Chiny nie są już najludniejszym krajem świata! Czy to początek ich końca ?

1 rok temu

Chiny długo były najludniejszym państwem świata. Kilka miesięcy temu jednak sytuacja uległa zmianie. Według danych ONZ prześcignęły ich Indie. Ta informacja zbiegła się z jeszcze jednym dużym wydarzeniem. Wraz z początkiem 2023 roku Narodowe Biuro Statystyczne Chin ogłosiło, iż populacja tego kraju po raz pierwszy od 60 lat zanotowała więcej zgonów niż urodzeń. Wszystko wskazuje na to, iż demografia w Chinach przeżywa mocne załamanie. Chociaż Chińczycy zarabiają już tyle, co Polacy, to coraz gorsza struktura demograficzna Państwa Środka może uniemożliwić dogonienie USA.

Wykres pokazujący liczbę urodzeń i zgonów w Chinach od 1960 roku, aż do roku 2022

Spadek dzietności to problem kulturowy, a nie ekonomiczny

Li Shaomin, profesor biznesu międzynarodowego na Old Dominion University w Wirginii, powiedział, iż upadek i starzenie się chińskiej populacji „będzie stanowić wielkie wyzwanie dla Chin”. Jednak jego zdaniem wzorce dzietności i śmiertelności są przewidywalne, a rząd powinien mieć wystarczająco dużo czasu w wprowadzenie zmian w polityce, aby złagodzić wpływ spadku i starzenia się.

„Prawdziwym wyzwaniem jest więc to, w jaki sposób Komunistyczna Partia Chin ustala priorytety i przydziela zasoby, które sobie z tym radzą” – powiedział. Demografowie twierdzą, iż oznacza to początek przewidywanego długiego okresu spadku liczby ludności.

Zauważyli również, iż spadek zaczął się prawie dekadę wcześniej, niż przewidywała Organizacja Narodów Zjednoczonych. Jeszcze w 2019 roku ONZ przewidywała, iż ​​populacja Chin osiągnie szczyt w latach 2031-2032. Komunistyczna Partia Chin co roku przeznacza wiele miliardów dolarów na walkę ze spadającym przyrostem naturalnym. Takie działania jednak nie są w stanie zmienić sytuacji. Demografowie na całym świecie twierdzą, iż spadek dzietności jest w głównej mierze spowodowany przemianami kulturowymi. W Polsce zresztą też świetnie przekonaliśmy się o tym, iż programy prorodzinne w stylu 500+, nie poprawiły dzietności. Ta choćby spadła od momentu ich wprowadzenia.

Coraz więcej ludzi po prostu nie chcą mieć tyle dzieci. Bardziej niż na potomstwie zależy im na wygodnym życiu. Istnieje potężna korelacja między poziomem zamożności społeczeństwa a liczbą narodzeń. Widać to na poniższym wykresie. Gołym okiem widać, iż czym ludzie są bogatsi, tym mają mniej dzieci.

Zależność między poziomem PKB per capita, a tym ile kobiety rodzą dzieci

https://ourworldindata.org/grapher
Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Chiny mają problem ze skutkami „polityki jednego dziecka” i zbyt drogą edukacją

Jak pisze Reuters, liczba zapytań o wózki dziecięce w chińskiej wyszukiwarce Baidu, zmniejszyła się w 2022 roku o 17 proc., a od 2018 r. spadła o 41 proc., podczas gdy liczba zapytań o butelki do karmienia dzieci spadła trzykrotnie od 2018 r. Tymczasem liczba zapytań o domy opieki dla seniorów wzrosła w ubiegłym roku ośmiokrotnie. Dorośli Chińczycy o ile już decydują się na potomstwo, to tylko na jedynaka.

W najróżniejszych badaniach opinii publicznej widać, iż nie chcą mieć więcej dzieci, dlatego iż nie byliby w stanie zapewnić kolejnym dzieciom wystarczająco dobrej edukacji. Ta w Chinach jest co prawda darmowa, ale każdy posyła dzieci do drogich szkół prywatnych. Od wyniku państwowych egzaminów zależy potem przyszłość każdego Chińczyka. W związku z tym rodzice nie szczędzą pieniędzy na edukację.

