Wstęp
XXI wiek to bez wątpienia era cyfryzacji społeczeństwa, niezależnie od szerokości geograficznej. Coraz więcej procesów przenosi się do świata cyfrowego – od handlu, przez dostęp do informacji, aż po w pełni zautomatyzowane usługi. Nie dziwi więc fakt, iż z każdym rokiem rośnie udział transakcji bezgotówkowych. Choć w takich transakcjach nie dochodzi do wymiany towaru lub usługi na fizyczny pieniądz w postaci bilonu czy banknotów, to zapis elektroniczny przez cały czas odnosi się do klasycznego pojęcia pieniądza. Stoimy jednak u progu prawdziwego cyfrowego przełomu.
Prawdziwą rewolucję cyfrową w kontekście pieniądza miałby wprowadzić pieniądz CBDC (ang. Central Bank Digital Currency), czyli cyfrowa waluta emitowana przez bank centralny. W niniejszym artykule przedstawiono, czym jest CBDC i dlaczego banki centralne i inne instytucje zainteresowały się pracą nad tym projektem. Omówione zostały szanse i zagrożenia wynikające z potencjalnego wprowadzenia CBDC, a także jaki kształt może w przyszłości przybrać waluta cyfrowa banku centralnego.
Czym jest CBDC i co odróżnia go od walut wirtualnych
Nie da się ukryć, iż pomysł stworzenia CBDC zbiegł się w czasie z popularyzacją walut wirtualnych potocznie nazywanych kryptowalutami. Można wręcz powiedzieć, iż waluty wirtualne stanowiły pewną inspirację dla twórców CBDC, a najprawdopodobniej sama koncepcja powstała jako odpowiedź na obawy związane z możliwością upowszechnienia się zdecentralizowanych kryptowalut jako potencjalnego, globalnego środka płatniczego.
Z perspektywy czasu można stwierdzić, iż wirtualne waluty (przynajmniej na razie) nie wyparły tradycyjnego pieniądza z obiegu, ponieważ nie spełniły swoich pierwotnych założeń. Miały stać się anonimowym środkiem płatniczym o niskich kosztach transakcyjnych, jednak w rzeczywistości przekształciły się w anonimowe aktywa spekulacyjne, niezbyt praktyczne przy drobnych transakcjach właśnie ze względu na niestabilną wartość i stosunkowo wysokie koszty transakcyjne.
Oczywiście nie można wykluczyć, iż w przyszłości powstanie waluta wirtualna, która spełni swoje pierwotne założenia i zyska na tyle duże zaufanie społeczne, iż zacznie wypierać tradycyjny pieniądz. Na chwilę obecną jednak główne waluty wirtualne, takie jak Bitcoin, pełnią raczej funkcję przechowywania wartości lub narzędzia spekulacyjnego, niż środka płatniczego w klasycznym rozumieniu. Tak zwane altcoiny to w większości aktywa spekulacyjne o bardzo wysokim ryzyku, które nie aspirują do zagrożenia pozycji tradycyjnego pieniądza. Z kolei stablecoiny, mimo iż dążą do odwzorowania wartości walut, na których są oparte, nie zdobyły wystarczającej popularności, by realnie zagrozić tradycyjnym formom pieniądza. Co więcej, ich konstrukcja sprawia, iż nie mogą one całkowicie wyprzeć bazowego instrumentu, który naśladują.
Niektórzy z niewiedzy, próbują zestawić CBDC, właśnie z walutami wirtualnymi. Co prawda waluty cyfrowe i wirtualne łączy pełna digitalizacja, ale jest to ich jedyna, w pełni wspólna cecha. Zgodnie z dotychczasowymi założeniami stanowiącymi konsensus wobec potencjalnego kształtu CBDC, waluty cyfrowe i wirtualne mają zupełnie inne adekwatności, w szczególności model działania i cel przeznaczenia.
