BRIC – kraje rozwijające się o (nie)równym potencjale

1 rok temu

BRIC to jeden ze skrótów, które miały swój początek na rynku finansowym i gwałtownie stały się popularne w mediach. Zamienną nazwą jest określenie “Wielka Czwórka”. Z czasem do bloku BRIC dołączono Republikę Południowej Afryki. Miało to miejsce w 2010 roku. W efekcie powstał blok BRICS. Zdaniem Jima O’Neilla, o którym jeszcze wspomnimy, dołączenie RPA nie powinno mieć miejsca, ponieważ kraj ma za małą populację oraz gospodarkę, aby było sens dodawać kraj do BRIC. W dzisiejszym tekście przybliżymy czym są kraje BRIC. Z racji na obszerność materiału zdecydowaliśmy się napisać kilka części dotyczące tego bloku. W dzisiejszej artykule dowiesz się:

  • Czym jest BRIC,
  • Kto stworzył ten akronim,
  • Przybliżymy jak zmieniały się poglądy na temat BRUC,
  • Pokrótce opiszemy alternatywne do BRIC koncepcje.

W kolejnych częściach przybliżymy gospodarki dwóch najważniejszych komponentów BRIC oraz pokażemy w jaki sposób można inwestować w tych krajach.

Czym jest BRIC?

BRIC to akronim od pierwszych liter ważnych gospodarek: Brazylia, Rosja, Indie oraz Chiny. W swoim zamyśle te kraje miały być najdynamiczniej rosnącymi krajami emerging markets. Każdy z państw miał swoje zalety, które miały stymulować rozwój gospodarczy. Chiny to także największa (pod względem parytetu siły nabywczej) gospodarka na świecie. Indie z kolei urastają do kolejnego kandydata na globalną potęgę.

Koncepcja strategicznego trójkąta, który miał łączyć interesy Rosji, Indii i Chin został zarysowany w latach 90-tych przez premiera Rosji: Jewgienieja Primakowa. Wynikało to z chęci stworzenia przeciwwagi dla interesów “Zachodu”. Oczywiście pierwsze próby współpracy przebiegały bardzo powoli, ponieważ dużo było nieufności na linii Chiny-Rosja oraz Indie-Chiny. Jednocześnie era Jelcyna doprowadziła do chaosu w Rosji, co zatrzymało rozwój koncepcji tworzenia przeciwwagi dla Stanów Zjednoczonych.

Termin BRIC został opracowany przez jednego z pracowników Goldman Sachs. W 2001 roku Jim O’Neill stworzył akronim, który łączył kraje na podobnym poziomie rozwoju oraz dynamicznie się rozwijające się. Oczywiście “podobny poziom” to spore uproszczenie. Indie i Chiny były wtedy na znacznie niższym poziomie rozwoju niż Rosja. Wszystkie jednak łączyły jedna cecha – świetne perspektywy.

źródło: Goldman Sachs

Brazylia – kawa, samba, ropa i populizm

Brazylia była krajem z młodą populacją, dużymi rezerwami ropy naftowej oraz stosunkowo otwartą gospodarką. Premia demograficzna, w połączeniu z bogactwem surowców i niezłą edukacją, czyniło z kraju pretendenta do stania się jedną z największych gospodarek na świecie. Wadą kraju była wciąż duża korupcja oraz silny populizm partii politycznych. Jak się później okazało, Brazylia nie wykorzystała w pełni swojego potencjału. Lewicowy prezydent Lula był popularny w Brazylii dzięki hossy na rynku ropy naftowej. Przeznaczył środki na rozwój programów społecznych. Niestety zaniedbane zostały obszary konkurencyjności brazylijskiej gospodarki. Następcy nie byli lepsi. Polityków bardziej interesowały sondaże niż perspektywy kraju. Nie oznacza to, iż Brazylia nie ma przez cały czas ogromnego potencjału.