Badanie – pokazujące ile Chińczycy planują mieć dzieci – 57% chce mieć tylko jedno dziecko, albo wcale.

W Chinach do problemów kulturowych, braku chęci posiadania dzieci dochodzi jeszcze kwestia polityki jednego dziecka. Komunistyczna Partia Chin wprowadziła ją w 1977 roku i zniosła dopiero w 2015 roku. Polegała na siłowym zmniejszaniu przyrostu naturalnego. Program był przeprowadzony w mocno sowieckim stylu i można powiedzieć, iż na swój sposób odniósł „sukces”. Dzietność zaczęła spadać. Chociaż nie sposób ocenić, jak przyczynił się do tego sam program, a w jakim stopniu fakt bogacenia się społeczeństwa. Te dwa czynniki nałożyły się na siebie.

Po latach wydaje się, iż dzietność mocno spadłaby i bez wprowadzenia „polityki jednego dziecka”, ale na pewno nie w takim tempie. Można tak stwierdzić na podstawie analizy państw o podobnym poziomie zamożności co Chiny. Tempo zmniejszania się dzietności w Chinach odbiega jednak od linii trendu w innych krajach świata.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Wszystkie kraje świata mają problem z demografią, nie tylko Chiny

Chińska fatalna demografia nie różni się wiele od pozostałych państw rozwiniętych. Poniższy wykres dobrze pokazuje, iż prawie nie ma dziś kraju, którego dzietność byłaby na zadawalającym poziomie. Wyjątkami jest kilkanaście państw afrykańskich. W końcu jednak i tak poziom życia będzie wzrastał, co automatycznie zmniejszy liczbę urodzeń.

Liczba urodzeń na tysiąc mieszkańców – dane od 1950 roku do 2021 roku

https://www.visualcapitalist.com/cp/charted-rapid-decline-of-global-birth-rates/

Od 1950 roku każde państwo na świcie odnotowało pogorszenie się współczynników dzietności. Chiny z 81 – procentowym spadkiem znajdują się tuż za Koreą Południową. W tym państwie dzietność w latach 1950 – 2021 pogorszyła się o 86%! Na niechlubnym 9 miejscu znajdziemy również Polskę z 69 – procentowym spadkiem. Tylko Demokratyczna Republika Konga odnotowała jednocyfrowy spadek procentowy w latach 1950-2021.

Zmiana liczby urodzeń na 1000 mieszkańców w latach 1950 – 2021

https://www.visualcapitalist.com/cp/charted-rapid-decline-of-global-birth-rates/

Chiny czy USA? Może zadecydować demografia

Aby zapewnić zastępowalność pokoleń, jedna kobieta musiałaby rodzić co najmniej 2,2 dziecka (statystycznie). Najnowsze dane z Chin pokazują, iż tamtejszy wynik to 1,15 dziecka. Prognozy ekspertów mówią, iż populacja Chińczyków w wieku produkcyjnym, która w 2011 roku osiągnęła szczytowy poziom ponad 900 milionów osób, do połowy tego stulecia zmniejszy się o prawie jedną czwartą, do około 700 milionów. Do tego czasu pracownicy będą musieli zapewnić utrzymanie blisko 500 milionom Chińczyków w wieku 60 lat i starszych, w porównaniu z 200 milionami obecnie. W 2100 roku Państwo Środka ma mieć już tylko 600 milionów mieszkańców.

W porównaniu z tym amerykańskie wyzwania związane z zabezpieczeniami społecznymi wydają igraszką. Fatalna demografia Chin jest bez wątpienia silnym argumentem w rękach osób twierdzących, iż Chiny nie mają szans na przegonienie USA w roli światowego hegemona, ustalającego reguły rządzące światem. Siła jest oczywiście względna i aby USA nie uległy chińskiej presji, same muszą utrzymać dzietność na dobrym poziomie. Na razie im się to udaje.

Prognozy populacji Chin do roku 2100

Do zarobienia,
Karol Badowski

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
55
3
Idź do oryginalnego materiału