Waluty wirtualne wykorzystują technologię kryptografii blockchain do zabezpieczania transakcji oraz kontrolowania emisji nowych jednostek. Nie są kontrolowane przez zcentralizowaną instytucję lub podmiot, tylko sieć zbudowaną z użytkowników tej technologii. Idea zakłada decentralizację jako gwarant transparentności waluty wirtualnej. Zupełnie odwrotne założenie przyświeca CBDC, które zakłada centralizację waluty poprzez emitenta – bank centralny, choćby mimo wykorzystania technologii blockchain, natomiast emisja nowych jednostek nie jest z góry zdefiniowana i pozostaje w gestii banku centralnego.
Tak naprawdę forma waluty CBDC może być dowolna co rozpala wyobraźnie przeciwników CBDC. Ze względu na systemowe znaczenie i powagę banku centralnego, wprowadzenie cyfrowej waluty jakiegokolwiek banku centralnego będzie poprzedzone ustanowieniem odpowiednich ram prawnych. najważniejszy będzie ponadto dobór adekwatnych cech i funkcjonalności CBDC, tak aby spełnić oczekiwania konsumentów i sprzedawców, jednocześnie nie naruszając stabilności finansowej i mechanizmu transmisji monetarnej.
Zakłada się, iż celem banków centralnych, które pracują nad koncepcją emisji CBDC jest stworzenie waluty, która będzie umożliwiała natychmiastowe, nieodwracalne, elektroniczne płatności, przy jednocześnie niskich kosztach transakcyjnych, które oprócz realizacji tradycyjnych funkcji pieniądza Samo stworzenie cyfrowej waluty jako alternatywnego systemu dla transakcji elektronicznych nie jest niezbędne, ponieważ obecny system finansowy skutecznie sobie z nimi radzi. Stąd sceptyczne stanowisko Narodowego Banku Polskiego w tej sprawie. NBP nie dostrzega istotnych korzyści, które mogłyby przeważyć nad ryzykiem związanym z wprowadzeniem waluty cyfrowej w Polsce.
Od 2023 roku zaobserwowano spadek entuzjazmu wśród banków centralnych w kontekście udanego, praktycznego wdrożenia CBDC. kilka banków centralnych odnotowuje znaczące postępy, cześć z nich wstrzymuje pracę, natomiast część projektów CBDC jest kontynuowana. Oznacza to, iż banki centralne, które kontynuują prace, wciąż widzą szansę na obniżenie kosztów transakcyjnych lub inne korzyści wynikające z wdrożenia waluty cyfrowej, które nie występują w tradycyjnym systemie finansowym. Prym w tym zakresie wiedzie Europejski Bank Centralny, co nie powinno dziwić w kontekście charakterystyki strefy euro. Pomimo unii bankowej, strefa euro wciąż składa się z nie w pełni zintegrowanych systemów bankowych, funkcjonujących w oparciu o struktury istniejące przed wprowadzeniem wspólnej waluty. W tym wypadku pieniądz cyfrowy banku centralnego mógłby ograniczyć koszty i przyspieszyć transakcje transgraniczne wewnątrz strefy euro, a także pogłębić integrację systemu. To powoduje większe zainteresowanie EBC w kontekście pieniądza cyfrowego, w porównaniu banków centralnych operujących na jednolitych obszarach monetarnych. Większa integracja strefy euro nie jest jedynym powodem zintensyfikowanych działań EBC. Cyfrowe euro oprócz zastosowania w transakcjach transgranicznych, przede wszystkim miałoby najważniejsze zastosowanie wśród użytkowników detalicznych, tworząc jednolity instrument płatniczy na terenie strefy euro. Zmniejszyłoby to uzależnienie od międzynarodowych operatorów systemów płatności takich jak Visa, Mastercard, czy PayPal, zwiększają odporność operacyjną systemu finansowego.
