Biznes na kryptowalutach

franchising.pl 1 miesiąc temu

Zuzanna Skuczyńska otworzyła franczyzowy kantor kryptowalut, aby mieć więcej czasu w życie rodzinne niż przy pracy na etacie. Czy udało jej się osiągnąć cel?

Zuzanna Skuczyńska zawsze miała interesujące pomysły na życie.

– W liceum chciałam zostać szpiegiem, więc jako kierunek studiów wybrałam arabistykę – wspomina Zuzanna Skuczyńska. – Później doszły stosunki międzynarodowe. Czułam się dość mocna w nauce języków obcych, stąd taki pomysł na siebie. Ale w trakcie studiów zaczęłam rozumieć, iż to niekoniecznie zawód dla mnie. Oferty pracy, które dostawałam wiązały się z przeprowadzką do Warszawy, a ja źle czułabym się w stolicy. Wtedy też poznałam mojego męża. Z racji wykształcenia był związany z pracą w Polsce, więc choćby nie myślałam o wyjazdach na zagraniczne placówki.

Mąż namówił panią Zuzannę, żeby się przekwalifikowała i spróbowała swoich sił w doradztwie podatkowym. Po studiach podyplomowych gwałtownie znalazła zatrudnienie w nowym zawodzie.

– Język arabski wyróżniał moje CV na tle innych i dość gwałtownie przeskoczyłam od pracy w małych kancelariach do pracy w BIG4 – kontynuuje Zuzanna Skuczyńska.

Praca w consultingu okazała się jednak bardzo wymagająca, a odpowiedzialność za rozliczenia podatkowe, które nierzadko opiewały na miliony złotych, była stresująca. Okazało się też, iż ciężko pogodzić taką pracę z byciem mamą.

– Przez kilka miesięcy nie mogłam zaprowadzić dziecka do przedszkola, nie wiedziałam, kto jest wychowawcą syna w przedszkolu, bo po prostu nie mogłam tam być. Do tego doszły problemy zdrowotne, choroby autoimmunologiczne, które spowodowały, iż przez kilka tygodni nie mogłam wstać z łóżka – opowiada Zuzanna Skuczyńska. – Wszystkie te wydarzenia skłoniły mnie do zrobienia rachunku sumienia i zmusiły do tego, żeby zadbać o siebie, ograniczyć stres, zapewnić sobie odpowiednią ilość ruchu i snu i móc spędzać czas z rodziną.

Swoboda i bezpieczeństwo

Zrezygnowała więc z etatu, żeby zadbać o zdrowie. Ale szukała pomysłu na to, co innego mogłaby robić. Biznesu, który można łatwo wyskalować i który będzie mógł w przyszłości funkcjonować bez jej nieustannej obecności.

– W głowie miałam taki plan, iż pierwszy biznes będzie franczyzą, w przypadku kolejnego zrobię już coś sama – mówi. Przeglądając różne strony z gotowymi pomysłami na biznes, trafiła na Quarka. Spodobało jej się to, iż w kantorach kryptowalut nie ma towaru na półce i nie trzeba dbać o to, żeby się nie przeterminował, nie ma wyśrubowanych wymagań sanitarnych, nie trzeba zatrudniać pół tuzina ludzi.

– Podoba mi się też to, iż Quark pozwala franczyzobiorcy prowadzić biznes jako spółka. Wiele konceptów wymaga zarejestrowania jednoosobowej działalności gospodarczej, bo to ułatwienie w przypadku egzekucji – przyznaje Zuzanna Skuczyńska. – Quark ma tak poukładane procesy, iż tego ryzyka egzekucji na linii franczyzodawca-franczyzobiorca nie ma, co daje większą swobodę i bezpieczeństwo w prowadzeniu działalności. Takiego właśnie biznesu szukałam, spokojnego, dającego mi możliwość wybrania własnych dni i godzin pracy.

Inaczej niż inny franczyzobiorcy Quarka, Zuzanna Skuczyńska najpierw zainteresowała się modelem biznesowym, a dopiero później weszła w świat kryptowalut. Licząc od pierwszego telefonu do franczyzodawcy, około pół roku zajęło jej zgłębienie tej tematyki.

– Nieocenione były dziewczyny z kantoru w Warszawie, które odpowiadały na wszystkie moje pytania – podkreśla franczyzobiorczyni. – W „kantorze matce” spędziłam trzy dni, w tym czasie miałam szkolenia z obsługi klienta, AML i mogłam pytać o wszystko.

Pieniądz robi pieniądz

Swój kantor Zuzanna Skuczyńska otworzyła w maju tego roku, w centrum Gdyni. Mieści się w biurowcu, w którym jest sporo kancelarii prawnych i innych większych i mniejszych firm.

– W pierwszym tygodniu po otwarciu przyszedł jeden klient, który zrobił dużą transakcję, pojawiło się też kilku na mniejsze transakcje. Dodatkową dobrą informacją było to, iż jedyny poza mną stacjonarny kantor kryptowalut w Gdyni zamknął się dosłownie tydzień po moim otwarciu – relacjonuje Zuzanna Skuczyńska. – Oczywiście są bitomaty, ale miejsce, do którego można przyjść, usiąść, porozmawiać i zadać pytania na temat kryptowalut jest w tej chwili w mieście tylko jedno.

Franczyzobiorczyni przyznaje, iż czerwiec okazał się słabszym miesiącem, musiała choćby dokładać do czynszu. Ale lipiec znów wydaje się być dobry.

– Pojawiają się pierwsi powracający klienci. Cieszy mnie każda, choćby mała transakcja, bo dzięki temu rośnie rozpoznawalność kantoru – podkreśla nasza rozmówczyni.

Marka Quark ma w tej chwili 10 kantorów kryptowalut. Proponuje dwa modele współpracy, franczyzowy i partnerski. Przy modelu franczyzowym kantor to odrębny biznes, w który trzeba zainwestować ok. 50 tys. zł. Centrala pomaga przy wyborze lokalu, dostarcza projekt aranżacji, zapewnia szkolenia prawne i sprzedażowe. W modelu partnerskim kantor jest dodatkiem do już działającego biznesu. W obu przypadkach kantory otrzymują dostęp do programu, który w prosty i bezpieczny sposób pozwala dokonywać transakcji z klientami. Rozliczenia dokonywane są w złotówkach, zatem franczyzobiorcy nie ponoszą ryzyka kursowego.

– Kwota wejścia w ten biznes jest dużo mniejsza niż w innych branżach. Największą inwestycją (poza dostosowaniem lokalu) jest kapitał obrotowy, czyli gotówka, którą obracam – podkreśla Zuzanna Skuczyńska. – W kantorze pieniądz zarabia od razu, dla mnie to duży plus. Ogranicza też zależność mojego biznesu od innych czynników, jak np. dostawa towaru, warunki jego przechowywania itp.

Jej kantor jest zamknięty w czwartki. Ten dzień w pełni poświęca sobie i dziecku.

– Teraz w końcu czuję, iż żyję – podkreśla Zuzanna Suczyńska. Nie wyklucza, iż niedługo zajmie się kolejnym biznesem. – Mój krótkoterminowy plan jest taki, żeby rozkręcić kantor, zatrudnić kogoś do pracy w nim i eksplorować świat biznesu dalej – zdradza.

WIZYTÓWKA QUARK

Kantory kryptowalut. Można w nich dokonywać transakcji kupna i sprzedaży kryptowaluty.

  • 10 kantorów
  • kwota inwestycji ok. 50 tys. zł
Idź do oryginalnego materiału