Kurs BTC od dłuższego okresu znajduje się w konsolidacji. Analitycy zastanawiają się, jaki będzie następny ruch. Brakuje konsensusu, o czym możesz przeczytać w jednym z ostatnich artykułów, tutaj.
Il Capo of Crypto uważa, iż dno pozostało przed nami i cena BTC spadnie do 12 000 USD:
Pojawiają się także bardziej optymistyczne głosy. Rekt Capital uważa, iż obecny cykl powoli dobiega końca:
Jednak wśród optymistów, którzy wyczekują wzrostów, znajdują się także jednostki, które zaskakują swoimi prognozami. Dziś przyjrzymy się dwóm postacią. Pierwszą jest Erik Voorhees, a drugą Tim Draper.
Czeka nas nowa hossa?
Wielu obserwatorów kryptowalut jest zgodna, iż nowa hossa krypto jest kwestią czasu. Jednak brakuje konsensusu, kiedy miałaby się wydarzyć.
Jak podaje portal dailyhodl Erik Voorhees (założyciel i CEO ShapeShift) uważa, iż najbliższa hossa będzie miała miejsce w ciągu od 6 miesięcy do 3 lat. Jednocześnie stwierdził także, iż nie byłby zaskoczony, gdyby Bitcoin osiągnął choćby 40 000 USD przed latem:
Ma to również wiele wspólnego z otoczeniem makro. Tak długo, jak stopy procentowe są utrzymywane na wysokim poziomie, a warunki monetarne są zaostrzone, będzie to wiatr w żagle. To zacznie się zmieniać od początku do połowy. Nie zdziwiłbym się więc, gdyby latem Bitcoin kosztował około 40 000 $.
Łatwo zauważyć, iż zdanie Erika nie jest oderwane od rzeczywistości (jak drugiego bohatera artykułu), zauważa on, iż czynniki makroekonomiczne także są istotne.
Znacznie większym optymizmem cechuje się Tim Draper. O jego prognozie przeczytasz więcej tutaj. W listopadzie uważał, iż BitCoin osiągnie 250 000 USD w pierwszej połowie 2023 roku, co było nierealne. Jednak w poście z 31 grudnia zmienił datę. Teraz uważa, iż BitCoin osiągnie tę wartość jeszcze przed halvingiem:
Halving, czyli w uproszczeniu zmniejszenie liczby dodawanych bitcoinów do sieci, będzie miał miejsce w 2024 roku. Jak podaje Forbes, najbardziej prawdopodobną datą jest maj 2024 roku. Oznacza to 17 miesięcy. W tym czasie Bitcoin musiałby wzrosnąć jakieś 15 razy! Wymagałoby to średnich wzrostów o ok. 17,5% miesięcznie.
Tim Draper nie uargumentował w żaden sposób swoich oczekiwań. Natoiast jego post wywołał różne reakcje na Twitterze.
Jedni uważają, iż są szanse na to, iż BTC osiągnie w 2023 barierę 100 000 USD:
Natomiast inni sądzą, iż nowy szczyt znajduje się na poziomie ok. 90 000 USD. Jednak zostanie osiągnięty najwcześniej w 2025 roku i to pod warunkiem, iż nie będzie istotnych zawirowań ekonomicznych.
A może pogłębienie bessy i BTC po 5000 USD?
Rynek wyczekuje wzrostów. Natomiast warto przypomnieć opinię Standard Chartered Bitcoin, według której cena króla kryptowalut może spaść choćby do 5000 USD.
Na portalu en.as.com możemy przeczytać opinię, której autorem jest Eric Robertsen:
Coraz więcej firm i giełd kryptograficznych ma niewystarczającą płynność, co prowadzi do dalszych bankructw i załamania zaufania inwestorów do aktywów cyfrowych.
Oczywiście autor podkreśla, iż jest to scenariusz ekstremalny, jednak po wydarzeniach z ostatnich miesięcy może wydawać się znacznie bardziej prawdopodobny niż rajd do 40 000 USD w ciągu pół roku.
Natomiast niezależnie od tego, jak będą kształtować się ceny, pamiętaj o zachowaniu ostrożności i rozsądku podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych.
Sprawdź również:
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymagań organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymagań stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.