Pomimo iż w przeciwieństwie do większości banków centralnych, EBC intensyfikuje prace nad CBDC, to wciąż brakuje szczegółowych informacji na temat technicznej strony funkcjonowania cyfrowego euro. Prace nad tym CBDC są jednak zaawansowane, dlatego należy rozważać szanse, a przede wszystkim zagrożenia, płynące z powszechnego wprowadzenia CBDC w przyszłości. W październiku 2025 r. powinna zapaść decyzja Rady Prezesów EBC, w związku z dalszym etapem prac w tym zakresie. Decyzja o faktycznym wprowadzeniu cyfrowego euro będzie możliwa dopiero po zakończeniu procesu legislacyjnego na poziomie Unii Europejskiej, który obejmuje prace Parlamentu Europejskiego i Rady UE nad projektem rozporządzenia przedstawionym przez Komisję Europejską w czerwcu 2023 roku. Legislacja ta jest przez cały czas przedmiotem dyskusji i negocjacji, a jej przyjęcie może się opóźnić z uwagi na kwestie polityczne, ochronę prywatności, stabilność finansową oraz wpływ na sektor bankowy.
Potencjalny wpływ CBDC na system finansowy
Banki centralne są odpowiedzialne za kształtowanie polityki monetarnej (pieniężnej) poszczególnych państw lub obszarów monetarnych. Głównym celem większości banków centralnych niezależnie od stosowanej strategii polityki pieniężnej – jest stabilność cen danej waluty, ewentualnie pobocznym celem jest sprzyjanie zrównoważonemu wzrostowi gospodarczemu oraz zapewnienie stabilności systemowi finansowemu. Takie założenia stoją przed Narodowym Bankiem Polskim i Europejskim Bankiem Centralnym, które stosują strategię celu inflacyjnego. W przypadku Stanów Zjednoczonych prawodawca zrównał cele gospodarcze z celem utrzymania stabilności cen. „Polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych obejmuje działania i komunikację Rezerwy Federalnej mające na celu wspieranie maksymalnego zatrudnienia, stabilnych cen oraz umiarkowanych długoterminowych stóp procentowych – czyli celów ekonomicznych, które Kongres nakazał realizować Rezerwie Federalnej”.
Banki centralne, w tym NBP, realizują swoje cele dzięki stóp procentowych, dzięki operacjom otwartego rynku, systemowi rezerwy obowiązkowej, czy operacjom depozytowo-kredytowym. Mówiąc w uproszczeniu, banki centralne wpływają na warunki na rynku międzybankowym, oddziałując na oprocentowanie kredytów i depozytów, co przekłada się na ilość pieniądza w gospodarce, aktywność gospodarczą podmiotów gospodarki narodowej, a to ostatecznie wpływa na poziom cen.
W tym miejscu należy zadać pytanie, czy wprowadzenie CBDC ma szanse wywrzeć wpływ na sposób prowadzenia polityki monetarnej w ramach realizacji strategii celu inflacyjnego. A także, czy powstanie walut cyfrowych banków centralnych mogłoby zupełnie zredefiniować w tej chwili istniejący system finansowy?
Aby kształtować politykę monetarną dzięki CBDC, banki centralne mogłyby zdecydować się na wprowadzenie oprocentowania CBDC i odpowiednio dostosowywać do niego stopy procentowe. W przypadku EBC planowane jest wprowadzenie nieoprocentowanego cyfrowego euro. To rozwiązanie sprawiłoby, iż co do zasady cyfrowe euro nie pełniłoby funkcji środka przechowywania wartości, ale stałoby się narzędziem do przeprowadzania transakcji. Przesunięcia środków z oprocentowanych rachunków bieżących lub depozytów terminowych na rzecz CBDC następowałyby raczej wyłącznie na czas realizacji transakcji, choć niektórzy konsumenci prawdopodobnie utrzymywałaby część środków w formie cyfrowego euro, w celu umożliwienia sobie natychmiastowych cyfrowych płatności w przyszłosci. Dodatkowo przewidywane są limity posiadania, dotyczące maksymalnej kwoty cyfrowego euro na jednego użytkownika detalicznego – w przypadku osób fizycznych. Wszystkie powyższe okoliczności sprawiają, iż wpływ CBDC na poziom stóp procentowych byłby ograniczony. Jednakże warto odnotować, iż wprowadzenie oprocentowania dla cyfrowego euro umożliwiłoby zastosowanie go w kontekście transmisji polityki monetarnej, a o znaczeniu tego narzędzia decydowałaby wysokość jego oprocentowania w porównaniu do podstawowych stóp EBC.