SPRAWDŹ: BOVESPA – Jak inwestować w brazylijski indeks? [Poradnik]


Rosja – ropa i nieudana transformacja

Rosja wtedy była uważana za “skarbiec świata”. Ogromne przestrzenie tego kraju skrywały skarby takie jak węglowodory, metale czy pierwiastki nieczęsto spotykane w innych krajach. Odejście od gospodarki centralnie planowanej oraz wychodzenie z kryzysu z 1998 roku stawiało dobre perspektywy przed tym krajem. Duże nadzieje wiązano z Władimirem Putinem. W optymistycznym scenariuszu miał zmodernizować Rosję oraz zmniejszyć korupcję. Z bogatymi złożami kraj mógłby się stać “Wielką Norwegią” z dużymi rezerwami, rozwiniętą infrastrukturą oraz bogatym społeczeństwem. Wszystko szło zgodnie z planem (może poza walką z korupcją) do 2008 roku. Po skończeniu się hossy surowcowej kraj przestał się dynamicznie rozwijać. Nie wykorzystał w pełni środków otrzymanych z węglowodorów na transformację gospodarczą. Problemy demograficzne narastają. Obecne sankcje spowodowane agresją Rosji na Ukrainę powodują, iż trudności tylko przybyło.

Indie – wciąż poniżej swojego potencjału

Indie już w 2001 roku uchodziły za uśpionego giganta. Z ponad miliardową populacją oraz zdrową piramidą demograficzną, kraj miał ogromne perspektywy. Dywidenda demograficzna miała napędzać rynek nieruchomości i pracy. Jednocześnie płace miały pozostawać konkurencyjne, co miało zachęcić do inwestowania w ten region. Kolejnym plusem młodej populacji jest znajomość angielskiego. Dzięki temu kraj mógł stać się miejscem przenoszenia outsourcingu amerykańskich firm. Kraj rzeczywiście z perspektywy 22 lat znacznie się rozwinął. Ale pozostał daleko w tyle za Chinami. NIemniej perspektywy tego kraju wciąż są bardzo dobre. Będzie to głównych silników wzrostu światowej gospodarki w ciągu następnych kilku dekad.

Chiny – spektakularna transformacja

Chiny to już osobny temat. Kraj w 2001 roku dopiero aspirował do pozycji, którą ma obecnie. Ogromna pracowitość Chińczyków, w połączeniu z przystąpieniem kraju do WTO, spowodowało boom gospodarczy. Kolejnym czynnikiem wspierającym rozwój była racjonalna polityka gospodarcza rządu. Na początku skupiono się na stworzeniu warunków do rozwoju biznesu, potem zaczęto rozwijać infrastrukturę. Chiny stały się fabryką świata. Jednocześnie zazdrośnie kraj strzegł rynku wewnętrznego. Nastąpił swoisty paradoks. Chiny czerpały ogromne korzyści z wolnego handlu i otwartości gospodarek Zachodu. Same jednak wolały restrykcyjnie podchodzić do swobody przepływu kapitału. Dotyczyło to zarówno rynku akcji, finansów, ubezpieczeń czy innych kluczowych sektorów. Warto dodać, iż kraj z imitatora stał się w pewnych obszarach innowatorem. Oczywiście kraj ma swoje problemy jak ogromne dysproporcje między miastem a wsią czy starzejące się społeczeństwo. Przed krajem jest wiele wyzwań ale znajduje się w bez porównania lepszej pozycji niż Rosja czy Brazylia.

Rozmiar ma znaczenie

Kraje należące do BRIC cechuje to, iż są bardzo duże zarówno pod względem gospodarczym, ludnościowym (z wyjątkiem Rosji), jak i powierzchniowym. Wspomniane kraje pokrywają ¼ lądów oraz mają około 40% populacji. jeżeli te kraje weszłyby na ścieżkę szybkiej konwergencji stałyby się jeszcze bardziej znaczącymi graczami na scenie politycznej, gospodarczej oraz wojskowej. Powstało wiele opracowań, które opisywały perspektywy tych krajów.

