyni kraj potężnym: „Dzisiejszy dzień jest początkiem końca argentyńskiej dekadencji (…) Zaczniemy robić rzeczy, które historia pokazała, iż działają, a w ciągu 35 lat powrócimy do bycia światową potęgą”. Pogratulowali mu już znani entuzjaści Bitcoina – Michael Saylor z Microstrategy i Arthur Hayes z BitMex.
Bitcoin przez cały czas 'zawstydza’ argentyńskie peso
Zadeklarowany libertarianin, Milei w przeszłości już wypowiadał się o BTC, nazywając go 'powrotem pieniędzy do ich pierwotnego twórcy – sektora prywatnego’. W kontekście słabości argentyńskiego peso temat Bitcoina prawdopodobnie jeszcze powróci. Trudno oczekiwać by Mieli wycofał się z dotychczasowych poglądów, za które zyskał sympatię wśród wielu Argentyńczyków. Cena samego BTC, denominowana w argentyńskim peso wzrosła o 2% z około 13 milionów do 13,2 miliona peso argentyńskich po ogłoszeniu wyniki wyborów. Wzrost cen nie doprowadził BTC do nowych rekordów wszechczasów – 13,37 miliona peso ale wydaje się to kwestią czasu. Rekordowy wynik BTC w relacji do peso został ustanowiony kilka dni temu, 16 listopada po tym, jak Milei stał się zdecydowanie głównym kandydatem do urzędu Prezydenta wg. platformy prognostycznej Polymarket.