Chiny od początku reform Deng Xiaopinga są niekwestionowanym światowym liderem wzrostu gospodarczego. Żeby zrozumieć jak wielką drogę przeszło Państwo Środka wystarczy porównać zdjęcia sprzed 50 lat, z tymi teraz. Świadczą też o tym oficjalne dane publikowane na stronach wielu organizacji międzynarodowych. Skalę postępu dobrze widać też po porównaniu udziału Chin, USA i Unii Europejskiej w światowym PKB według parytetu siły nabywczej waluty. Jeszcze w roku 1980 Chiny były ekonomicznym karłem. Dziś jeżeli faktycznie patrzeć jedynie przez parytet siły nabywczej są już większe niż USA. Są jednak badania, które sugerują iż chińska gospodarka ma się gorzej, niż przypuszczaliśmy.
Udział PKB: Chin, USA i UE w światowym PKB
Skala wzrostu Chin jest podważana
Nikt nie wątpi, iż tempo, w jakim chińska gospodarka rośnie jest niesamowite. Problem jednak pojawia się, gdy mowa o dokładnym określeniu dynamiki. Większość z nas pewnie intuicyjnie czuje, iż dane podawane przez Komunistyczną Partię Chin są „upiększane”. Istnieją poważne badania naukowe, które mają za cel odpowiedzieć na pytanie, czy te przypuszczenia są prawdziwe. Niektórzy starają się mierzyć np. zużycie energii elektrycznej, albo gazu i na tej podstawie szacować skalę rozwoju. Wówczas mogłoby się okazać, iż ten silny wzrost jaki od lat notuje chińska gospodarka ma się gorzej, niż większość myśli.
Wzrost PKB Chin(rok do roku), od 1972 roku, aż do teraz
Obraz satelitarny pokazuje prawdę o chińskiej gospodarce
Profesor Louis Martinez z Uniwersytetu Chicago opublikował bardzo ciekawą pracę naukową, w której bada tempo wzrostu PKB Chin. Martinez analizował natężenie świateł, widoczne na nocnych zdjęciach satelitarnych. Profesor sprawdził tempo wzrostu kilkudziesięciu państw z całego świata i przyrównał je do tempa przyrostu świateł widocznego na zdjęciach satelitarnych, w badanym okresie. Wyniki okazały się naprawdę interesujące.
Dane jasno pokazały, iż wraz ze wzrostem PKB, liczba świateł także rosła. Jednak liczby dla państw autorytarnych i demokratycznych się różniły. Państwa demokratyczne charakteryzowały się tym, iż liczba świateł przyrastała tam szybciej niż w państwach o autorytarnym ustroju. Tę rozbieżność widać na poniższym wykresie.
Korelacja między wzrostem PKB, a zwiększoną liczbą świateł w tych państwach. Dane dla państw demokratycznych – na zielono i autorytarnych – na czerwono
Tej rozbieżności nie należy oczywiście tłumaczyć jakimś zmniejszonym zapotrzebowaniem na światła w państwach, rządzących silną ręką. Powodem jest raczej fałszowanie tempa wzrostu samego PKB. Martinez na podstawie chińskich danych doszedł do wniosku, iż ich wzrost PKB między 1992 a 2008 wynosił raczej średnio 4,9% rocznie, a nie jak podają oficjalne źródła 6,3%.
Chińska gospodarka nie taka piękna
W krajach demokratycznych fałszowanie tempa wzrostu gospodarczego jest dość trudne. Informacje są łatwe do zweryfikowania i szeroko dostępne. Zatajanie prawdy utrudnia też postęp technologiczny. Wnioski z pracy naukowej Martineza są niezwykle pożyteczne. Giełda w długim terminie odzwierciedla gospodarkę danego państwa (mowa tu o realnym wzroście).
Jeżeli ta chińska rośnie wolniej niż sądzono, to pomimo okazjonalnych dziś wycen, może nie warto tak ochoczo pchać naszego portfela w tamtej region? Chiński smok dalej rośnie prawdopodobnie w szybkim tempie, ale w takiej skali, jeden punkt procentowy rocznie robi gigantyczną różnicę.
Do zarobienia,
Karol Badowski