Wojna handlowa podsyca popyt na złoto
Na rajd cenowy wpływ mają napięcia geopolityczne i wojna handlowa między USA a Chinami. Prezydent Donald Trump zapowiedział wprowadzenie od 1 listopada 100-procentowych ceł na chińskie towary w odpowiedzi na decyzję Pekinu o restrykcjach eksportowych metali ziem rzadkich. Chiny rafinują blisko 90 proc. światowych metali tego typu, co czyni ich decyzje kluczowymi dla globalnego przemysłu.
Sytuacja na rynku jest napięta również z powodu oczekiwanego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego USA w sprawie zgodności ceł z prawem oraz wstrzymania spotkania prezydentów obu krajów. W efekcie inwestorzy zwiększyli zainteresowanie metalami szlachetnymi – zarówno w formie kontraktów, jak i fizycznego kruszcu.
Banki prognozują 5000 USD za uncję
Według prognoz Bank of America i Société Générale, do połowy 2026 roku cena złota może osiągnąć 5000 dolarów za uncję, a srebra – 65 dolarów. W scenariuszu bardziej agresywnym Bank of America nie wyklucza poziomu 6000 dolarów. Goldman Sachs przewiduje 4900 dolarów, a ANZ Bank – 4600 dolarów. Analitycy podkreślają, iż nie mamy do czynienia z krótkotrwałą euforią, ale trwałą zmianą strukturalną – złoto odzyskuje rolę kluczowego aktywa rezerwowego.
Polska wśród liderów zakupów złota
Narodowy Bank Polski od 2024 roku zintensyfikował zakupy złota. W ubiegłym roku kupił 89,5 tony, a w obecnym – ponad 67 ton, wyprzedzając pod tym względem choćby Chiny. W efekcie NBP posiada już ponad 515 ton kruszcu, co stanowi około 22 proc. rezerw banku centralnego. Planowane zwiększenie udziału złota do 30 proc. może przełożyć się na kolejne zakupy w nadchodzących latach.
Według zagranicznych mediów, w tym „The Economist”, „Bloomberg”, „Financial Times” czy „Handelsblatt”, działania NBP określane są jako „ewenement na skalę światową”. Włoskie portale ekonomiczne wskazują, iż polski bank centralny dokonał zakupów w najlepszym możliwym momencie, przy cenach znacznie niższych niż obecne.
Złoto wraca do centrum światowych finansów
Połączenie napięć geopolitycznych, spadku zaufania do dolara i rekordowych zakupów banków centralnych sprawia, iż złoto ponownie staje się filarem globalnego systemu finansowego. Inwestorzy instytucjonalni coraz częściej zwiększają udział metali szlachetnych w portfelach, traktując je jako zabezpieczenie w czasach niepewności. Choć krótkoterminowe korekty są możliwe, długoterminowy trend pozostaje wzrostowy.
Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver i Goldenmark, podkreśla, iż obserwowane dziś wzrosty to sygnał głębszych zmian w światowej gospodarce. Jego zdaniem wchodzimy w nową, „złotą erę”, w której kruszec ponownie zyskuje znaczenie jako strategiczne aktywo rezerwowe i bezpieczna przystań dla inwestorów.
Polecamy również:
- Złoto w NBP jest warte 205 mld zł. Polski bank liderem zakupów na świecie
- Oszczędzanie na emeryturę. Coraz mniej się o nią martwimy, więcej oszczędzamy
- Czego najbardziej boją się Polacy w sieci? Phishing na podium
- Ryzyko w biznesie maleje, ale wciąż daleko do stabilności