Warto zaznaczyć, iż już w 2011 roku Forbes zauważył, iż liczba miliarderów w krajach BRICS stała się większa niż w Europie. Z drugiej strony nie ma co się temu dziwić, jak w krajach Unii Europejskiej żyło ponad 300 mln ludzi, a w krajach BRIC w tym samym czasie znacznie ponad 2 mld.

BRIC to alternatywa dla państw Zachodu?

Warto jednak pamiętać, iż w tej chwili zestawienie tych państw do wspólnego koszyka jest już efektem tradycji. Na przestrzeni ponad 20 lat każdy z tych państw przeszedł inną drogę. Największy wzrost gospodarczy dotyczył Chin oraz Indii. Z kolei Brazylia i Rosja doświadczyły dużych turbulencji. Akronim żyje jednak swoim życiem. w tej chwili pojawiają się choćby spotkania państw zaliczone do tego bloku. Jest to więc przykład, iż czasem prosty skrót może połączyć kraje o innych modelach rozwoju, interesach politycznych i modelach rządzenia.

Część analityków i publicystów stara się przedstawić te kraje jako alternatywę dla Świata Zachodu. Jednak nie jest to jednorodna grupa. Przykładowo, Indie z Chinami zarówno współpracują, jak i rywalizują. Warto wspomnieć o nieuregulowanych granicach między tymi krajami, które co rusz powodują spory między nimi. Co więcej, Chiny wspierają “odwiecznego” wroga Indii jakim jest Pakistan. Z drugiej strony Indie “romansują” z sojuszem Quad, który ma stanowić przeciwwagę dla Chin i jego modelu rozwoju.

BRIC nie jest ani ścisłym sojuszem ani projektem integracji gospodarczej tych krajów. Nie oznacza to, iż te kraje są nieistotne z punktu widzenia rozwoju gospodarczego i pokoju na świecie. Wręcz przeciwnie. China np. starają się poprawić relacje polityczne Arabii Saudyjskiej i Iranu. Jest to o tyle ciekawe, iż te kraje są wrogo do siebie nastawione zarówno z przyczyn politycznych, gospodarczych jak i religijnych (Iran to lider wśród szyitów, a Arabia Saudyjska to sunnici).

Wszystkie z tych państw chcą być beneficjentami przesuwania się środka ciężkości światowej gospodarki na wschód. Dla Indii oraz Chin jest to naturalne. Z kolei Rosja chce być jednym z głównych dostawców węglowodorów, metali przemysłowych i szlachetnych do Azji.

Im większa integracja gospodarcza, tym rumieńców nabiera kooperacja polityczna. Z Indiami łączy Rosję bardzo długa współpraca, która trwała jeszcze od czasów Związku Radzieckiego. w tej chwili Indie balasują pomiędzy Zachodem i Rosją.

Z kolei z Chinami, Rosja miała bardzo napięte stosunki (czasami na granicy wojny). w tej chwili Rosję z Chinami łączą bardzo dobre stosunki polityczne oraz gospodarcze. Kraje współpracują także militarnie, ponieważ uczestniczą na wspólnych ćwiczeniach militarnych. Warto nadmienić, iż przywódca Chin niedawno odwiedził Rosję. Jest to kolejny sygnał, mówiący o tym, iż Chiny i Rosja chcą stworzyć alternatywny wobec Zachodu blok polityczny.

Przykładem powolnego zacieśniania relacji politycznych i gospodarczych było zaangażowanie się wspomnianej trójki we wspólne projekty. Do Szanghajskiej Organizacji Współpracy należy Rosja i Chiny. Indie pełnią rolę obserwatora. Co więcej, kraje współpracują na spotkaniach G-20 w ramach koalicji wspierającej interesy państw rozwijających się.

