Chińskie władze monetarne planują obciążyć nabywców większych transz dolarów ciężarem konieczności zabiegania o urzędową zgodę na dokonanie transakcji. Decyzja ta motywowana ma być chęcią stworzenia bardziej cieplarnianych warunków dla juana, którego notowania uznawane są za słabe.
Ludowy Bank Chin chce narzucić firmom i podmiotom prywatnym (pamiętając o specyfice tego pojęcia w realiach kraju, gdzie aparat partyjno-administracyjny i tak wszystko trzyma za przysłowiową twarz) obowiązek występowania o zgodę na nabywanie dolarów.
Komunikat tego dotyczący wydano 11 września, wcześniej, w ciągu weekendu, zwołując spotkanie kierownictwa banku centralnego z przedstawicielami rynku finansowego
Nowy ciężar ma dotyczyć transakcji opiewających na kwoty powyżej 50 milionów dolarów. Wedle pojawiających się doniesień, proces wydawania decyzji ma być przy tym daleki od natychmiastowego – co w warunkach gwałtownie zmieniających się cen i kursów walut może stanowić dodatkową komplikację i utrudnienie.
Wielki Brat patrzy
Jak wiele nie do końca zrozumiałych posunięć chińskich władz ostatnio, także i to może mieć w tle kurs juana. Ten, wedle lokalnych źródeł, w ocenie wspomnianych władz pozostaje irytująco impotentny, w ciągu tego roku tracąc wobec dolarów już 6%. Co więcej, w najbliższej przyszłości Ludowy Bank Chin ma antycypować dalsze jego spadki, potencjalnie do poziomu 7,5 juanów za dolara.
Tymczasem Partia traktuje swoją walutę z ogromną powagą, traktując ją w równej mierze jako element ekonomii, co polityczne narzędzie swoich wpływów i kontroli nad użytkownikiem. Zarówno w samych Chinach, jak i, od stosunkowo niedawna, także na świecie.
Nie jest to przy tym jedyny krok powzięty przez chińskie władze monetarne w obronie juana. W sierpniu miały one zwrócić się z „prośbą” do niektórych banków o ograniczenie zakupów amerykańskiej waluty. We wrześniu zaś ogłoszono redukcję wymagań dot. rezerw walutowych banków, aby zwiększyć podaż dolarów na rynku i wymusić spadek ich kursu wobec juana.