Znacznie więcej niż o wpływie CBDC na politykę monetarną, mówi się w kontekście potencjalnego, wpływu na sektor bankowy. Hipotetyczne, w przypadku zastosowania modelu jednoszczeblowego, w którym bank centralny prowadziłby rachunki bieżące dla podmiotów gospodarki narodowej, zmiany byłyby radykalne, a rynek finansowy na zawsze zmieniłby swoje oblicze. Takie rozważania pozostaną raczej wyłącznie w sferze teoretycznej. Co prawda takie dyskusje obywały się jeszcze w 2020 roku, jednakże ze względu na zbytnie oddziaływanie na sektor finansowy, to rozwiązanie stało się mało realne w kontekście gospodarek rozwiniętych. Prace przygotowawcze w zakresie CBDC są tak ukierunkowane, aby wprowadzenie cyfrowej waluty nie wywołało znaczących zmian w zakresie prowadzenia polityki monetarnej i stabilności systemu finansowego. Zachowanie stabilności sektora finansowego stawiane jest warunek niezbędny w kontekście wprowadzenia walut cyfrowych.
Obecnie rozważa się dwuszczeblowy model funkcjonowania. W takim wypadku bank centralny jest odpowiedzialny za emisję i dostarczenie infrastruktury do rozrachunku transakcji (w postaci np. platformy technologicznej), natomiast płatności detaliczne są realizowane za pośrednictwem autoryzowanych instytucji finansowych, które obsługują klienta końcowego (otwierają jego rachunek, dopełniają wszelkich procedur związanych z AML/CFT, świadczą usługi płatnicze bazujące na CBDC). Ma to na celu uniknięcie odpływu klientów banków komercyjnych, a także uniknięcie znacznego zmniejszenia wartości tradycyjnych depozytów i rachunków bieżących, by zachować stabilność systemu. Przy realizacji tego modelu, z punktu widzenia klienta zmieni się niewiele, natomiast najprawdopodobniej nastąpi przesunięcie w rozliczeniach płatności pomiędzy bankami, z tradycyjnych form rozliczeń międzybankowych, na rozliczenia w CBDC. Miałoby to zaowocować m.in. ograniczeniem kosztów transakcyjnych.
Pomimo zapewnień EBC o neutralności cyfrowego euro dla systemu, cześć analityków bankowych z niepokojem śledzi postępy prac. Eksperci banku ING sygnalizują, iż odpływ zaledwie 15% wartości depozytów w europejskich bankach na rzecz cyfrowego euro, musiałby spowodować interwencje Europejskiego Banku Centralnego, aby zapewnić płynność bankom, tak by mogły funkcjonować. Wskazuje się, iż choćby niewielki spadek płynności może ograniczyć udzielanie kredytów, co negatywnie wpłynie na inwestycje. W sondażu Panelu Ekonomistów Europejskich ponad połowa uczestników wypowiedziała się, iż w związku z wprowadzeniem CBDC zyski banków spadną. Jednocześnie infrastruktura cyfrowego euro będzie udostępniana przez Europejski Bank Centralny instytucjom pośredniczącym (głownie bankom komercyjnym) nieodpłatnie. Z kolei opłaty transakcyjne będą pobierane od przedsiębiorstw uczestniczących w transakcjach, przez pośredników, na wzór w tej chwili funkcjonujących rozwiązań, w ramach płatności elektronicznych. Ten mechanizm ma umożliwić uzyskanie dodatkowego źródła przychodów dla banków i innych autoryzowanych instytucji pośredniczących w transakcjach, by kompensować ewentualne ograniczenie przychodów z działalności depozytowo-kredytowej. Ponadto darmowe udostępnianie infrastruktury przez EBC ma także na celu szerokie upowszechnienie cyfrowego euro.
