Ciężki dzień dla technologicznych gigantów. Duże przeceny na Wall Street

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Indeks największych amerykańskich firm S&P 500 stracił we wtorek prawie 0,6 proc., obciążony słabym zachowaniem gigantów technologicznych. Analitycy zastanawiają się, czy spółki związane z AI, chipami i analizą danych - a więc tym wszystkim, co napędza współczesną gospodarkę - nie łapią zadyszki. Oliwy do ognia dolewają ostrzeżenia ekspertów przed narastaniem bańki spekulacyjnej.


S&P 500 to indeks szerokiego rynku, skupiający największe amerykańskie firm notowane na giełdach NYSE (New York Stock Exchange) i NASDAQ (specjalizującej się w obrocie akcjami spółek innowacyjnych). Jest powszechnie uważany za najlepszy wskaźnik kondycji amerykańskiego rynku akcji.
We wtorek 19 sierpnia S&P 500 zamknął się ze stratą 0,59 proc., spadając do poziomu 6 411,37 pkt., a indeks NASDAQ Composite stracił 1,46 proc. i zamknął się na poziomie 21 314,95 pkt.Reklama



Technologiczni giganci dołują na Wall Street



Oba indeksy ciągnęły w dół notowania gigantów technologicznych. Akcje producenta chipów Nvidii uległy przecenie o 3,5 proc. Dwaj inni amerykańscy producenci półprzewodników, spółki Broadcom i Advanced Micro Devices, straciły odpowiednio 3,6 proc. i 5,4 proc. Najgorzej powiodło się we wtorek firmie Palantir, producentowi systemu do analizy danych - w jej przypadku spadek ceny akcji przekroczył 9 proc. i była to najgłębsza strata wśród komponentów indeksu S&P 500.
Źle radziły sobie również inne spółki technologiczne - akcje Tesli spadły o 1,75 proc. na zamknięciu rynku, akcje Meta Platforms o 2,07 proc., a akcje Netflixa o 2,48 proc.
"Rynek sztucznej inteligencji może i nie załamuje się, ale niewykluczone, iż walczy o oddech" - skomentował wtorkową sesję dla CNBC Jayson Bronchetti, dyrektor ds. inwestycji w Lincoln Financial, holdingu działającym na rynku zarządzania inwestycjami. Przypomina on, iż NASDAQ od kwietnia wzrósł o ponad 40 proc. i w tych okolicznościach, "historycznie rzecz biorąc, przerwa jest czymś normalnym, ponieważ rynek dostosowuje się do najnowszych danych ekonomicznych i przewidywanej polityki Fed".

Rynki czekają na "punkt zwrotny". To wystąpienie prezesa Fed



Wall Street rzeczywiście wyczekuje na wskazówki od Fed - amerykańscy bankierzy centralni i ich koledzy z całego świata spotkają się w tym tygodniu na sympozjum w Jackson Hole w stanie Wyoming. W 2025 r. odbywa się ono pod hasłem "Rynki pracy w tranzycji: demografia, produktywność i polityka makroekonomiczna". Potrwa od czwartku do soboty. W piątek główne wystąpienie wygłosi prezes Fed Jerome Powell, a w sobotę przemawiać będą m.in. prezes EBC Christine Lagarde i prezes Banku Anglii Andrew Bailey.
Rynek kontraktów terminowych na fundusze federalne wskazuje w tej chwili na 85-proc. prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych w USA o ćwierć punktu procentowego na najbliższym posiedzeniu Fed we wrześniu. Także Donald Trump i jego administracja wywierają presję na szefa Fed w kwestii obniżek. Amerykańscy bankierzy centralni muszą zważyć wszystkie okoliczności, m.in. wpływ ceł na inflację czy sygnały płynące z rynku pracy w USA (lipcowe dane o nowych miejscach pracy w sektorach pozarolniczych rozczarowały rynek i zaniepokoiły ekonomistów).
"Piątkowe przemówienie w Jackson Hole prawdopodobnie będzie punktem zwrotnym dla rynków, ponieważ wierzymy, iż Jerome Powell zasygnalizuje prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych na nadchodzącym wrześniowym spotkaniu" - mówi Stephen Schwartz z Pioneer Financial, firmy zarządzającej majątkiem.

Potencjał do dalszych wzrostów i obawy przed narastaniem bańki AI


Jego zdaniem perspektywy dla amerykańskiego rynku akcji są optymistyczne. "Wyceny mogą wykazywać jeszcze większy potencjał wzrostu w drugiej połowie 2025 roku, ponieważ inwestorzy zaczną wówczas uwzględniać w nich zyski za 2026 rok, które prawdopodobnie wzrosną dzięki możliwym niższym stopom procentowym i większej przejrzystości polityki taryfowej" - mówi ekspert.


Nad oczekiwaniami rynków unoszą się jednak słowa Sama Altmana, twórcy sukcesu OpenAI, który we wtorek zauważył, iż wzorce dynamiki kursów spółek technologicznych i oczekiwania inwestorów z nimi związane noszą znamiona bańki spekulacyjnej. Przypomniał w tym kontekście pęknięcie bańki internetowej na przełomie XX i XXI wieku, kiedy na rynku doszło do załamania z powodu nadmiernego entuzjazmu wobec spółek internetowych.
Z kolei strateg i główny ekonomista Apollo Global Management Torsten Slok ocenił niedawno, iż bańka AI jest większa niż bańka na rynku IT i internetu pod koniec lat 90-tych, a dziesięć największych spółek w indeksie S&P 500 jest w tej chwili bardziej przewartościowanych niż czołowa dziesiątka z ostatniej dekady XX wieku.
Idź do oryginalnego materiału