Już na długo przed rozpoczęciem przez Donalda Trumpa wojny celnej, Apple szukał możliwych form dywersyfikacji łańcucha dostaw i ulegał presji zmniejszenia zależności od rynku chińskiego. To trudne wyzwanie, bo w tej chwili większość produkcji iPhone'ów, iPadów i MacBooków odbywa się właśnie w Państwie Środka.
300 chińskich pracowników Apple ma wrócić do domu
Firma Foxconn produkuje 40 proc. elektroniki użytkowej na świecie i jest głównym producentem kontraktowym Apple, jest także kluczowym elementem łańcucha dostaw producenta iPhone'ów.
Według informacji agencji Bloomberg większość chińskiego personelu Foxconn zatrudnionych w fabrykach iPhone'a w południowych Indiach otrzymała polecenie powrotu do domów. Chodzi o ponad 300 chińskich inżynierów i technologów.
Choć powody tej decyzji są niejasne, nieoficjalnie wiadomo, iż to część nacisków Pekinu na Apple i chęć ograniczenia odpływu chińskich ekspertów technologicznych z tego kraju. Rząd w Chinach ma obawiać się przede wszystkim ich ucieczki do Indii i Tajwanu.Reklama
W indyjskich fabryka pozostało jedynie kilku ekspertów, głównie z Tajwanu, informuje Bloomberg. Apple i Foxconn nie komentują decyzji o wycofaniu chińskich pracowników w indyjskiej fabryki.
Tak Chiny utrudniają dywersyfikację w Apple?
Polecenie powrotu do kraju wobec chińskich specjalistów z Foxconn miało mieć miejsce już dwa miesiące temu. Wcześniej pojawiały się doniesienia o zaostrzeniu warunków wyjazdu chińskich specjalistów za granicę, co uznane zostało za reakcję na zapowiedzi Apple o zamiarach przeniesienia znacznej części produkcji z Chin do Indii.
Przeczytaj w Interii: Cła Trumpa słono kosztują Apple'a. W drugim kwartale koszty wzrosną o 900 mln dol.
To właśnie Indie miały być głównym elementem dywersyfikacji łańcucha dostaw Apple. Firma produkuje w tym kraju już nie tylko starsze iPhone'y, ale także najnowsze modele. Apple przygotowywał się m.in. do zwiększenia produkcji iPhone'a 17 w tym kraju. W planach koncernu jest przeniesienie choćby jednej czwartej produkcji do Indii.