W przypadku sukcesu CBDC w strefie euro, w wyniku dużej wiarygodności EBC, cyfrowe euro może stać się walutą światową. Tradycyjne euro bardzo często jest wykorzystywane w rozliczeniach pomiędzy państwami w których nie obowiązuje jako waluta krajowa. Podobnie może nastąpić z jej cyfrowym odpowiednikiem, szczególnie biorąc pod uwagę potencjalny niski koszt obsługi transakcji. Warto zaznaczyć, iż cyfrowe euro będzie przeznaczone przede wszystkim do płatności detalicznych w strefie euro. Dopiero na dalszym etapie funkcjonowania systemu płatności możliwe będzie rozszerzenie jego dostępności na państwa członkowskie UE spoza strefy euro i państwa trzecie. Stopniowe poszerzanie dostępu dla cyfrowego euro miałoby ograniczyć potencjalne niepożądane skutki, takie jak ponadnormatywny popyt na cyfrowe euro przez podmioty spoza strefy euro, co mogłoby prowadzić do aprecjacji waluty i przesunięcie aktywów, w szczególności z mało płynnych walut fiducjarnych, generując ryzyko systemowe. Dotychczasowy brak sukcesów programów pilotażowych innych CBDC wskazuje, iż należy sceptycznie odnosić się do tego scenariusza, jednakże należy mieć na uwadze, iż cyfrowe euro byłoby pierwszym CBDC obowiązującym w gospodarkach rozwiniętych.
Wszystkie powyższe założenia, dotyczą wyłącznie wprowadzenia cyfrowego euro. Jak wskazuje ECB, forma waluty cyfrowej będzie rozwijana w przyszłości w zależności od potrzeb i rozwoju technologii. Nie można wykluczyć, iż cyfrowa waluta ewoluuje w taki sposób , iż będzie uczestniczyła w transmisji polityki monetarnej, czy też będzie znacząco wpływać na kształt systemu finansowego. Oczywiście wszystkie warunki funkcjonowania zostaną uprzednio zdefiniowane poprzez rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ustanowienia cyfrowego euro (ang. Regulation of the European Parliament and of the Council on the establishment of the digital euro), które jest w tej chwili przedmiotem prac legislacyjnych. Każda ewentualna nowa funkcjonalność, lub cecha będzie musiała być zgodna z powyższym rozporządzeniem, lub będzie wymagała nowelizacji unijnego prawa.
Pozostałe szanse i zagrożenia związane z wdrożeniem CBDC
W mediach zwraca się uwagę na potencjalny wpływ CBDC na nawyki i decyzje konsumentów. Jednym z przykładów jest koncepcja programowania pieniądza w celu określenia celu jego wydatkowania, np. by zapobiec pewnym niepożądanym z perspektywy państwa czy społeczeństwa transakcjom. Przykładem mogłyby być np. programowanie pieniądza w taki sposób, by uniemożliwić wydatkowanie świadczeń socjalnych na alkohol czy hazard. Innym przykładem mogłoby być np. programowanie środków z tytułu dotacji, w taki sposób, by zostały wydane zgodnie z przeznaczeniem.
Na chwilę obecną nie wdrożono takiego CBDC, który umożliwiałby, tak skomplikowane rozwiązanie, jednakże wydaje się to technicznie możliwe. W praktyce, póki pieniądz cyfrowy banku centralnego nie będzie jedynym lub chociaż głównym środkiem płatniczym, trudno będzie skutecznie wpływać na tendencje decyzyjne konsumentów. Środowiska wolnościowe, które chciałby, aby państwo nie ingerowało w transakcje dokonywane pomiędzy podmiotami, zwracają uwagę, iż błędem byłoby umożliwienie programowania transakcji za sprawą CBDC, ponieważ na chwilę obecną nie wiemy jak duży rynek transakcji będą one stanowiły w przyszłości. Z drugiej strony kontrolowanie wydatkowania środków w przypadku dotacji byłoby praktycznym rozwiązaniem obniżającym koszty rozliczeń i kontroli, a państwo zyskałoby na zaufaniu społecznym podczas wydatkowania publicznych pieniędzy, w ramach dotacji.