Krytyczne spojrzenie na BRIC

Nie wszyscy byli pozytywnie nastawieni do perspektyw państw BRIC. Jednym z nich był Ruchir Sharma. Był to szef działu odpowiadającego za inwestycje w krajach rozwijających się w Morgan Stanley Investment Management. W 2012 roku wydał on pozycję pod tytułem “Breakout Nations”. Tezą tej książki było to, iż trudno jest utrzymać wysokie tempo wzrostu przez dłużej niż dekadę.

Dla wielu analityków BRIC jest bardzo niejednorodnym organizmem. Wynika to z tego, iż najwięcej ważą w tej grupie państw Chiny. Jest to największa gospodarka na świecie (pod względem parytetu siły nabywczej). Dystansuje w rozwoju, patentach wpływie politycznym i gospodarczym resztę państw należących do BRIC.

Z kolei David Rothkopf wspomniał w Foreign Policy, iż Chiny mają efektywne “prawo weta” do każdej inicjatywy BRIC. Wynika to po prostu z różnicy potencjałów między partnerami. Wystarczy wspomnieć o tym, iż wymiana handlowa Chin z innymi krajami jest większa niż suma obrotów handlowych pozostałych członków BRIC. Na skutek problemów społeczno-gospodarczych w Rosji i Brazylii, różnica we wzroście gospodarczym (tak zwane growth gap) stale się powiększa. Widać to m.in. po tym, iż Chiny już przegoniły Brazylię pod względem PKB na osobę w parytecie siły nabywczej.

Na wykresie poniżej widać gwałtowny wzrost bogacenia się China ale znaczny zastój w przypadku Brazylii i Rosji. Na uwagę zasługuje Polska, która coraz bardziej dystansuje Brazylię i Rosję w poziomie rozwoju gospodarczego.

źródło: Bank Światowy

Warto także spojrzeć jak bardzo Chiny “odjechały” Indiom. Po części taki rozwój gospodarczy wynikał z dużych inwestycji jakie poczyniły Chiny w XXI wieku. Podczas, gdy kraje rozwijające się przeznaczały średnio od 2% do 5% PKB na projekty infrastrukturalne, w przypadku Chin było to 9% PKB. Pozwala to nadrabiać dystans do rozwiniętych krajów. Oczywiście, rozwój nie jest równomierny. Szczególnie mocno Chiny stawiały na rozwój terenów blisko portów, ponieważ to było i przez cały czas jest sercem przemysłowym i finansowym Chin. Odbywa się to, co prawda, kosztem interioru skąd napływa tania siła robocza. Obniża to presję płacową, ale ona cały czas rośnie. Chiny przestają być tanie. Powoduje to, iż część produkcji przenosi się do innych państw azjatyckich. Przykładem jest np. Wietnam, Bangladesz czy Indie, które są beneficjentami przeniesienia części produkcji z Chin.

BRIC to nie jest akronim dla najszybciej rosnących gospodarek zaliczanych do EM. Nie jest także listą wszystkich, najbardziej perspektywistycznych rynków. Przykładem jest Indonezja, która jest zaliczana do bardzo perspektywistycznych gospodarek azjatyckich. Ale nikt nie włącza jej do państw bloku. Indonezja pod względem PKB w parytecie siły nabywczej przegoniła już Brazylię i jest coraz bliżej Rosji. Fundamenty Indonezji są naprawdę solidne. Za dalszym wzrostem przemawia kwestia demograficzna oraz korzystne położenie geograficzne (blisko nowego centrum gospodarczego świata – Pacyfiku).

Kolejny sceptyczny pogląd głosi, iż BRIC nie stanowi jednorodnego bloku pod żadnym względem. Przykładem może być ustrój polityczny, gdzie Chinom oraz Rosji jest bardzo daleko do demokracji. Z kolei Indie i Brazylia mają bardziej liberalny ustrój niż pozostali członkowie BRIC. Zdaniem Henry’ego Kissingera kraje BRIC mają ze sobą sprzeczne interesy co powoduje, iż nie będą działały jak jeden blok krajów.

