Niemiecki elektryczny ciągnik Onox, który miał swoja premierę na poprzedniej edycji targów Agritechnica miał, doczekał się już nowego silnika. Choć o firmie wciąż mówi się w kontekście start-up’u, to wszystko wygląda na to, iż Onox jest to jeden z tych pomysłów, który się powiódł.
Dożyliśmy takich czasów, gdzie już nie tylko zmiany pod maskami w klasycznych ciągnikach doczekują się wzmianek w prasie, ale okazuje się, iż również silniki elektryczne są bardzo intensywnie rozwijane i wcale nie chodzi tu o dosłowne przewijanie uzwojeń.
Onox to wciąż start-up, choć jest o nim coraz głośniej. Sam ciągnik, choć wygląda jakby ktoś pozbawił go silnika i maski, wydaje się być skonstruowany całkiem zgrabnie i sensownie.
Bawarczycy postawili na skromne 68 KM, ale za to całkiem sprytnie dodatkowe i wymienne baterie montowane są na przednim TUZ-ie. Są tam ramach nie tylko dodatkowego dociążenia ale przede wszystkim zasilania. Oczywiście jest to nieco kłopotliwe gdy chcielibyśmy popracować dłużej dzięki przedniego podnośnika lub wałka, jednak da się uczepić baterię również z tyłu.
Ogółem ci Niemcy z Bawarii mają dość zdroworozsądkowe podejście, bowiem system bazuje na architekturze 48V, a więc bardzo bezpiecznej i niewymagającej stosowania zaawansowanych zabezpieczeń. Ciągnik to po prostu uczciwa i dość klasycznie wyglądająca 70 konna maszyna.
Fakt, iż ze swoim surowym wzornictwem i elementami zapożyczonymi z motoryzacji – tylne światło w postaci blendy – wygląda co najmniej intrygująco na tle rustykalnej architektury klasycznych jednostek.
Nowy napęd od Molabo
Zmiana napędu zbiega się z prezentacją nowego silnika firmy Molabo, która od dłuższego czasu pracuje i specjalizuje się w produkcji silników elektrycznych dla niskonapęciowych architektur. Silniki serii Aries 50, a w ciągniku Onox znajdują się cztery takie, to silniki typu ISCAD (Intelligent Stator Cage Drive), jak to określa producent. Co to oznacza?
Zmiana względem konwencjonalnych silników elektrycznych podobnego typu, polega na zastąpieniu stojanu zbudowanego z miedzianych cewek, stojanem wykonanym z wykonanej z aluminium klatki. To nie tylko upraszcza konstrukcję i czyni ją mniej podatną chociażby na przegrzanie, ale też umożliwia lepsze rozprowadzenie wysokich prądów przy niskim napięciu.
– Nasze bezpieczne dotykowe napędy Aries są przełomem dla producentów sprzętu. W przeszłości napędy niskiego napięcia były dostępne tylko do mocy 30 kW. Dzięki naszej opatentowanej technologii Iscad, producenci mogą teraz opracowywać mocniejsze bezemisyjne pojazdy i sprzęt, które będą łatwe do certyfikacji, serwisowania i konserwacji. – powiedział Adrian Patzak, dyrektor operacyjny Molabo.
Dodatkowo, utrzymanie niskiego napięcia pozwala na użycie elementów mosfet zamiast Igbt, co według inżynierów z Molabo sprzyja wydajniejszej pracy z obciążeniami i mniejszym nagrzewaniem się baterii. Poza tym, przy zastosowaniu architektury 48V nie ma konieczności spełniania rygorystycznych norm dotyczących bezpieczeństwa, jak chociażby stosowania specjalnych przewodów, skrzynek elektrycznych oraz osłon.
Nowe możliwości ciągnika dzięki silnikowi
To zastosowanie nie wymaga od użytkownika czy serwisu posiadania specjalnych uprawnień, choć oczywiście ogólne pojęcie o elektryce będzie mile wskazane, w końcu 50 kW przy 48V to już nie są przelewki. Nowa generacja silników Molabo ma oferować od 25 kW do aż 150 kW mocy i firma zapewnia, iż chodzi tutaj o moc ciągłą, bowiem w tej chwili najmocniejsze silniki mają uzyskiwać choćby 200 kW.
– Było kilka powodów, dla których zdecydowaliśmy się współpracować z Molabo. Silnik zapewnia o około 40% większą moc niż nasza poprzednia generacja przy zaledwie 48 woltach. Silnik jest również dość kompaktowy w konstrukcji i ma zintegrowany sterownik silnika dla prostoty – powiedział Daniel Hornung, kierownik projektu w Onox.
Pozostaje pytanie, czy doczekamy się rozrostu firmy Onox w prawdziwego nowego producenta ciągników w Europie, czy też któregoś poranka dotrze do nas wiadomość, iż któryś ze znanych wytwórców postanowił wyłożyć pieniądze na stół i przejął gotową i przetestowaną koncepcję.
Z jednej strony dobrze by się stało, by na rynku pojawiali się nowi gracze, z nowym spojrzeniem na świat rolników oraz ich potrzeby, z drugiej zaś, bez ogromnych pieniędzy takie projekty mają dość ograniczone szanse na zaistnienie w branży, choćby o ile poziom rozwiązań i sprostanie oczekiwaniom są na zaskakująco dobrym poziomie.
Choć oczywiście nie da się nie zauważyć, iż wszystkie te koncerny, pomimo gigantycznych środków, nie były w stanie stworzyć czegoś tak prostego i trafiającego w punkt jak Onox.