Kolejnym z założeń wprowadzenia waluty cyfrowej banku centralnego jest zwiększenie dostępności płatności elektronicznych dla jak najszerszej grupy odbiorców. Chodzi tu przede wszystkim o osoby wykluczone finansowo lub technologicznie, które z różnych przyczyn nie korzystają z elektronicznych usług bankowych. Dzięki CBDC, realizacja płatności mogłaby być możliwa choćby bez posiadania rachunku bankowego, wyłącznie za pośrednictwem aplikacji lub prostych narzędzi cyfrowych. Celem takiego rozwiązania jest zapewnienie równego dostępu do nowoczesnych form rozliczeń wszystkim obywatelom, niezależnie od poziomu dochodów, miejsca zamieszkania czy kompetencji cyfrowych. CBDC mogłoby zadziałać tutaj niczym polski BLIK, który spopularyzował płatności elektroniczne na terenie naszego kraju. Być może z europejskiej perspektywy trudno wyobrazić sobie ten problem, ale wedle szacunków, aż 1,7 mld dorosłych ludzi na świecie, nie ma konta w banku. Wiele osób, szczególnie z państw rozwijających się, nie ma dostępu do placówki bankowej, ale ma dostęp do Internetu i urządzenia elektronicznego. CBDC jest dla nich szansą na dokonywanie płatności elektronicznych.
Należy zwrócić uwagę, iż pokaźną grupą osób wykluczonych z bankowości elektronicznej w Europie, są osoby starsze, szczególnie te, które nie radzą sobie z telefonami i komputerami. W takim przypadku i tak nie będą w stanie skorzystać z pieniądza cyfrowego, bez posiadania przynajmniej podstawowych umiejętności z zakresu technologii. Istnieje ryzyko, ze w przypadku likwidacji lub ograniczenia w korzystaniu z gotówki na rzecz CBDC i pozostałych płatności elektronicznych, osoby starsze miałby jeszcze większy problem z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Dlatego, zgodnie z zapowiedziami, CBDC ma być komplementarne wobec tradycyjnego pieniądza, a nie być jego następcą.
Ponadto wprowadzenie nowych rozwiązań technologicznych jest zwykle nową szansą dla przestępców. zwykle dopiero w praktyce, okazuje się w jaki sposób nowe technologie mogą być wykorzystane w działalności przestępczej, ale już teraz należy ewaluować potencjalne zagrożenia i zapobiegać im na etapie projektowania. Pierwsze lata funkcjonowania CBDC mogą być szczególnie narażone na nieznane dotąd praktyki przestępcze, prawdopodobnie, aż do czasu wzrostu świadomości użytkowników i wypracowania rozwiązań przez autoryzowanych pośredników w transakcjach.
Inną niezwykle istotną kwestią, na którą zwraca się uwagę w ramach dyskusji nad CBDC jest ochrona danych osobowych użytkowników pieniądza cyfrowego. To zagadnienie budzi pewne obawy społeczne. Według badan przeprowadzonych w USA, aż 87 proc. Amerykanów obawia się, iż wprowadzenie CBDC umożliwi rządowi monitorowanie ich wydatków. Jednocześnie wielu respondentów dostrzega potrzebę walki z praniem pieniędzy i oszustwami. Gdyby waluta cyfrowa banku centralnego mogła skutecznie ograniczyć tego typu praktyki, 42 proc. ankietowanych poparłoby jej wdrożenie, podczas gdy 28 proc. byłoby przeciw. Warto zwrócić uwagę, iż już dzisiaj pełną wiedzę o naszych transakcjach elektronicznych mają banki komercyjne, które obsługują nasze rachunki bieżące. CBDC ma być tak zaprojektowane, aby pseudonimować strony transakcji w taki sposób, by wyłącznie pośrednik (najczęściej bank) był w stanie zidentyfikować strony transakcji. Do banku centralnego spływałyby zanonimizowane dane, które zagregowane jako wolumeny mógłby być źródłem informacji o tendencjach społecznych, niżeli o poszczególnych użytkownikach systemu. Banki centralne nie prowadzą działalności komercyjnej, zatem trudno podejrzewać takie instytucje o nieetyczne zachowania, gdyż w tym wypadku nie występuje pogoń za zyskiem. Emitenci z pewnością będą zainteresowani analizą agregatów danych płynących z gospodarki, jednakże wyłącznie w celach naukowych. Pozwoli to na rozwój ekonomii, socjologii, czy psychologii społecznej.