Kolejnym problemem jest to, iż to końcowe dwie litery akronimu są najważniejsze. Indie i Chiny mają wszystko by stać się najważniejszymi graczami na arenie gospodarczej oraz politycznej. Z kolei Brazylia i Rosja to wciąż niewykorzystany potencjał. Oba kraje stanowią w tej chwili mniej atrakcyjny obszar do inwestycji niż odradzające się “młode” gospodarki z Azji i Pacyfiku.

Poglądy Goldman Sachs na BRIC

Sukces marketingowy, jakim był akronim BRIC, spowodował, iż w kolejnych latach Goldman Sachs opracowywał kolejne analizy dotyczące tych czterech krajów.

Warto wspomnieć, iż mimo optymizmu jaki dotyczył perspektyw państw BRIC, to nie przekładało się to na sukcesy inwestycyjne Goldman Sachs. W 2010 roku bank musiał zamknąć fundusz inwestujący w krajach BRIC z powodu utraty 88% aktywów pod zarządzaniem (na skutek strat i wycofania kapitału przez inwestorów). W 2010 roku fundusz zmienił nazwę i politykę inwestycyjną. Zaczął inwestować w krajach zaliczanych do EM (Emerging Markets).

“Dreaming with BRIC: The Path to 2050”

Było to opracowanie z 2003 roku. Zdaniem autorów raportu środek ciężkości światowej gospodarki przeniesie się z Atlantyku na Pacyfik. Wynikać to będzie z gwałtownego wzrostu gospodarczego w takich krajach jak Chiny, Indie i Indonezja. Goldman Sachs przewidywał, iż Chiny oraz Indie staną się głównymi dostawcami produktów i usług na świecie. Będą to nie jako fabryki świata oraz centra usług. Z kolei Brazylia i Rosja miały zdominować dostawy surowców, w których się specjalizowały. Co interesujące Brazylia miała być jedynym krajem, który będzie zarówno zyskiwała przewagi na rynku surowców jak i przetwórstwa. Już w 2003 roku amerykański bank spodziewał się, iż kraje ze względu na wzajemną współpracę handlową rozpoczną także współpracę polityczną.

źródło: Goldman Sachs

Aktualizacja raportu (2004)

W 2004 roku Goldman Sachs opublikował rozszerzoną aktualizacji raportu. Według niej do 2025 roku liczba osób w krajach BRIC o rocznych zarobkach powyżej 15 000$ przekroczy 200 mln. To spowoduje wzrost popytu wewnętrznego na dobra wyższego rzędu. W efekcie ma wzrosnąć rynek wewnętrzny. Będzie to stymulować wzrost gospodarczy. Zmniejszy to zależność od eksportu. Zdaniem Goldman Sachs to Chiny jako pierwsze “zdominują świat”. Następne w kolejce będą Indie, ale to dopiero dekadę po Państwie Środka.

Zdaniem analityków nastąpi swoisty fenomen. Kraje pozostaną jeszcze o wiele biedniejsze od rozwiniętych obszarów gospodarczych (USA, UE, Japonia). Mimo to pod względem majątkowym będą przyćmiewać kraje G6. Zadziała skala i powstaną enklawy bogactwa, które nie będzie ustępować zachodnim metropoliom oraz wiele regionów wciąż bardzo ubogich. Co więcej transformacja gospodarek wymusi na globalnych markach dostosowanie się do gustu klientów z państw rozwijających się. Po prostu coraz większe znaczenie będzie miało “mrowie” nowej klasy średniej i wyższej np. w Chinach i Indiach niż we Francji czy Niemczech. W raporcie zauważono, iż słabością państw BRIC jest nierozwinięty rynek kapitałowy. Miało to zmniejszać efektywność alokowania kapitału w gospodarkach tych krajów.

