Końcówka 2025 roku przyniosła producentom mleka niepokojące sygnały z rynku: ceny zaczęły spadać, a w wielu gospodarstwach pojawiły się obawy, czy kolejne miesiące nie przyniosą jeszcze głębszego tąpnięcia. W rozmowie nagranej dla naszego materiału Jarosław Malczewski – analityk rynku mleka, wiceprzewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych oraz doradca przy prezydencie Karolu Nawrockim – tłumaczy, skąd wzięła się presja na ceny i dlaczego sytuacja w Polsce jest mocno uzależniona od trendów światowych.
Dlaczego ceny mleka w Polsce spadają? najważniejszy jest rynek globalny
Pierwszy istotny wątek rozmowy dotyczy źródeł spadków. Polska branża mleczarska nie działa w próżni – jest mocno włączona w handel międzynarodowy. To sprawia, iż choćby jeżeli w kraju produkcja jest stabilna, a popyt pozornie „trzyma się”, notowania światowe potrafią gwałtownie zmienić sytuację w skupie.
Jak podkreśla Jarosław Malczewski, duża część polskiego mleka finalnie i tak podlega światowym mechanizmom cenowym:
„Polski przemysł rolno-spożywczy, w tym sektor mleczarski, cechuje się ścisłą integracją z rynkiem światowym, bo 35% naszej produkcji trafia na rynki poza Polską.”
— Jarosław Malczewski, analityk rynku mleka
Istotne jest też to, jak „zagospodarowuje się” surowiec. Produkty masowe – masło, odtłuszczone mleko w proszku i sery – są notowane giełdowo, więc podlegają szybkim wahaniom. Gdy trend na świecie jest spadkowy, Polska „jedzie” w dół razem z nim.

Masło i tłuszcz mleczny pod największą presją: od 36–38 zł do okolic 15–16 zł
Najmocniej w omawianym okresie ucierpiał tłuszcz mleczny, a szczególnie masło. Według Malczewskiego spadki zaczęły się około kwietnia 2025 roku i w momencie nagrania nie było widać jednoznacznych sygnałów zakończenia trendu.
„Najbardziej stracił na wartości tłuszcz mleczny. Początek 2025 roku to była cena masła 36–38 zł za kilogram, natomiast w tym tygodniu to już jest jedynie 15 zł.”
— mówi Jarosław Malczewski
W tle pojawia się kilka nakładających się czynników: wzrost produkcji masła w UE oraz dodatkowa presja importowa. Malczewski zwraca uwagę na masło z USA, które przez europejskie porty trafiało na rynek, zwłaszcza do gastronomii. choćby po doliczeniu kosztów (w tym ceł) różnica cen miała być na tyle atrakcyjna, iż import stał się realnym elementem gry rynkowej.

2026 bez ceł i dalsza konkurencja cenowa? Rynek patrzy na kontrakty
W rozmowie pojawia się mocny wątek dotyczący początku 2026 roku: potencjalne „otwarcie” handlu i presja, jaka może się utrzymać na europejskich notowaniach. W praktyce rolników najbardziej interesuje jedno: kiedy ceny skupu mleka zaczną rosnąć?
Z prognozy Malczewskiego wynika, iż pierwsze miesiące 2026 nie muszą przynieść wyraźnego odbicia, bo rynek już wycenia masło w kontraktach terminowych relatywnie nisko.
„Kontrakty terminowe na pierwszy kwartał 2026 roku są zawierane w cenach około 16 zł za kilogram, więc pierwszy kwartał z całą pewnością nie przyniesie dużego ożywienia.”
— mówi Jarosław Malczewski
Wskazywanym „oknem” na zmianę trendu jest przełom marca i kwietnia, ale analityk zastrzega, iż część zakładów miała już zakontraktować masło na czerwiec 2026 w cenach tylko nieznacznie wyższych, co studzi optymizm i sugeruje dłuższy okres presji na skup.

Mleko przerzutowe i rynek spot: najbardziej brutalny barometr sytuacji
Szczególnie mocno wybrzmiewa temat mleka przerzutowego (transakcje spot, krótkoterminowe). To rynek, który potrafi reagować gwałtownie i bywa sygnałem ostrzegawczym dla całego sektora.
Malczewski przytacza sytuację z okresu międzyświątecznego, gdy ceny miały spaść do poziomów szokujących choćby dla osób śledzących rynek zawodowo.
„Od 20 grudnia do 10 stycznia mleko przerzutowe sprzedaje się za 55 groszy za litr.”
— Jarosław Malczewski
W takim otoczeniu część mleczarni – zwłaszcza tych, które nie mają własnego przetwórstwa i w dużym stopniu „handlują” nadwyżką – może zostać zmuszona do korekt cenników. W rozmowie pada również informacja o rosnących stratach w przemyśle mleczarskim, sięgających w niektórych przypadkach dziesiątek milionów złotych.
Gdzie produkuje się najtaniej? Nowa Zelandia i USA jako punkt odniesienia
Rozmowa przechodzi następnie na szerszy obraz globalnej konkurencji. Według Malczewskiego rynek mleka w eksporcie jest zdominowany przez trzy „ośrodki”: Unię Europejską, Nową Zelandię i Stany Zjednoczone. Dwa ostatnie mają przewagę kosztową dzięki dużemu udziałowi trwałych użytków zielonych i znacznie niższym obciążeniom regulacyjnym.
„Koszt produkcji mleka w tych rejonach jest na poziomie między 1,10 zł a 1,20 zł za litr.”
— Jarosław Malczewski
Wniosek, który mocno wybrzmiewa w rozmowie, jest prosty: Europa może zbliżać się cenami do świata, ale kosztami – nie. A jeżeli ceny skupu zaczną przypominać te z rynków o niższych kosztach, presja na rentowność w Polsce będzie ogromna.

