Cła i niepewność na giełdach. Na razie trzeba do tego przywyknąć

3 dni temu

Polityka celna Stanów Zjednoczonych zdaje się kluczowym czynnikiem kształtującym nastroje na światowych rynkach finansowych. Wprowadzenie lub groźba nałożenia ceł przez USA, zwłaszcza na głównych partnerów handlowych, takich jak Kanada, Meksyk, Chiny czy UE, generuje istotną niepewność, która przekłada się na wzmożoną zmienność na giełdach.

W przypadku wprowadzenia wysokich ceł, gospodarki tych państw mogłyby znaleźć się na skraju recesji, co natychmiast odbija się na wycenach spółek eksportowych, kursach walutowych czy na rynku obligacji.

Mechanizm wpływu na gospodarki

Kanada, Meksyk, Chiny i UE są silnie uzależnione od handlu z USA. Przykładowo, ponad 75% kanadyjskiego eksportu trafia do Stanów Zjednoczonych, a w przypadku Meksyku udział ten przekracza 80%. W Niemczech najważniejszy sektor motoryzacyjny (np. Volkswagen, BMW) opiera się na eksporcie do USA. Wprowadzenie ceł na stal, aluminium czy samochody znacząco podniosłoby koszty produkcji, ograniczyło zyski firm i zmniejszyło konkurencyjność ich produktów. W efekcie spowolnienie inwestycji, redukcje zatrudnienia oraz spadek PKB mogłyby uruchomić spiralę recesyjną, szczególnie w gospodarkach o wąskiej specjalizacji.

Reakcje rynków finansowych

Niepewność co do decyzji handlowych USA destabilizuje rynki na kilku poziomach:

  • Wyceny akcji spółek eksportowych – inwestorzy wyceniają je z większym dyskontem, uwzględniając ryzyko spadku przychodów. Przykładowo, akcje niemieckich producentów samochodów często tracą na wartości przy zapowiedziach ceł, choćby jeżeli te ostatecznie nie zostaną wprowadzone.
  • Zmienność kursów walut – waluty państw zagrożonych cłami (np. CAD, MXN) osłabiają się z powodu ucieczki kapitału, co zwiększa koszty obsługi długu zagranicznego.
  • Wahania cen surowców – Kanada i Meksyk są ważnymi eksporterami ropy, metali i produktów rolnych. Cła zaburzają globalne łańcuchy dostaw, prowadząc do nadpodaży na rynkach lokalnych i spadków cen.

Efekt psychologiczny i spekulacje

Nawet groźba ceł wystarczy, by wywołać panikę. Inwestorzy, obawiając się nagłych zmian regulacji, często wycofują kapitał z rynków uważanych za ryzykowne, przenosząc go do bezpiecznych aktywów (obligacje skarbowe, złoto). W 2018 r., gdy administracja Trumpa zapowiedziała cła na chińskie towary, indeks S&P 500 odnotował spadki o 6% w ciągu miesiąca, a indeks DAX w Niemczech stracił 8%. Podobne reakcje obserwowano w 2020 r. przy sporach celnych z UE.

Scenariusz bez ceł – pozorna ulga

Nawet jeżeli cła nie wejdą w życie, niepewność pozostawia trwały ślad. Firmy odkładają decyzje inwestycyjne, a fundusze hedgingowe zwiększają ochronę przed ryzykiem, co podnosi koszty transakcyjne. Dla przykładu: w 2019 r. zapowiedź „tymczasowego” zawieszenia ceł między USA a Kanadą nie zatrzymała odpływu inwestycji z sektora stalowego – inwestorzy uznali, iż ryzyko powrotu do protekcjonizmu jest trwałe.

Tym samym niepewność odnośnie do polityki celnej USA działa jak „miecz Damoklesa” nad globalnymi rynkami. Nawet krótkotrwałe napięcia handlowe uruchamiają mechanizmy strachu, które wzmacniane przez algorytmy tradingowe i media prowadzą do gwałtownych przecen aktywów. W długim terminie może to osłabić zaufanie do stabilności systemu handlowego, co odbije się na wzroście nie tylko giełd, ale i całych gospodarek.

Idź do oryginalnego materiału