Rząd Chin nakazał swoim przewoźnikom lotniczym zaprzestania odbioru zamówionych samolotów wyprodukowanych w USA. Jako pierwsze odmówiły przejmowania nowych maszyn Xiamen Air. Samoloty, których Chińczycy nie chcieli przejął Boeing i szuka dla nich nowych nabywców. Jednak amerykańskiemu koncernowi mogą pomóc Rosjanie – po ewentualnym rozejmie w wojnie z Ukrainą za zamrożone w USA fundusze chcą kupić maszyny Boeinga i komponenty do nich.
Boeing przejął B737 Max-8/9, których nie przyjęli chińscy klienci koncernu. Pierwszy samolot, który znajdował się w centrum wykończeniowym Boeinga w Zhoushan w Chinach i był przeznaczony dla Xiamen Air ostatecznie zamiast do bazy przewoźnika w Pekinie poleciał z Zhoushan na Guam, co oznacza, iż wraca do producenta. W marcu br. ta sama maszyna przeleciała z Seattle do Zhoushan przez Hawaje i Guam. Według danych z trackera Aviation Flights Group w Zhoushan czekają na dostawę co najmniej dwa inne samoloty, także przeznaczone dla Xiamen Air.
Według informacji uzyskanych przez Bloomberg News, Xiamen Air postępuje dokładnie według instrukcji rządu Chin, który nakazał swoim przewoźnikom, aby nie odbierali nowych maszyn zamówionych w USA. Jest to kolejny ruch Chin w związku z wojną handlową, jaka toczy się pomiędzy tym krajem, a USA. Nie jest to pierwszy problem Boeinga związany z cłami Trumpa. Stały klient koncernu, jakim jest przewoźnik low cost Ryanair Holdings poinformował, iż może opóźnić odbiór samolotów Boeinga w połowie roku, jeżeli zostaną one objęte cłami „do czasu wyjaśnienia tej kwestii”.
Jednocześnie Reuters i Financial Times ujawniły przeciek z rokowań USA i Rosji na temat przerwania ognia w wojnie Rosji z Ukrainą. W ich trakcie Rosja zwróciła się do amerykańskich negocjatorów ofertą zakupienia samolotów Boeinga za miliardy dolarów z zamrożonych w Stanach Zjednoczonych rosyjskich aktywów, gdy tylko na Ukrainie zostanie ogłoszone zawieszenie broni. Propozycja ta nie jest warunkiem zgody na rozejm i Rosja „rozumie, iż zamrożone fundusze nie mogą zostać wykorzystane do zakupu samolotów bez zawieszenia broni”, jednak umowa zezwalająca na zakup samolotów mogłaby stanowić część złagodzenia amerykańskich sankcji nałożonych na Moskwę w przypadku rozejmu. Rosjanom chodzi najbardziej o Boeingi B747, nie produkowane już, ale znajdujące się w dyspozycji producenta po niewielkim zużyciu pierwszych klientów, zwłaszcza maszyny w wersji B747F, czyli cargo. Nieoficjalnie mówi się, iż mało używane B747 mogłyby zastąpić rosyjskie Iły-96 w roli rządowych i prezydenckich maszyn transportowych.
Rosyjskim przewoźnikom lotniczym uniemożliwiono zakupy samolotów produkcji Boeing i Airbus, oraz komponentów i części do nich a także konserwacji nadzorowanej przez producentów, na mocy sankcji nałożonych w odpowiedzi na wojnę.
Rosyjska flota lotnicza przy własnej niewielkiej produkcji samolotów z utrudnioną certyfikacją zarówno amerykańskich, jak i europejskich regulatorów lotniczych, z powodu problemów ze spełnianiem przez te maszyny standardów produkcji i bezpieczeństwa zarówno amerykańskich, jak i europejskich, opierała się na maszynach zachodnich. Przy połączeniach lotniczych obejmujących 11 stref czasowych i sankcjach, które spotkały rosyjski transport lotniczy, jak zresztą większość rosyjskiej gospodarki, przewoźnicy lotniczy z tego kraju byli zmuszeni do kanibalizacji starszych i uszkodzonych samolotów oraz pozyskiwania niecertyfikowanych komponentów na rynku wtórnym by choć część ich floty mogła latać. Stanowiło to duże zagrożenie dla bezpieczeństwa i powodowało stałe problemy z utrzymaniem floty.
Po wejściu w życie sankcji z powodu inwazji Rosja przejęła 400 samolotów należących do zagranicznych właścicieli, które zostały wydzierżawione jej liniom lotniczym. Następnie Narodowy Fundusz Dobrobytu Rosji przeznaczył 300 mld rubli, czyli 3,7 mld dolarów na zakup przejętych samolotów od międzynarodowych firm leasingowych, aby uregulować roszczenia właścicieli. W efekcie rosyjskie linie lotnicze w I kw. 2024 roku zakupiły 165 samolotów produkcji Boeinga i drugiego producenta lotniczego – europejskiego Airbusa. Stanowi to w tej chwili 40% całkowitej floty rosyjskich przewoźników.
Jak skomentował rosyjską ofertę rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes, „USA nie będą omawiać żadnych zobowiązań gospodarczych, dopóki nie zostanie osiągnięte zawieszenie broni”, jednak jak wynika z nieoficjalnych informacji, Moskwa próbowała kusić podobnymi umowami. Także w tym przypadku choćby nie odpowiedziano na rosyjską ofertę.
Co ciekawe, w przypadku oferty skierowanej do USA chodzi o zamrożone 5 mld dolarów, które stanowią część rosyjskich aktywów nadzorowanych w związku z sankcjami przez rząd USA. Boeing zamknął swoje rosyjskie aktywa, w tym duże centrum inżynieryjne, w następstwie inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r.
Jeszcze w lutym br. pierwszy wicepremier Denis Manturov powiedział, iż Moskwa jest gotowa jest „po zawieszeniu broni” przywrócić współpracę z Boeingiem. Amerykański koncern był przed inwazją na Ukrainę głównym odbiorcą rosyjskiego tytanu.
Razem z tą nieoficjalną ofertą na stole rokowań znalazła się też i oficjalna: Rosja zażądała od USA zniesienia sankcji nałożonych na jej flagową linię lotniczą Aerofłot i umożliwienia wznowienia bezpośrednich lotów między tymi dwoma krajami. Dla Aerofłotu, podobnie jak i wszystkich innych rosyjskich linii lotniczych, zamknięto przestrzeń powietrzną USA oraz Europy na mocy sankcji nałożonych wskutek inwazji na Ukrainę. Aerofłot przy tym nie chce latać tylko do Nowego Jorku, ale do wszystkich największych portów lotniczych w USA, jak Chicago, Atlanta czy Houston.
Rosyjskie żądania wpisują się w stwierdzenia rządu rosyjskiego oraz osobiście Władimira Putina, iż porozumienie pokojowe będzie wymagało zniesienia zachodnich sankcji. Jednak po raz pierwszy warunkiem zgody na rozejm ma być faktyczne zniesienie sankcji transportowych przez USA. Według agencji AP, Departament Stanu w ogóle nie odniósł się do tego rosyjskiego żądania.