Co może zrobić rolnik? Gdzie szukać oszczędności, gdy cena ucieka w dół
Wątek praktyczny pojawia się w momencie, gdy prowadzący pyta wprost o przetrwanie gospodarstw. Malczewski dzieli koszty na te niezależne od rolnika i te, na które rolnik ma realny wpływ. Wśród działań „oddolnych” wskazuje m.in. większą kontrolę nad żywieniem – zakup komponentów i samodzielne mieszanie pasz lub korzystanie z mieszalni mobilnych – bo różnice w cenach potrafią być znaczące. Pojawia się też sugestia ostrożnego podejścia do inwestycji i rozważania rynku wtórnego, w tym zakupu używanego sprzętu (także technologii do pozyskiwania mleka) z państw takich jak Holandia czy Dania.
To nie jest recepta na cud, ale w realiach presji cenowej liczy się każda trwała oszczędność, która nie uderza w wydajność i zdrowotność stada.
Dlaczego „mleko z drugiego końca świata” wpływa na nasze ceny, skoro nikt nie wozi surowca?
W rozmowie pada ważne doprecyzowanie: zagrożeniem nie jest transport mleka surowego, tylko produktów masowych i półsurowców – masła, serów oraz mleka w proszku. Mleko w proszku można przewozić statkiem, a następnie wykorzystać w przetwórstwie, również w modelu tzw. produkcji odtworzeniowej (rozwadnianie proszku i wytwarzanie produktów mlecznych).
Nawet sama możliwość dostaw i „oferta” na rynku może wywoływać reakcje na giełdach i w negocjacjach kontraktów, bo rynek dyskontuje przyszłą konkurencję cenową.
Co mogą zrobić mleczarnie? Marka producenta zamiast marek własnych sieci
W dalszej części Malczewski mocno akcentuje rolę strategii sprzedaży i budowania własnych marek. Według niego najważniejsze jest to, aby mleczarnie nie oddawały zbyt dużej części wartości dodanej sieciom handlowym poprzez produkcję marek własnych, bo to ogranicza możliwości negocjowania ceny.
W rozmowie pojawia się też wątek egzekwowania przepisów dotyczących udziału marek własnych w handlu detalicznym i roli organizacji branżowych w doprecyzowaniu prawa oraz wzmocnieniu pozycji przetwórców.

Czy jest „ziarno optymizmu”? Potencjał produkcji w Polsce przez cały czas jest duży
Choć ton rozmowy jest ostrożny, pojawia się także perspektywa długofalowa: Polska znacząco zwiększyła produkcję mleka od czasu wejścia do UE, a potencjał rozwoju – zarówno w produkcji, jak i w przetwórstwie – przez cały czas istnieje. Według Malczewskiego najważniejsze jest jednak wyrównanie zasad konkurencji wobec importu oraz budowanie marek producenckich, które pozwalają utrzymywać lepsze ceny i stabilniejszy zbyt.
FAQ: najczęstsze pytania o ceny mleka i prognozy na 2026
Dlaczego ceny mleka spadły pod koniec 2025 roku?
Bo polski rynek jest silnie powiązany z notowaniami światowymi, a spadki dotknęły szczególnie tłuszcz mleczny (masło), który jest produktem giełdowym.
Kiedy możliwe odbicie cen mleka w skupie?
Według rozmowy – najwcześniej na przełomie marca i kwietnia 2026, ale trend może odwracać się powoli ze względu na kontrakty i zapasy.
Czy mleko przerzutowe pokazuje realny kierunek rynku?
To bardzo czuły barometr. Gdy spot jest skrajnie niski, często oznacza rosnącą presję na cenniki skupu.
Czy import z USA/NZ wpływa na ceny w Polsce?
Tak, bo konkurencja dotyczy produktów masowych (masło, sery, proszek), które łatwo transportować i wprowadzać do obrotu.

3 godzin temu

![Jakie są ceny zbóż przed Świętami? Pszenica hamuje, rzepak ostro w dół [SONDA]](https://static.tygodnik-rolniczy.pl/images/2025/12/21/576445.webp)












