Statystyki transakcji kartami i BLIKIEM pokazują, iż moda na zakupy w Black Friday nie przemija. Taki jest główny wniosek z analizy transakcji, które zrobili tego dnia klienci PKO Banku Polskiego kartami debetowymi, kredytowymi oraz BLIKIEM w poprzednich 5 latach. Od 2019 do 2023 r. liczba transakcji kartami w Czarny Piątek wzrosła o 65 proc. – do ponad 3,3 mln, a BLIKIEM zwiększyła się prawie trzykrotnie – do 1,25 mln w 2023 r. W przedświątecznej gorączce zakupów warto jednak pamiętać o zasadach bezpieczeństwa – pilnować kart płatniczych, telefonu i numerów PIN, nie dać się nabrać na fałszywe sklepy internetowe i SMS-y od oszustów.
Eksperci PKO Banku Polskiego przyjrzeli się dokładnie liczbie transakcji w Black Friday w największym banku w Polsce od 2019 do 2023 r. Pod uwagę wzięli płatności za zakupy w sklepach fizycznych i internetowych, w kraju i za granicą, kartami debetowymi, kredytowymi i BLIKIEM. Wydatki kartami uwzględniają płatności fizyczną kartą, a także jej cyfrową formą dzięki portfeli takich jak: Apple Pay, Google Pay czy Garmin Pay. Transakcje BLIKIEM uwzględniają wykorzystanie kodu BLIK, internetowe płatności bez kodu oraz płatności zbliżeniowe.
Rosnące liczby w poszczególnych latach są dowodem, iż konsumenci wciąż w te dni tłumnie odwiedzali sklepy, zarówno stacjonarne jak i internetowe.
Karty górą, ale BLIK mocno rośnie
Według danych PKO Banku Polskiego przez cały czas wygrywają płatności kartami debetowymi i kredytowymi. Przykładowo – w Black Friday w roku 2019 klienci dokonali 2 mln 34 tys. takich transakcji, w ten sam dzień w roku 2021 było to już 2 mln 780 tys., a w 2023 r. – 3 mln 356 tys., czyli ich liczba wzrosła o 65 proc. w badanym okresie.
W przypadku płatności BLIKIEM w Black Friday liczby są mniejsze, ale dynamika wzrostu bardziej imponująca. W 2019 r. w Czarny Piątek było zaledwie 319 tys. takich transakcji. W 2021 r. – 746 tys., a w 2023 r. klienci banku wykonali ich 1 mln 250 tys., czyli nastąpił niemal trzykrotny wzrost (o 291 proc.). Widać jednak, iż ta dynamika wzrostów hamuje, bo gdy porównać rok 2018 z 2022, to transakcje kartami zwiększyły się o ok. 100 proc., a płacenie BLIKIEM urosło aż siedmiokrotnie.
Zauważalny jest przy tym trend, iż sieci detaliczne, jak również internetowe platformy handlowe starają się wydłużyć okresy sprzedaży po cenach promocyjnych, organizując całe „czarne weekendy”, czy choćby „czarne tygodnie”, zamiast pojedynczego dnia jak Black Friday czy Cyber Monday.
– Klienci PKO Banku Polskiego chętnie korzystają z cyfrowych płatności, zarówno kartami, jak i BLIKEM. Obserwujemy, iż BLIK niezmiennie pozostaje faworytem naszych klientów przy płatnościach internetowych. Zwolenników płatności kartami wyposażyliśmy w tym roku w nowe narzędzie – kartę cyfrową, dzięki której płacenie w internecie jest wygodniejsze i bezpieczniejsze. Klient może w aplikacji IKO sprawdzić dane karty i pobrać zmienny kod bezpieczeństwa CVC/CVV. Zauważamy, iż rosną także wyraźnie płatności BLIKEM zbliżeniowym w terminalach POS w kraju i na świecie. Jest to, obok naszej wielowalutowej karty do konta i prestiżowych kart kredytowych, świetne rozwiązanie podczas świąteczno-noworocznych i zimowych wyjazdów zagranicznych. Jednocześnie przypominamy naszym klientom, by pamiętali o zasadach bezpieczeństwa. Warto kupować rozważnie i poświęcić kilka minut na sprawdzenie sklepu, oferty i szczegółów transakcji, aby zakupy nie stały się z powodu działania oszustów przyczyną stresu i finansowych strat – podkreśla Edyta Tararuj, dyrektorka Biura Rozwoju Produktów w Departamencie Produktów Klienta Indywidualnego w PKO Banku Polskim.
Niemal tak samo jak w Black Friday rozwój płatności kartami wyglądał w Cyber Monday. W 2019 r. w ten dzień było 1 mln 909 tys. transakcji, a w 2023 r. – nieco ponad 3 mln. To oznacza wzrost o 58 proc. Podobnie w przypadku płacenia BLIKIEM – w 2019 r. w „Cyfrowy Poniedziałek” było 281 tys. płatności, w 2023 – prawie 1 mln 200 tys., czyli jest to ponad trzykrotny wzrost.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Najważniejsze zasady, o których warto pamiętać w czasie przedświątecznych zakupów to:
- pilnować kart płatniczych i telefonu oraz numerów PIN,
- nie dawać się nabrać na fałszywe sklepy internetowe i SMS-y od oszustów,
- uważać na podejrzanie atrakcyjne oferty, „super promocje”, „ostatnie sztuki” itp.
