Były ambasador: Nawrocki stracił szansę na udział w historycznym wydarzeniu

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


- Prezydent Karol Nawrocki nie udając się do Waszyngtonu stracił szansę na udział w historycznym wydarzeniu - powiedział były ambasador Polski w Izraelu Jan Wojciech Piekarski. - Spotkanie pomiędzy nim a Donaldem Trumpem 3 września odnotują tylko polskie media - dodaje. Za brak przedstawicieli Polski Piekarski obwinia kancelarię prezydenta.


W poniedziałek w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Amerykański przywódca zapowiedział podczas spotkania, iż będzie omawiać kwestię gwarancji bezpieczeństwa Ukrainy, podobnych do zawartych w art. 5 traktatu o NATO. Zasugerował też wsparcie dla ewentualnych europejskich sił gwarantujących pokój w Ukrainie. Następnie Trump i Zełenski spotkali się z przywódcami europejskimi. Prezydent USA na początku tego spotkania powiedział, iż Władimir Putin zgodził się na gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.Reklama
Wcześniej w piątek Trump spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na Alasce. Wizycie tej towarzyszył ceremonialny przelot amerykańskich myśliwców nad głowami obu liderów, a z samolotów, którymi przylecieli, do wspólnego podium ciągnął się czerwony dywan. Na końcu przywódcy wsiedli do wspólnej limuzyny i udali się na spotkanie.


Spotkanie Trumpa z Zełenskim. "Trump uczy się Rosji"


Jak powiedział PAP były szef protokołu dyplomatycznego MSZ Jan Wojciech Piekarski, spotkanie na Alasce w dużej mierze odbiegało od norm protokolarnych - natomiast wizyta Zełenskiego w Waszyngtonie była przeprowadzona znacznie lepiej.
- Prezydent Donald Trump po krytycznych, praktycznie w całej światowej prasie, uwagach dotyczących formatu protokolarnego spotkania w Anchorage w Alasce, tym razem dołożył starań, aby wydarzenie w Waszyngtonie przebiegło w bardzo eleganckiej formie protokolarnej. Limuzyny dla przywódców europejskich, czy powitanie ze sztandarami przez szefową protokołu. Widać było szczególną atencję wobec gości oraz bardzo serdeczne przywitanie prezydenta Ukrainy - ocenił były ambasador.


Piekarski podkreślił, iż najważniejszym aspektem wynikającym ze spotkania liderów jest wstępna chęć zapewnienia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa przez USA i Europejczyków oraz nieeksponowanie kwestii wymiany terytoriów z Rosją. - Ważne jest, iż wbrew zapowiedziom ze strony amerykańskiej, nie była eksponowana sprawa tzw. koncesji terytorialnych wobec Rosji, a skupiono się na sprawach bezpieczeństwa Ukrainy jako takiej - podkreślił Piekarski.
- Wydaje mi się, iż Trump zaczął się uczyć Rosji i wie, iż jest to partner bardzo trudny, na którego nie wystarczy jedynie osobista relacja pomiędzy nim a Putinem. Koniecznie jest pokazanie Putinowi wspólnego stanowiska świata zachodniego, reprezentowanego przez prezydenta USA i czołowych liderów europejskich. Ale także w szerszej formule "koalicji chętnych", przez liderów państw pozaeuropejskich takich jak: Japonia, Korea Południowa czy Australia - podkreślił b. ambasador.


Nawrocki nie uczestniczył w spotkaniu w Waszyngtonie. "Stracił szansę"


Piekarski wyraził ubolewanie, iż na spotkaniu w Waszyngtonie nie zjawił się żaden z przedstawicieli Polski. Jak dodał, winą za taki stan rzeczy obarcza kancelarię prezydenta, która - jego zdaniem - zdecydowała o niewzięciu udziału w spotkaniu ze względów politycznych.


- Szalenie szkoda, iż brak było Polski na tym spotkaniu. Jego uczestnikiem miał być prezydent Karol Nawrocki, bo to był format poprzedniej telekonferencji, w której na życzenie Amerykanów, od strony polskiej rozmówcą był prezydent, a nie premier. Kancelaria prezydenta, wydaje mi się, iż bardziej ze względu na rozgrywki wewnętrzne, zrzuca w tej sprawie odpowiedzialność na rząd - ocenił ekspert.
Jak podkreślił Piekarski, nieobecność Nawrockiego, jego zdaniem, może wynikać z obawy o różnice zdań z prezydentem USA. - Może prezydent nie był gotowy na występ w tak elitarnym gronie, może się trochę tego obawiał, a może obawiał się, iż może dojść do konfrontacji i rozbieżności pomiędzy Donaldem Trumpem a jego europejskimi gośćmi i miałby kłopot jak się w tej sytuacji znaleźć, stanowisko której ze stron wspierać - ocenił Piekarski.
- Prezydent stracił szansę na udział w historycznym wydarzeniu, które przykuło uwagę całego świata. Wizyta 3 września i rozmowy pomiędzy Trumpem a Nawrockim, zostanie odnotowana tylko w polskich mediach. W niektórych jako historyczna, a w innych bardziej realistycznie - mówił Piekarski.
Idź do oryginalnego materiału