Prokuratorzy federalni wnieśli do sądu wniosek o 3 lata więzienia dla założyciela Binance, Changpeng Zhao (CZ). Chcą surowej kary mimo tego, iż w zeszłym roku CZ przyznał się do naruszenia federalnych przepisów i sankcji dotyczących prania brudnych pieniędzy.
Pozew złożony do sądu federalnego w Seattle Departament Sprawiedliwości jest pełny ostrych sformułowań.
„36-miesięczny wyrok pociągnie Zhao do odpowiedzialności za jego umyślne działanie przestępcze” – czytamy w pozwie.
Prokuratura chce bowiem, by wyrok był nie tylko sprawiedliwy, ale także wychowawczy dla społeczeństwa i był przestrogą dla ewentualnych naśladowców.
„Nie tylko wyśle to wiadomość do Zhao, ale także do świata” – piszą oskarżyciele.
Kara dla Changpeng Zhao wyższa niż w kodeksie?
Co ciekawe, zgodnie z federalnymi wytycznymi kryptomiliarder może za swoje przewinienia otrzymać maksymalną karę więzienia… 18 miesięcy. Nie przeszkodziło to jednak prokuraturze wnioskować o dwukrotnie wyższy wyrok.
Ich zdaniem 18 miesięcy nie odzwierciedla odpowiednio powagi przestępstwa Zhao, „ani nie zapewnia odpowiedniego konkretnego lub ogólnego środka odstraszającego”.
Prokuratorzy są bowiem przekonani, iż Changpeng Zhao działał umyślnie, a jego brak zainteresowania tym skąd pochodzą środki klientów giełdy Binance był po prostu decyzją biznesową. W ten sposób giełda chciała przyciągnąć jak największą liczbę użytkowników i zdobyć przewagę finansową na rynku, co się ostatecznie udało.
Dziś Binance jest zdecydowanie największą na świecie giełdą kryptowalut zarówno pod względem liczby użytkowników, jak i obrotu. Dobowy obrót na Binance przekracza wartość 9 mld USD (druga w tym zestawieniu giełda kryptowalut Bybit ma 3,2 mld dziennego obrotu). Miesięcznie stronę giełdy Binance otwiera natomiast ponad 101 mld użytkowników. Tu druga jest giełda Coinbase, na której stronę wchodzi miesięcznie ponad 65 mld osób.
Więzienie? Nie. 50 mln USD grzywny? Proszę bardzo
Changpeng Zhao nie chce się zgodzić na wyrok więzienia, zwłaszcza w takim okresie. Nie oznacza to jednak, iż nie współpracuje z prokuratorami. Już porozumienili się na przykład w zakresie wysokości grzywny. CZ gwałtownie przystał na ugodę, w ramach której zapłaci 50 mln USD grzywny.
Nie chodzi o gangsterów a o politykę?
Według komentatorów w całej sprawie wcale nie chodzi o to, iż giełda prała brudne pieniądze pochodzące np. z handlu narkotykami. Powodem problemów prawnych Binance ma być… polityka.
Wprawdzie zarzucają Changpengowi Zhao, iż nie zgłosił ok. 100 tys. „podejrzanych” transakcji, ale ich głównym zarzutem jest zezwolenie na transakcje na łączną kwotę prawie 900 mln USD pomiędzy użytkownikami z USA a użytkownikami w Iranie. Właśnie dlatego grzywna to za mało i prokuratorzy upierają się przy karze więzienia.
– jeżeli wyrok Zhao ma mieć jakikolwiek znaczący skutek odstraszający wobec dyrektorów dużych instytucji finansowych znajdujących się w podobnej sytuacji, którzy działają w Stanach Zjednoczonych, a jednocześnie lekceważą amerykańskie prawo w imię zysków, Zhao musi grozić znacząca kara więzienia – czytamy w akcie oskarżenia.
Wyrok w sprawie ma zapaść 30 kwietnia tego roku. Wcześniej, już w listopadzie poprzedniego roku, Binance przyznało się do naruszenia przepisów dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy i nielegalnemu przesyłaniu pieniędzy. To wtedy Zhao ustąpił ze stanowiska dyrektora generalnego Binance, a firma zapłaciła 4 mld USD w ramach ugody. Zhao, który oficjalnie jest obywatelem Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kanady, został zwolniony za kaucją w wysokości 175 mln USD, ale nakazano mu pozostać w USA.