Zagadnienie ochrony prywatności jest bardzo szerokie. Dotyczy nie tylko banków centralnych, ale również pośredników w dwuszczeblowym modelu CBDC, a także poszczególnych stron transakcji. W tym zakresie najważniejsze będzie zarówno przyjęte prawo, jak i rozwiązania technologiczne. EBC za priorytet stawia sobie ochronę prywatności, poświęcając jej wiele uwagi w raporcie: „First progress report on digital euro preparation phase”. Według raportu cyfrowe euro ma zapewnić wysoką ochronę prywatności wobec wszystkich podmiotów poprzez: pseudonimizację, hashowanie i szyfrowanie wiadomości wymienianych z dostawcami usług płatniczych. Ponadto transakcje mógłby się odbywać również w formie offline. Joachim Nagel, prezes Deutsche Bundesbank, który jest zaangażowany w prace nad cyfrowym euro, na spotkaniu ze studentami MIT, twierdził na przekór opinii publicznej, iż CBDC jest szansą na większą ochronę prywatności. Według niego, w tej chwili banki mają ogromną wiedzę na temat transakcji i jej uczestników, natomiast cyfrowa waluta mogłaby szyfrować i chronić te dane tak, aby osoby niepowołane nie mogły ich wykorzystywać.
W oficjalnym raportach ECB przyznaje się, iż wobec użytkowników muszą zostać zastosowane rozwiązania wdrażające regulacje dotyczące prania brudnych pieniędzy i zwalczania przestępczości zorganizowanej. Oznacza to, iż pieniądz nie zostanie pozostawiony bez zupełnej kontroli, a bank centralny lub pośrednicy zostaną zobowiązani do monitorowania transakcji tak aby przeciwdziałać czynom zabronionym. Oznacza to, iż rozwiązania prawne i technologiczne będą musiały umożliwiać identyfikacje stron transakcji, dokonanych w przeszłości, a nie tylko podczas ich przeprowadzania.
Warto zauważyć, iż wśród założeń przedstawianych w oficjalnych dokumentach ECB nie pojawiają się (jeszcze) zagadnienia takie, jak kontrola celu wydatkowania cyfrowego euro przez poszczególnych konsumentów, czy termin ważności waluty cyfrowej, co jest powszechnym argumentem przeciwników CBDC. Termin ważności waluty teoretycznie miałby posłużyć pobudzaniu konsumpcji, jednakże byłby narzędziem zupełnie nieskutecznym w realiach, gdzie przez cały czas istnieje pieniądz w tradycyjnym rozumieniu. W kontekście w tej chwili toczonych dyskusji i projektów, które za priorytet obrały sobie utrzymanie stabilności systemu finansowego, termin ważności CBDC brzmi nierealistycznie.
W przypadku waluty cyfrowej EBC zakłada się możliwość przeprowadzania transakcji offline. Ma to swoją zaletę w postaci możliwości dokonywania transakcji bez dostępu do Internetu. W takim przypadku, przy najbliższym połączeniu z Internetem płatnika lub odbiorcy, transakcja zostanie odnotowana w systemie, a do tego czasu obie strony będą mieć dowód jej przeprowadzenia w formie offline. To rozwiązanie rodzi też jedno zasadnicze zagrożenie. W przypadku zgubienia nośnika waluty cyfrowej, lub w przypadku gdy urządzenia które były stronami transakcji z jakiegoś powodu nie połączą się z Internetem w przyszłości, CBDC mogą zostać bezpowrotnie utracone. Jednakże, to ryzyko ma być ograniczone poprzez kwotowe i ilościowe ograniczenia dotyczące transakcji offline.