“India’s Rising Growth Potential”

Jest to kolejny raport, który wyszedł spod piór analityków Goldman Sachs. Został opublikowany w 2007 roku i był to 3 raport dotyczący państw BRIC. Tym razem autorami byli Tushar Poddar oraz Eva Yi. Skupiono się w nim na bardzo gwałtownie rosnących Indiach. Kraj doświadczał gwałtownej urbanizacji oraz modernizacji. Według szacunków analityków do 2050 roku 700 milionów Hindusów przeniesie się ze wsi do miast. Gwałtowna urbanizacja przyspieszy modernizację “wysp dobrobytu” jakimi będą wielkie miasta w Indiach.

źródło: Goldman Sachs

Według prognoz z tamtych lat aż 10 z 30 najszybciej rosnących obszarów miejskich na świecie będzie z Indii. To ma być jeden z motorów rozwoju kraju. Powstanie zamożna klasa średnia, która będzie konsumować więcej luksusowych towarów. Urbanizacja wymusi inwestycje w sektorze nieruchomościowym i infrastrukturalnym. Będzie się rozwijać także oferta usługowa, która będzie powoli doganiać kraje bardziej rozwinięte. Jednak rozwój będzie nierównomierny, to miasta będą się szybciej bogacić niż prowincja. Prognozy były bardzo optymistyczne. Zdaniem Goldman Sachs PKB na osobę wzrośnie 4-krotnie w latach 2007-2020. W efekcie Indie w 2043 roku miały według prognozy przegonić Stany Zjednoczone pod względem wielkości gospodarki.

We wspomnianym raporcie znacznie gorsze rysowały się perspektywy Rosji. Zdaniem autorów opracowania Rosja miała przez cały czas dominować na europejskim rynku energii ale na skutek problemów demograficznych doświadczać gorszych warunków rozwoju.

EM Equity i Two Decades: A Changing Landscape

Kolejny raport powstał już w 2010 roku, czyli po kryzysie wywołanym pęknięciem bańki na amerykańskim rynku nieruchomości. W tym raporcie skupiono się na perspektywach rynku akcji w krajach należących do BRIC. Zdaniem autorów tego raportu przyszłość chińskiego rynku akcji rysowała się bardzo dobrze. Według prognoz do 2030 roku chiński rynek akcji pod względem kapitalizacji prześcignie amerykański. W efekcie to w Państwe Środka powstanie największy na świecie rynek akcji. Kraje BRIC za sprawą Chin i Indii będą dominować na rynku akcji. Według prognoz, w 2030 roku udział państw BRIC w globalnym rynku akcji (pod względem kapitalizacji) będzi wynosić 41%.

źródło: Goldman Sachs

Co więcej, już w chwili powstawania raportu stało się jasne, iż Chiny wyprzedzą Japonię pod względem wielkości PKB i staną się największą gospodarką Azji oraz drugą na świecie. Zdaniem analityków Goldman Sachs w 2020 roku PKB Stanów Zjednoczonych będzie kilka wyższe niż Chin.

Optymizm autorów dotyczył także Brazylii, która była świeżo po boomie gospodarczym spowodowanym wysokimi cenami węglowodorów oraz żywności. Goldman Sachs spodziewał się, iż w 2012 roku kraj wyprzedzi pod względem wielkości PKB Zjednoczone Królestwo i stanie się 6 największą gospodarką na świecie.

Inne koncepcje niż BRIC

W 2009 roku Republika Południowej Afryki została zaproszona do BRIC. Miał powstać BRICS. Samo dołączenie tego kraju do bloku BIRC było bardziej polityczne niż wynikało ze spełnienia kryteriów. Z drugiej strony była to niejako nominacja awansem, ponieważ kraje BRIC nie miały swojego reprezentanta w Afryce. Biorąc pod uwagę ogromny przyrost naturalny oraz potencjał rozwojowy, spodziewano się, iż kolejne dekady będą bardzo dobre dla państw z tego kontynentu. Jednak wspomnienie o dołączeniu “awansem” nie wyjaśnia przepaści jaka jest między RPA a innymi krajami BRICS. PKB Republiki Południowej Afryki były w momencie ogłoszenia akcesu 31 krajem pod względem wielkości PKB. Z drugiej strony RPA było największą gospodarką tego regionu i niejako “bramą” do państw Południa i Centrum Afryki. Sam Jim O’Neill był zdania, iż S powinno dotyczyć całego regionu SADC, a nie tylko RPA. SADC to inaczej Southern African Development Community, które zrzesza kraje od Kongo do RPA.

