Chiny zaciskają pętlę z grafitu. Kolejne utrudnienia w eksporcie strategicznego materiału

1 rok temu

Chiński rząd będzie narzucał podmiotom operującym w tym kraju obowiązek uzyskiwania zezwoleń na eksport wyrobów wykonanych z grafitu. Fakt ten w znaczący sposób ograniczy dostępność tego materiału na rynkach. Z drugiej strony, może to też stanowić katalizator dla wysiłków dywersyfikacyjnych.

Biorąc pod uwagę stosunki polityczno-gospodarcze panujące w Państwie Środka – gdzie trudno mówić o jakiejkolwiek działalności biznesowej niezależnej od rządu i partii komunistycznej – można przyjąć, iż jest to formalność (jakkolwiek formalność znacząca).

W tym kontekście akceptacja kontraktów eksportowych ze strony tzw. organów, tyle iż w postaci nieformalnej, i tak była dotąd wymagana. Fakt formalizacji tych wymogów należy odczytać jako wstęp do polityki wydawania jawnych zakazów eksportu grafitu.

Co ma bezpieczeństwo do grafitu?

Oficjalny powód, podany w piątek przez pekińskie ministerstwo gospodarki – czyli „bezpieczeństwo narodowe” – choćby nie udaje przekonującego. I najprawdopodobniej wcale nie miał – motywy i konotacje podjęcia tego kroku są bowiem dość oczywiste.

Pomijając bowiem fakt, iż hasłem „bezpieczeństwa” uzasadnić można niemal każde posunięcie – zaś reżimy autorytarne i totalitarne (a w istocie to nie tylko one) używają bezpieczeństwa jako słowa-wytrychu uzasadniającego dowolne represje, zdzierstwa czy niegodziwości – to wpisuje się to w logikę działań chińskich władz.

Prowadzą one bowiem bardzo cienko skrywaną wojnę technologiczną z krajami zachodnimi (w pierwszym rzędzie rzecz jasna z USA), która nabrała rozpędu po dojściu do władzy obecnego kierownictwa partii. W ciągu ostatnich lat ChRL dążyły do monopolizacji rynku wielu strategicznych surowców i materiałów, jednocześnie ostro protestując, gdy spotykało się to z kontrakcjami wspomnianych krajów.

Wymiana czułości pomiędzy (handlowymi) partnerami

Polityka taka w naturalny sposób przerodziła się w eskalujący konflikt ekonomiczny, w ramach którego te ostatnie (najpierw Amerykanie, za prezydentury Donalda Trumpa, co kontynuowała potem administracja Bidena oraz kraje UE) poczęły ograniczać Chinom dostęp do swojego rynku wewnętrznego i blokować eksport kluczowych technologii, co spotykało się z krokami odwetowymi tych ostatnich w kwestiach materiałów przemysłowych.

Ostatnia seria ekonomicznych „uprzejmości” obejmowała chińskie utrudnienia w dostępie galu i germanu na rynkach światowych z jednej strony, oraz amerykańskie zakazy w stosunku do eksportu chipów do Chin z drugiej strony.

Amerykańskie oraz europejskie podmioty pracują w tej chwili nad projektami wydobywczymi grafitu m.in. na Grenlandii, w stanie Michigan w USA oraz w krajach południowo-wschodniej Afryki. W oczywisty sposób należy teraz spodziewać się przyspieszenia tych wysiłków.

Idź do oryginalnego materiału