
Francuskie władze regulacyjne wszczęły postępowanie w sprawie zawieszenia działania w tym kraju internetowego sklepu z odzieżą typu fast fashion Shein. Stało się tak po odkryciu, iż sklep sprzedawał lalki erotyczne przypominające małe dziewczynki oraz kastety, maczety i noże. Nastąpiło to zaledwie kilka godzin po otwarciu pierwszego sklepu stacjonarnego w Paryżu.
Shein, podobnie jak Temu, jest jednym z największych sprzedawców online retail. Ta chińska firma zaczęła też zmieniać profil i wchodzić poza sprzedaż online w sklepy stacjonarne. Shein sam uznaje się nie tyle za sprzedawcę, ile za platformę do handlu internetowego. Sprzedaje zarówno ubrania własnej marki, z których jest najbardziej znana, jak i wiele towarów od sprzedawców zewnętrznych, co przyczyniło się do jego obecnych problemów.
Firmie, podobnie zresztą jak jej głównemu rywalowi Temu, bardzo zależało na rozszerzeniu obecności we Francji. Tymczasem na platformie klienci przypadkiem odkryli lalki erotyczne przypominające małe dziewczynki i donieśli w tej sprawie do francuskiego organu ochrony konsumentów. Nieco później deputowany Antoine Vermorel-Marques zwrócił uwagę na oferty sprzedaży broni na stronie Shein, w tym kastetów, które są zakazane we Francji, oraz toporków, maczet, kastetów i noży, w tym bojowych typu kukri oraz bagnetów. Dodatkowo próba otwarcia sklepu Shein, pierwszego na świecie, w centrum Paryża wywołało oburzenie Francuzów, który uważają Paryż za „stolicę mody, nie tandety”.
W efekcie premier Sebastien Lecornu wnioskował do Ministerstw Handlu i Finansów o zawieszenie działalności platformy. Zawieszenie dotyczyć będzie platformy internetowej Shein, a nie jej sklepu.
„Nie pozwolimy im na to. Dość już tych pedofilskich lalek, teraz na Shein sprzedawana jest broń […]. jeżeli platforma chce sprzedawać we Francji, musi przestrzegać naszych zasad, musi przestrzegać naszych standardów. Musi szanować nasze wartości, musimy powiedzieć „nie” temu cyfrowemu Dzikiemu Zachodowi, ponieważ stał się on systemowy, to model” – powiedział 5 października w Senacie minister handlu i małych przedsiębiorstw Serge Papin zanim nakazał zawieszenie platformy.
„Zgodnie z poleceniem premiera rząd wszczyna postępowanie w celu zawieszenia Shein na tak długo, jak będzie to konieczne, aby platforma mogła udowodnić władzom, iż wszystkie jej treści są w końcu zgodne z naszymi przepisami i regulacjami” – poinformowało Ministerstwo Finansów w oświadczeniu.
Jak ponadto stwierdzono w oświadczeniu, francuski minister finansów Roland Lescure i Papin wysłali do Shein nakaz sądowy nakazujący usunięcie całej broni z platformy w ciągu 48 godzin w przeciwnym razie nastąpi zawieszenie. Mimo tego, nieco później w związku z powtarzającymi się naruszeniami, minister spraw wewnętrznych Laurent Nunez zwrócił się do sądu o zablokowanie platformy.
Proces zawieszenia będzie obowiązywał do czasu, aż Shein przedstawi dowody przestrzegania francuskich przepisów i regulacji, zwłaszcza dotyczących sprzedaży towarów firm trzecich. Prawnicy Shein bronią bowiem platformy w ten sposób, iż nie wiedziała o tym, iż sprzedają jej dostawcy.
Shein zareagował błyskawicznie. Poinformował o nałożeniu sankcji na sprzedawców lalek, wprowadzeniu ogólnoświatowego zakazu sprzedaży lalek erotycznych na swojej stronie i niezależnej od francuskich regulatorów decyzji o tymczasowym zawieszeniu swojej platformy we Francji, aby „przejrzeć i wzmocnić” sposób działania sprzedawców zewnętrznych. Ponadto wyraził nadzieję na rychłe przeprowadzenie rozmów z francuskimi władzami na temat ochrony konsumentów.
„Będziemy bardzo czujni” – odpowiedział na to oświadczenie Papin. Jak powiedział parlamentarzystom w Zgromadzeniu Narodowym, wstępny raport o stanie procesu zawieszenia jest „spodziewany w ciągu najbliższych 48 godzin”.
Nieco osłabiło to negatywny wydźwięk całej sytuacji, ale nie pomogło w postrzeganiu Shein przez francuskie władze. Podobnie jak władze innych państw unijnych uznają one bowiem zarówno Shein, jak i Temu za przykłady ekspansjonizmu firm chińskich na europejski rynek sprzedających produkty tanie, ale tandetne i wypierające marki i produkty lokalne. Ministerstwo finansów poinformowało, iż zawiesi całą stronę internetową Shein we Francji, a nie tylko platformę, jeżeli przez cały czas będą pojawiać się zakazane produkty. Po rozpoczęciu procesu zawieszenia minister ds. cyfryzacji Anne le Henanff zwróciła się do Komisji Europejskiej o wszczęcie dochodzenia w sprawie praktyk Shein. Komisja, która prowadzi już podobne dochodzenie w sprawie Temu, według jej rzecznika skontaktowała się z Shein w kwestii francuskich zarzutów, ale na razie nie wszczęła formalnego dochodzenia.
