W świecie kryptowalut doszło do nietypowego incydentu. Haker, który zaatakował platformę stablecoin Raft (R), niemal całkowicie stracił ukradzione środki. Teraz może choćby trafić do więzienia, mimo tego, iż w jego kieszeni zostało… 4 ETH.
Wyjątkowo nieudolna kradzież Ethereum
Złodziej zdołał wykraść 1 577 Ethereum z platformy Raft. Następnie przeniósł 18 ETH przy użyciu Tornado Cash, usługi mieszającej Ethereum, skupionej na prywatności. Jednak w nietypowym obrocie spraw… spalił 1 570 ETH, przesyłając pozostałe 7 ETH na własne konto. Po uwzględnieniu opłat transakcyjnych, haker został z 14 ETH netto.
Oznacza to, iż jego całkowity zysk po odjęciu opłat to tak naprawdę strata 4 ETH. Ta kuriozalna sytuacja wywołała humorystyczne komentarze, sugerujące, iż haker może trafić do więzienia za zwędzenie zaledwie 4 ETH.
Zobacz także: Gdzie dolecą rozpędzone kryptowaluty? Eksperci podcinają skrzydła
Reakcja platfomy na włamanie
Oficjalne konto Raft na platformie X wydało oświadczenie, przyznając potencjalną podatność na ataki:
„Jesteśmy świadomi potencjalnych luk w zabezpieczeniach. w tej chwili prowadzimy dochodzenie i udzielimy aktualizacji tak szybko, jak to możliwe. Jako środek ostrożności, zatrzymano dalsze tworzenie R. Jednak istniejący użytkownicy wciąż mogą wykupić swoje pozycje i odebrać zabezpieczenie.” – napisali w swoim oświadczeniu.
Na chwilę obecną na kryptowalutowym portfelu, z którego haker przeprowadził atak, pozostaje około R3.3 miliona, co odpowiada mniej więcej 19 000 dolarom.
Ten niezwykły incydent rzuca światło na ryzyka związane z bezpieczeństwem kryptowalut. Wskazuje też na potrzebę ciągłego monitorowania i aktualizacji zabezpieczeń w ramach platform. Jednocześnie, sytuacja ta pokazuje, iż nie wszystkie przestępstwa kończą się zyskiem. Wręcz przeciwnie, nieostrożność i błędy mogą prowadzić do znaczących strat.
Może Cię również zainteresować: