Minister finansów USA Scott Bessent powiedział w niedzielę, iż niezbyt wierzy agencji ratingowej Moody's, która obniżyła ocenę kredytową Stanów Zjednoczonych. Szef resortu poinformował też, iż sieć handlowa Walmart weźmie na siebie część kosztów związanych z cłami.
Agencja ratingowa Moody’s obniżyła w piątek rządowi USA najwyższą ocenę kredytową, wskazując na niepowodzenia kolejnych administracji w powstrzymaniu rosnącego zadłużenia. Moody's obniżył ocenę z AAA na AA1, podkreślając jednak, iż Stany Zjednoczone "zachowały wyjątkową siłę kredytową (...) oraz rolę dolara amerykańskiego jako globalnej waluty rezerwowej". Reklama
Agencja zaznaczyła w oświadczeniu, iż "rozważane propozycje fiskalne najprawdopodobniej nie doprowadzą do trwałej, wieloletniej redukcji deficytu" i oszacowała, iż dług publiczny USA wzrośnie do ok. 134 proc. PKB do 2035 r. w porównaniu z 98 proc. w 2024 r.
Scott Bessent zrzuca winę na administrację Joe Bidena
"Nie bardzo wierzę w obniżenie (ratingu) przez Moody's" - powiedział w telewizji CNN, oceniając, iż jest to "opóźniony" wskaźnik. Wyraził też przekonanie, iż obniżka oceny kredytowej jest związana z polityką wydatków państwa, jaką prowadziła administracja poprzedniego prezydenta Joe Bidena.
"Nie znaleźliśmy się w tym miejscu w ostatnich stu dniach" - powiedział minister. "Chodzi o administrację Bidena i wydatki, które obserwowaliśmy przez ostatnie cztery lata i które odziedziczyliśmy" - dodał. Zapewnił, iż administracja Trumpa jest zdeterminowana, by obniżyć wydatki i doprowadzić do wzrostu gospodarczego.
W piątek Republikanom z Izby Reprezentantów nie udało się przeforsować pakietu ulg podatkowych i cięć wydatków w komisji budżetowej. Przewodniczący Izby Mike Johnson zapowiedział, iż prace w sprawie pakietu będą kontynuowane. Komisja ma ponownie zebrać się w tej sprawie w niedzielę wieczorem. Bessent w wywiadach telewizyjnych w niedzielę podkreślił, iż ustawa przyczyniłaby się do wzrostu gospodarczego, jednak według części ekspertów powiększyłaby zadłużenie państwa.
Co z cenami w sieci Walmart? "Firma weźmie na siebie część kosztów"
Minister odniósł się też w niedzielę w telewizji NBC News do decyzji sieci sklepów Walmart, która zapowiedziała podwyżkę cen towarów ze względu na taryfy ogłoszone przez prezydenta USA. Przekazał, iż rozmawiał z dyrektorem generalnym Walmartu Dougiem McMillonem, który powiedział mu, iż firma weźmie na siebie część kosztów wynikających taryf. Bessent zaprzeczył, by wywierał presję na Walmart.
Sam Trump napisał w mediach społecznościowych, iż Walmart powinien wziąć na siebie koszty ceł, a nie zrzucać na taryfy winę za podwyżkę cen. "Będę (was) obserwował, tak samo jak wasi konsumenci!" - ostrzegł. Sieć odpowiedziała, iż "od zawsze pracuje nad tym, by utrzymywać ceny na jak najniższym poziomie i nie przestanie" tego robić.
Komentując kwestię ceł, Bessent przekazał, iż "poza kilkoma wyjątkami kraje przedstawiają (USA) bardzo dobre propozycje". Zapowiedział, iż wobec państw, które nie będą "negocjować w dobrej wierze", zastosowane będą cła w wysokości ogłoszonej przez Trumpa na początku kwietnia. Nie wykluczył też, iż USA mogą zastosować cła wobec całych regionów, a nie oddzielnych państw. W rozmowie z CNN przyznał, iż Waszyngton jest skoncentrowany głównie na porozumieniach z 18 ważnymi partnerami handlowymi USA.
***