Jednocześnie prokuratura w Paryżu rozpoczęła śledztwo w sprawie Shein i AliExpress – gdzie również pojawiły się te lalki – w związku z domniemanym rozpowszechnianiem zdjęć lub przedstawień nieletnich o charakterze pornograficznym, co może skutkować karą pięciu lat więzienia i grzywną w wysokości 75 tys. euro.
Śledztwo zbiegło się z otwarciem pierwszego sklepu Shein w Paryżu i to w samym centrum światowej stolicy mody na najwyższym piętrze zabytkowego domu towarowego BHV Marais, kilkaset metrów od katedry Notre-Dame i po drugiej stronie ulicy od paryskiego ratusza, gdzie samorządowcy potępiają takie firmy jak Shein jako zagrożenie dla lokalnych firm ze strony nastawionych na ceny sieci fast fashion.
„Uważamy to za prowokację” – powiedział we wtorek wieczorem Patrick Bloche, pierwszy zastępca burmistrz Anne Hidalgo.
Tymczasem Shein została zaproszona do utworzenia własnego sklepu stacjonarnego przez Société des Grands Magasins (SGM), które miało nadzieję, iż otwarcie sklepu przyciągnie młodszą klientelę do coraz gorzej radzącego sobie na rynku BHV oraz do pięciu kolejnych domów towarowych należących do SGM w dużych miastach poza Paryżem.
Otwarcie sklepu zresztą było burzliwe. Według agencji AFP, mimo iż przed sklepem stała długa kolejka, po drugiej stronie tłum protestujących blokowanych przez bariery i oddziały policji krzyczał „Wstydźcie się!”.
„Szanuję tę decyzję… Mam nadzieję, iż w końcu uda nam się powstrzymać sprzedaż nielegalnych produktów na tych platformach” – powiedział Frédéric Merlin, prezes SGM po zawieszeniu działalności chińskiej platformy we Francji, jak dodał, jest pewien jakości produktów sprzedawanych w sklepie Shein, „ale niestety nie dotyczy to sprzedawców na ich platformie”.
W ostatnich tygodniach około tuzina firm i marek wycofało się z domu towarowego BHV powołując się zarówno na współpracę firmy z Shein, jak i inne problemy. We wtorek Galaries Lafayette zakończyło umowę o używaniu ich logo i nazwy z Societe des Grands Magasins, właścicielem BHV Marais, powołując się na rozbieżności w strategii. SGM, założone przez Frédérica Merlina i jego siostrę Maryline Merlin, prowadziło kilka sklepów poza Paryżem właśnie pod marką Galeries Lafayette. Teraz będą one działać pod marką BHV i w nadchodzących tygodniach otworzą placówki Shein.
Jednym z demonstrantów zgromadzonych przed otwartym sklepem był Arnaud Gallais, współzałożyciel Mouv’Enfants, organizacji walczącej z przemocą wobec dzieci.
„Jesteśmy tu z naszymi małymi transparentami, aby przypomnieć, iż za tymi lalkami erotycznymi kryją się potencjalni drapieżnicy i pedofile” – stwierdził w wypowiedzi dla mediów.
„Właśnie przechodziłam obok, ale wiem, iż sprzedają małą lalkę, która wygląda jak mała dziewczynka i zachęca do pedofilii, więc jestem tym bardzo zniesmaczona” – powiedziała agencji Reuters mieszkająca we Francji artystka Leslie Green.
Jednak Shein znalazł także swoich obrońców, co symptomatyczne, zwykle u młodego pokolenia. Paryżanka Emma Joulie powiedziała Bloombergowi, iż nigdy niczego nie zamawiała w Shein, ale chciała zobaczyć co firma oferuje na własne oczy. Dodała, iż krytyka wobec Shein jako platformy fast fashion jest nieuzasadniona.
„Ludzie muszą skończyć z tą hipokryzją. Kiedy idziesz do Zary metka mówi, iż to produkt wyprodukowany w Chinach” – powiedziała Joulie.
Jednak Shein, podobnie jak Temu, łatwo się na rynku francuskim nie osadzi. Politycy i detaliści we Francji w dużej mierze opowiedzieli się przeciwko firmie argumentując, iż jej dążenie do dostarczania jak najtańszych towarów zaszkodzi małym firmom i środowisku.
Francja potrafi wypierać ze swojego rynku agresywnie działające platformy internetowe. W 2021 roku zawiesiła amerykański e-commerce Wish po tym, jak jego organ nadzoru konsumenckiego wykrył niebezpieczne produkty na jego stronie sprzedażowej. Działalność przywrócono dopiero półtora roku później. w tej chwili rząd zapowiedział, iż przeprowadzi „wstępny przegląd” swoich ustaleń dotyczących Shein. 18 listopada w parlamencie odbędzie się dyskusja w sprawie Shein z udziałem przedstawicieli firmy.

2 godzin temu