Koncepcja BRIC stała się bardzo popularna w środowisku finansistów i ekonomistów. Dzięki temu zaczęły jak grzyby po deszczu pojawiać się kolejne koncepcje. Wśród popularnych rozwiązań można znaleźć:

  • BRICK – gdzie K to skrót od Południowej Korei,
  • BRIMC – gdzie M to skrót od Meksyku,
  • BRICA – gdzie A to kraje Rady Współpracy Zatoki Perskiej (Arabia Saudyjska, Katar, Kuwejt, Bahrajn, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie),
  • BRICET – gdzie E to skrót od państw Europy Wschodniej a litera T od Turcji.

Alternatywy dla BRIC

Wspomniane powyżej akronimy nie zdobyły już takiej popularności jak BRIC i BRICS. Oczywiście sukces marketingowy Goldman Sachs spowodował, iż konkurencyjne banki zaczęły opracowywać podobne koncepty. Pojawiły się takie określenia jak:

  • 7 percent club – grupował kraje, których PKB rósł w tempie powyżej 7% rocznie;
  • EAGLES ( Emerging and Growth-Leading Economies) – czyli również ważne kraje o szybkim rozwoju gospodarczym;
  • CIVETs (Columbia, Indonesia, Vietnam, Egypt, Turkey i South Africa).

Tak jak na giełdzie inwestorzy szukają “nowego Amazona” czy “nowej Tesli” tak i w ekonomii pojawiają się nowe akronimy, które mają grupować kraje o bardzo dobrych perspektywach. Do najbardziej znanych propozycji kolejnych perspektywicznych państw należą:

  • MIKT,
  • MINT,
  • Next Eleven.

MIKT to skrót od Meksyk, Indonezja, Korea Południowa i Turcja. Z kolei MINT to Meksyk, Indonezja, Nigeria i Turcja. Next Eleven to z kolei kolejna grupa krajów, które czekał gwałtowny wzrost gospodarczy (m.in. Bangladesz, Egipt, Indonezja, Turcja).

Oczywiście, wiele akronimów umierało zaraz po narodzinach. Może wynika to z tego, iż w żadnym z nich nie ma kraju, który wywarłby tak wielkie emocje jak Chiny. Przecież Państwo Środka z racji na swoje rozmiary stało się drugą gospodarką na świecie. Tempo wzrostu tego kraju odstawiło o kilka długości Indie, które jeszcze w latach 80-tych były bogatsze od Chin.

Podsumowanie

BRIC to bardzo interesujący przykład akronimu, który po narodzinach zyskał ogromną popularność. Sukces z pewnością przerósł oczekiwania samego twórcy koncepcji – Jima O’Neilla. w tej chwili kraje należące do BRIC spotykają się regularnie na szczeblu rządowym. Co więcej, starają się także budować blok krajów, które będą w stanie być “głosem” biednego południa na arenie międzynarodowej (m.in państw Afryki, Ameryki Południowej oraz Azji). w tej chwili pierwsze skrzypce grają w stawce Chiny, a Indie próbują utrzymać kroku Państwu Środka. Z kolei Rosja i Brazylia pod względem gospodarczym znaczą coraz mniej. W kolejnej części przyjrzymy się z bliska gospodarce Chin. Kraj dla jednych jest przykładem wzorowej transformacji gospodarczej. Dla drugich jest to przykład autorytarnego kraju, który fałszuje statystyki wzrostu gospodarczego.

Idź do oryginalnego materiału