Eksperci PKO Banku Polskiego zwracają uwagę, iż bezpieczeństwo transakcji internetowych kartami zwiększa fakt, iż karty debetowe i kredytowe PKO Banku Polskiego są już dostępne w wersji cyfrowej wraz ze zmiennym kodem bezpieczeństwa CVC/CVV. Ten kod jest istotny przez pewien czas i jest dostępny w aplikacji mobilnej IKO i serwisie internetowym iPKO. Można go też uzyskać dzięki bankowej infolinii. W aplikacji IKO i serwisie iPKO klient może też sprawdzić pozostałe dane karty, które pozwalają na dokonanie płatności – jej numer oraz datę ważności.
Na nowo wydawanych kartach, również tych wznawianych, nie jest już drukowany na odwrocie kod bezpieczeństwa. Klient znajdzie tam podpowiedź gdzie go znaleźć: „CVC/CVV -> aplikacja mobilna IKO/serwis internetowy iPKO/infolinia”. Dzięki takiemu rozwiązaniu – jeżeli karta wpadnie w niepowołane ręce nie będzie mogła zostać użyta do nieuprawnionych transakcji i kradzieży pieniędzy.
W przypadku zgubienia czy kradzieży karty, co może się zdarzyć w trakcie zakupowej gorączki, należy natychmiast ją zastrzec dzięki aplikacji mobilnej IKO, serwisu internetowego iPKO albo na infolinii. Kartę można też w aplikacji banku czasowo zablokować, a także zarządzać limitami (zmniejszać lub zwiększać je w razie potrzeby). Podobne zasady bezpieczeństwa należy zachować w przypadku utraty telefonu komórkowego, dzięki którego można płacić BLIKIEM lub dzięki Apple Pay czy Google Pay. Należy to niezwłocznie zgłosić w banku – najszybciej przez infolinię.
Kartę i telefon, trzeba trzymać w bezpiecznym miejscu, szczególnie w miejscach publicznych, jak galerie handlowe. Nie należy stosować tego samego PIN-u do wszystkich kart. Niebezpieczne jest przechowywanie zapisanego PIN-u w portfelu, a zwłaszcza przyklejonego albo zapisanego na samej karcie.
Jak rozpoznać fałszywy sklep internetowy?
Przy zakupach online trzeba uważać na dwa rodzaje oszustw „na sklep internetowy”. Pierwsze – to całkowicie fikcyjny sklep, a drugie – to podszycie się pod istniejącą markę. Warto pamiętać, iż zaskakująco niska cena może oznaczać wysokie ryzyko oszustwa. Dlatego należy zbadać wiarygodność sklepu internetowego, np. korzystając z rejestru CEIDG czy KRS.
Jeśli wciąż są wątpliwości, warto sprawdzić, czy na stronie jest wskazany numer kontaktowy, czy są rozbudowane opcje popularnych metod płatności oraz czy wszystkie elementy na stronie działają prawidłowo (czy są „klikalne”). Oszuści często tworząc fałszywe witryny internetowe, koncentrują się na tym, by wykraść konkretne dane. Dlatego ich strona www może nie być dopracowana.
W przypadku podszycia się pod już istniejący sklep, najważniejsze jest sprawdzanie adresu strony internetowej takiego sklepu oraz do kogo ta strona należy. To drugie można zweryfikować, klikając w kłódkę lub znak graficzny na pasku przeglądarki, aby odnaleźć informację, na kogo został wystawiony certyfikat SSL. Sam znak kłódki w adresie nie oznacza, iż dana strona jest bezpieczna. Nigdy nie wolno instalować aplikacji, które pozwalają na zdalny dostęp do telefonu czy laptopa np. za namową „konsultanta” (de facto internetowego oszusta) z takiego niepewnego sklepu jakoby „pomagającego” przy „problemach” z transakcją. Fałszywe oferty mogą też promować podrobione produkty albo służyć do wyłudzenia poufnych danych.
Przestępcy często przy okazji przedświątecznych zakupów stosują też trik psychologiczny: „super promocja”, „ostatnie sztuki”, „limitowany czas oferty” – jeżeli oferta wydaje się zbyt piękna (i tania), by była prawdziwa to prawdopodobnie prawdziwa nie jest. Nie należy też korzystać z linków do płatności wystawianych poza sklepem np. w popularnych komunikatorach lub e-mailach. zwykle samo kliknięcie w link nie jest niebezpieczne, ale to co konsument zrobi na fałszywej stronie www już może być – np. podanie danych karty płatniczej czy danych logowania do bankowości.
Trzeba też uważać na SMS-y z prośbą o dopłatę albo SMS-y, które zachęcają do podania poufnych danych na stronie internetowej przez link zawarty w wiadomości. Oszuści wykorzystują fakt, iż wiele osób w przedświątecznym czasie kupuje online i oczekuje na te zakupy, dlatego masowo wysyłają fałszywe wiadomości z prośbą o dopłatę, przekierowanie lub odbiór przesyłki.
Zazwyczaj kwota, jaką należy wpłacić jest niewielka, co usypia czujność ofiary. W wiadomości SMS jest umieszczony fałszywy link, który przenosi na strony łudząco podobne do stron operatorów płatności lub banków. W ten sposób mogą zostać wyłudzone loginy i hasła do bankowości elektronicznej. W takiej sytuacji warto skontaktować się z daną firmą i sprawdzić, czy taka wiadomość rzeczywiście pochodzi od niej.
Źródło: PKO BP.