Według informacji udzielonych przez maklerów, na giełdzie metali LME w Londynie ceny miedzi wynoszą w tej chwili o 0,2 proc. mniej niż na zakończenie poprzedniej sesji, co oznacza 8222,00 dolarów za tonę.
W międzyczasie, na Comex w Nowym Jorku, cena miedzi wynosi 3,6885 dolaraza funt i zanotowała spadek o 0,20 proc.
Co wpływa na ceny miedzi?
Głównym czynnikiem wpływającym na niepewność inwestorów jest spowolnienie w sektorze nieruchomości w Chinach. Jak się okazuje, sektor ten nie wykazuje wyraźnych oznak poprawy i przez cały czas boryka się z problemami finansowymi. W związku z tym firmy budowlane są ostrożne w gromadzeniu zapasów metali, w tym stali i miedzi. Nalezy w tym miejscu wyjaśnić, iż popyt na metale w Chinach zwykle rośnie przed zbliżającą się świąteczną przerwą w trakcie trwającego sezonu budowlanego.
Na zakończenie poprzedniej sesji cena miedzi na LME wzrosła o 28 USD do 8222,00 dolarów za tonę.
Notowania surowców pozostają narażone na ciągłą presję. Chociaż obawy związane z zakłóceniami, takimi jak działania Rosji czy celowe ograniczenia wydobycia surowców (w kontekście podejścia kartelu OPEC+), mogą być uzasadnione, to rynek prawdopodobnie nie uwzględnia w pełni możliwości wyraźniejszego spowolnienia gospodarczego w 2024 roku, co może prowadzić do spadku globalnego popytu na ropę. Dlatego pojawiająca się teza, iż na rynku może pojawić się deficyt, co stanowi podstawę instytucjonalnych prognoz wzrostu cen surowców, może nie być całkowicie trafna.
Miedź a Chiny
Jeśli spojrzymy na wykres tygodniowy FOIL, zauważymy, iż kurs miedzi skierował się w stronę Chin. Ostatnie wydarzenia nie sugerują, iż inwestorzy w pełni wierzą w możliwość uniknięcia przez chińskie władze poważniejszych problemów gospodarczych w 2024 roku (co miało wpływ na ożywienie na chińskiej giełdzie pod koniec ubiegłego tygodnia). Widoczne są raczej narastające obawy, iż bankom centralnym może nie udać się uniknąć nadchodzącego globalnego spowolnienia.
Decyzje banków centralnych w Europie, które zrezygnowały z podwyżek stóp procentowych, sugerują wzrost ryzyka, a działania Rezerwy Federalej mogą jedynie potwierdzić regułę, iż okres pół roku od zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych często niesie ze sobą problemy gospodarcze.