Podsumowanie
Stworzenie walut cyfrowych CBDC rodzi zarówno szanse, jak i zagrożenia. W dyskursie niezwykle istotne są głosy wskazujące na zagrożenia związane z CBDC, ponieważ waluty cyfrowe mogą być tak naprawdę kształtowane w sposób dowolny. Na szczęście, w oparciu o dotychczasowe raporty i analizy, banki centralne wybrały drogę zagwarantowania maksymalnego bezpieczeństwa systemu finansowego i prywatności użytkowników. Projektowanie CBDC ma odbywać się wyłącznie w taki sposób, aby nie wywołać rewolucji w świecie finansów. Miejmy nadzieje, iż jeżeli CBDC zostanie szeroko wdrożone, to zostanie wykorzystane wyłącznie z pożytkiem dla społeczeństwa, realizując szanse opisane w niniejszym artykule. W poniższym podsumowaniu przedstawiłem omówione w tekście szanse i zagrożenia z tytułu potencjalnego wprowadzenia walut cyfrowych banków centralnych.
Szanse:
- Większa efektywność systemu płatniczego – szybsze, tańsze i bezpieczniejsze transakcje.
- Zwiększenie ochrony prywatności stron transakcji – odpowiednie rozwiązania technologiczne mogą lepiej chronić dane na temat użytkowników i transakcji wobec podmiotów trzecich.
- Wzrost wiedzy ekonomicznej i socjologicznej – lepsza wiedza na temat trendów rynkowych za sprawą analizy metadanych dotyczących płatności na całym rynku.
- Wzrost dostępności płatności bezgotówkowych – umożliwienie cyfrowych płatności offline, umożliwienie dokonywania płatności bez posiadania konta w banku komercyjnym.
- Lepsza kontrola wydatkowania dotacji – w przypadku umożliwienia programowania płatności CBDC istnieje możliwość lepszej kontroli i rozliczeń z tytułu dotacji.
Zagrożenia:
- Odpływ depozytów z sektora bankowego – może zostać wywołany przesunięciem środków z rachunków bieżących klientów detalicznych na rzecz CBDC, co mogłoby prowadzić do ograniczenia akcji kredytowej, a warunkach napięcia na rynku – wywołać destabilizację rynków finansowych
- Ograniczenie akcji kredytowej – odpływ depozytów jako podstawowego źródła finansowania akcji kredytowej, lub spadek zysków banków komercyjnych może wpłynąć na zmianę ich polityki kredytowej na bardziej restrykcyjną.
- Ograniczenie zysków sektora finansowego – zmiana struktury zysków banków, szczególnie w przypadku ich zmniejszenia ujęciu całkowitym, może wpłynąć negatywnie na sektor bankowy, przyczyniając się do destabilizacji rynków finansowych i ograniczenia akcji kredytowej.
- Zagrożenie dla prywatności – nieprawidłowo wdrożone rozwiązania techniczne i legislacyjne mogą zintensyfikować problem niewystarczającej ochrony prywatności konsumentów.
- Ograniczenie wolności finansowej obywateli – programowanie pieniądza za sprawą CBDC, może ograniczyć wolny wybór obywateli.
- Możliwe wykluczenie osób technologicznie niezaawansowanych – starsze osoby o ograniczonej wiedzy technologicznej mogą nie poradzić sobie z praktycznym zastosowanie CBDC.
- Ryzyko wyłudzeń – nowy rodzaj pieniądza stworzy okazje do nowych form wyłudzeń i oszustw.
Możliwość zgubienia cyfrowej waluty – w przypadku walut cyfrowych, które dopuszczają transakcje offline, istnieje możliwość nieodwracalnego zgubienia lub zniszczenia nośnika wraz z cyfrową walutą.