Bliskowschodni kraj nakazuje audyt wszystkich rafinerii złota. Czarne chmury nad branżą?

1 rok temu

Rafinerie złota działające w Zjednoczonych Emiratach Arabskich będą musiały przejść obowiązkowy audyt. Taką informację przekazali przedstawicielom tychże rafinerii urzędnicy emirackiego Ministerstwa Gospodarki w miniony wtorek, w wystąpieniu na forum odbywającej się właśnie Dubajskiej Konferencji Metali Szlachetnych (Dubai Precious Metals Conference).

W celu przeprowadzenia tegoż audytu, podmioty działające w sektorze rafinacji cennego kruszcu zostaną zobligowane do zatrudnienia zewnętrznych, certyfikowanych audytorów – i muszą to uczynić do stycznia przyszłego roku.

Jak tłumaczyła Safija Al Safi, dyrektor Departamentu ds. przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy we wspomnianym Ministerstwie, audyt ma dotyczyć przede wszystkim kwestii „szacowania ryzyka”, „zarządzania ryzykiem” oraz „systemu zarządzania” w firmach z branży.

Z kolei raporty wspomnianych audytorów miałyby zostać sporządzone do marca 2024 r. i przesłane do Ministerstwa Gospodarki. Resort ten planuje zwiększyć liczbę przeprowadzanych przez siebie kontroli rafinerii – zarówno tych w formie fizycznej wizyty w siedzibie podmiotu, jak i poza nią.

Domaga się także intensyfikacji działań z zakresu due diligence, podejmowanych przez podmioty z branży wobec swoich kontrahentów. Urzędnicy zapowiedzieli przy tym zwrócenie uwagę na kwestię ich rzetelności, a także kontrole przestrzegania przepisów dotyczących pozyskiwania kruszcu ze sprawdzonych źródeł.

„Kontrola najwyższą formą zaufania”

Te ostatnie słowa mogą sugerować, co potencjalnie może być podłożem całej akcji audytowej.

Posunięcie to, jakkolwiek nieodbiegające w swoich założeniach od działań nadzorczych podejmowanych w innych krajach, mimo wszystko wyróżnia się. Przede wszystkim – swoim relatywnie krótkim harmonogramem czy nieomal pośpiechem, z jakim ma zostać wdrożone.

Nie można nie odnotować także jego skali – audyt ma dotyczyć wszystkich podmiotów na rynku, czego przynajmniej w ostatnich latach nie praktykowano. Wreszcie, wymóg zatrudniania zewnętrznych audytorów może świadczyć o pewnych obawach urzędników dotyczących wiarygodności wewnętrznych raportów rafinerii.

W tym momencie nie sposób nie rozważyć wspomnianych działań w szerszym kontekście ekonomicznym, prawnym i geopolitycznym, w jakim znalazła się emiracka branża złota.

El Dorado dubajskich rafinerii

Zjednoczone Emiraty Arabskie, podobnie jak inne bogate kraje Zatoki Perskiej, od dawna uchodziły za znacznych konsumentów królewskiego metalu. Emiracki handel kruszcem nabrał jednakże nowego tla od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Kolejne transze sankcji nakładane na Rosję sprawiły, iż wszelkimi sposobami stara się ona handlować poprzez pośredników (którzy oczywiście obficie na tym korzystają).

Jednym z takich pośredników w odniesieniu do złota – będącego trzecim największym źródłem przychodów Rosji z eksportu – stały się właśnie Emiraty. Wywołało to boom w handlu – rosyjskie złoto przetapiano w Dubaju i kierowano na eksport jako emirackie – pociągnęło jednak też za sobą konsekwencje.

Business is business

Prócz nasilających się nacisków zachodnich partnerów handlowych czy sankcjach, które nakładano na podmioty kooperujące z rosyjskimi, ZEA zostały też wpisane na listę obserwacyjną FATF (Financial Action Task Force).

I stąd też, pomimo braku formalnej zmiany polityki – Zjednoczone Emiraty Arabskie przez cały czas utrzymują, iż są neutralne – rząd tego kraju wydaje się podejmować wysiłki w celu uniknięcia szkód w relacjach dyplomatycznych i (zwłaszcza) handlowo-finansowych z krajami zachodnimi. Te ostatnie mogą po prostu przekraczać profity, jakie kraj czerpie z pośrednictwa w handlu kruszcem z Rosji.

W ich efekcie rosyjski eksport złota w większym stopniu kierowany jest w tej chwili do Hongkongu – władze Emiratów wydają się jednak zdecydowane, aby całkowicie zażegnać możliwość narażenia się na amerykańskie czy unijne sankcje.

Idź do oryginalnego materiału