
W 2026 r. ceny importowanych nawozów prawdopodobnie wzrosną. I to znacznie. Powodem są nowe regulacje klimatyczne w ramach unijnego mechanizmu CBAM. Przewiduje się, iż spowodują one znaczne podwyżki cen importowanych nawozów, zwłaszcza azotowych — choćby o 50% do końca dekady. Skutki tej zmiany najbardziej uderzą w producentów rolnych, podnosząc koszty produkcji.
Od 2026 r. ceny nawozów importowanych do UE wzrosną z powodu wprowadzenia mechanizmu CBAM. Najbardziej podrożeją nawozy azotowe, gdyż ich ceny mogą wzrosnąć choćby o 50% do 2030 r. Wzrost kosztów odczują przede wszystkim rolnicy, zależni od importu. Nowe regulacje mogą jednak przyspieszyć rozwój niskoemisyjnych technologii, takich jak niebieski i zielony amoniak. A także zwiększyć konkurencyjność krajowej produkcji nawozów.
UE wprowadza opłatę za emisję CO₂ na granicach
Unia Europejska konsekwentnie zaostrza politykę klimatyczną. Od 2026 r. zacznie obowiązywać mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO₂ (CBAM). Nowe regulacje obejmą m.in. import nawozów mineralnych, takich jak amoniak, mocznik czy DAP (fosforan diamonu). Celem jest wyrównanie zasad konkurencji między unijnymi producentami nawozów, którzy już teraz płacą za emisje w ramach systemu ETS, a zakładami produkcyjnymi spoza UE.
Opłata graniczna za emisję CO₂ będzie doliczana do około 15 mln ton importowanych nawozów azotowych. W praktyce oznacza to, iż importerzy zapłacą więcej. Zaś dodatkowe koszty zostaną przerzucone na rolników. Jak prognozuje Rabobank, ceny nawozów azotowych importowanych na unijny rynek w perspektywie kilku najbliższych lat mogą wzrosnąć choćby o 50%.
Ceny importowanych nawozów mineralnych prawdopodobnie znacznie wzrosną od przyszłego roku. W szczególności nawozy azotowe mogą stać się droższe w UE choćby o 50 procent do 2030 roku. Tak przewidują analitycy Rabobanku — podaje portal Agrarheute.com.

Nowe regulacje klimatyczne UE w ramach mechanizmu CBAM spowodują znaczne podwyżki cen importowanych nawozów, zwłaszcza azotowych. Może to mieć jednak pozytywny wpływ na rozwój krajowej produkcji nawozów. A w konsekwencji, na stabilizację cen tych produktów.
fot. Anna Maciejuk
Rachunek za politykę klimatyczną zapłacą rolnicy
Eksperci zwracają uwagę, iż UE jest silnie uzależniona od dostaw nawozów spoza Wspólnoty. Bowiem, według analiz, aż 70% europejskiego importu nawozów azotowych pochodzi z pięciu krajów: Rosji, Egiptu, Maroka, Algierii oraz Trynidadu i Tobago. Wprowadzenie CBAM sprawi, iż te kierunki staną się mniej konkurencyjne, szczególnie tam, gdzie emisje CO₂ są wysokie.
Jak podkreślają analitycy Rabobanku, dodatkowe obciążenia przeniosą się głównie na producentów rolnych:
Prawdopodobnie oznacza to, iż koszty zostaną przerzucone na rolników — i w ograniczonym zakresie — na sprzedawców detalicznych — przewidują analitycy.
W efekcie, europejscy rolnicy będą musieli zmierzyć się z kolejną falą wzrostów kosztów produkcji, których nie zrekompensuje ani krajowa produkcja nawozów, ani polityka dopłat. Wzrost cen importowanych nawozów może mieć również wpływ na ceny żywności i rentowność upraw w całej UE.
O ile wzrosną ceny importowanych nawozów?
Nowy system opłat CBAM nie dotknie wszystkich nawozów w jednakowym stopniu. Mianowicie, największy wzrost kosztów dotyczyć będzie nawozów azotowych, w szczególności amoniaku i mocznika. Szacunki Rabobanku wskazują na następujące zmiany:
- amoniak — wzrost cen o 10–20% w 2026 r. i choćby o 50% do 2030 r. Dodatkowe koszty importu mogą sięgnąć 200 euro za tonę;
- mocznik — wzrost cen o 10–15% w 2026 r. i o 45% do 2030 r.
- DAP (fosforan diamonu) — umiarkowany wpływ opłat CBAM: wzrost o 2–5% w przyszłym roku i do 10% w 2030 r.
Realna skala wzrostów będzie zależeć od źródła surowca i intensywności emisji CO₂ w danym kraju. Zwłaszcza dostawcy z wysoką emisją, tacy jak Rosja czy Trynidad i Tobago, mogą stać się mniej konkurencyjni, natomiast kraje o niższym śladzie węglowym, jak np. USA, zyskają na atrakcyjności.
Wyższe ceny importowanych nawozów szansą dla rozwoju krajowej produkcji
Wprowadzenie unijnego mechanizmu CBAM zakłada wyrównanie warunków konkurencji między producentami nawozów z UE i spoza Wspólnoty. Zatem powinno pozytywnie wpłynąć na unijną — a więc również polską — produkcję nawozów. Bowiem przy podniesieniu cen produktów importowanych, krajowe nawozy staną się bardziej konkurencyjne cenowo. To zaś może korzystnie wpłynąć na rozwój krajowej produkcji — ilości i asortymentu nawozów mineralnych wytwarzanych w polskich zakładach. Co w konsekwencji ustabilizuje polski rynek nawozów mineralnych oraz ich ceny. Natomiast w odniesieniu do UE, pozytywnym efektem wprowadzonych regulacji może być zmniejszenie zależności Wspólnoty od importu nawozów. A więc większa niezależność i bezpieczeństwo żywnościowe.
W dłuższej perspektywie czasowej unijne regulacje mogą stać się również impulsem do rozwoju innowacyjnych technologii. Producenci coraz częściej inwestują w tzw. niebieski i zielony amoniak, które mają znacznie mniejszy wpływ na klimat. Niebieski amoniak, wytwarzany z użyciem paliw kopalnych, ale z wychwytywaniem CO₂, może stać się konkurencyjny już do 2030 r. Jest bowiem zwolniony z opłaty CBAM. Z kolei zielony amoniak, produkowany w oparciu o energię odnawialną, pozostaje wciąż kosztowny. Analitycy przewidują, iż dopiero około 2034 r. stanie się on realną alternatywą dla tradycyjnych nawozów, gdy system CBAM obejmie pełen zakres emisji w sektorze chemicznym i nawozowym.
CBAM – nowe reguły gry dla rynku nawozów
Mechanizm CBAM stopniowo zastąpi dotychczasowy system bezpłatnych uprawnień do emisji. Jego głównym celem jest zapobieganie tzw. ucieczce emisji, czyli przenoszeniu energochłonnej produkcji poza UE. Wraz z corocznym zmniejszaniem liczby darmowych certyfikatów, udział obowiązkowych uprawnień CBAM będzie rósł.
Od 2034 r. opłata graniczna w pełni obejmie sektory takie jak nawozy, stal czy cement. Oznacza to, iż rynek nawozów stanie się jednym z kluczowych obszarów transformacji klimatycznej w Europie. To zaś będzie miało ogromne konsekwencje dla kosztów produkcji rolnej.
Źródło: www.agrarheute.com