Cła Trumpa na Chiny z impetem uderzają w Amerykanów. Właśnie się zaczęło

12 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Z dniem 1 maja zakończyło się zwolnienie de minimis dla towarów importowanych do USA, a to oznacza zmiany w polityce celnej, które mogą podnieść ceny chińskich produktów. Amerykanie odczują to szczególnie przy zakupach przez popularne platformy e-commerce, takie jak Shein i Temu.


Amerykanie zapłacą więcej, koniec taryfy ulgowej


Amerykanie odczują topór własnych ceł. Zwolnienie de minimis, które przez lata pozwalało na import towarów do USA bez opłat celnych dla przesyłek o wartości poniżej 800 dolarów, zostało zakończone 1 maja. Jak podkreśla CNN Business, oznacza to, iż amerykańscy konsumenci mogą spodziewać się wyższych cen, szczególnie za tanie chińskie produkty dostępne na popularnych platformach e-commerce. Korzystali na tym Amerykanie ceniący sobie robienie zakupów przede wszystkim u takich gigantów jak Shein, Temu czy AliExpress. Reklama


Zgodnie z raportem CNN, na skutek zakończenia zwolnienia de minimis, amerykańscy konsumenci będą musieli liczyć się z dodatkowymi kosztami przy zakupach z Chin. Dotychczas, dzięki temu przepisowi chińskie towary były bardzo atrakcyjne cenowo. Zwolnienie to pozwalało także na szybki, bezproblemowy przepływ towarów, co miało ogromny wpływ na rozwój chińskiego sektora e-commerce.


Portfele klientów z USA zeszczupleją


Po zakończeniu zwolnienia, chińskie towary będą objęte taryfami wynoszącymi od 120 proc. do choćby 145 proc., w zależności od kanału wysyłki. Jak wyjaśnia CNN Business, dla przesyłek dostarczanych przez USPS będzie obowiązywała opłata w wysokości 120 proc., natomiast dla paczek z FedEx, UPS czy DHL taryfa wyniesie 145 proc.
Amerykanie będą mieli mniej szans na to, aby oszczędzać na zakupach. Powodem jest fakt, iż przesyłki, które do tej pory były wolne od cła, najpewniej znacznie podrożeją. Dowodem jest fakt, iż już teraz firmy takie jak Shein czy Temu podniosły ceny, aby pokryć wzrost kosztów operacyjnych związanych z nowymi przepisami.
Zachodzące zmiany mogą najbardziej uderzyć w osoby o niższych dochodach, które częściej korzystały z tanich towarów z Chin. Według badań UCLA i Yale przytaczane przez CNN Business, aż 48 proc. paczek wysyłanych do najuboższych kodów pocztowych w USA pochodziło z importów de minimis. W obliczu podwyżek, gospodarstwa domowe o niższych dochodach będą musiały dostosować swoje wydatki, co może wpłynąć na ich standard życia.
Choć zwolnienie de minimis zniknęło, nie wszyscy Amerykanie są zadowoleni z tego rozwiązania. Zwolennicy polityki Donalda Trumpa, którzy podtrzymują przekonanie, iż zakończenie tej luki w przepisach było krokiem w stronę bardziej sprawiedliwego rynku, często wskazują na to, iż poprzednia polityka jedynie osłabiała amerykańską gospodarkę. Z kolei przeciwnicy zmian, których stanowisko przytacza CNN Business, wskazują, iż wyższe taryfy mogą tylko pogłębić problemy związane z inflacją i rosnącymi kosztami życia.


Donald Trump podtrzymuje zasadność swojej decyzji


Zakończenie zwolnienia de minimis to istotna zmiana, która wpłynie na amerykańskich konsumentów, szczególnie tych, którzy polegali na tanich zakupach z Chin. Sondaż przeprowadzono od 17 do 24 kwietnia, po tym jak Biały Dom po raz pierwszy ogłosił rozszerzone nowe taryfy na dziesiątki krajów, a następnie ogłosił wstrzymanie wielu z nich. Mimo to, 6 na 10 respondentów powiedziało, iż polityki Trumpa zwiększyły koszt życia w ich społeczności.
W piątek, po zakończeniu zwolnienia de minimis, wielu Amerykanów może zobaczyć, jak te koszty jeszcze bardziej wzrosną. "To naprawdę, to wielka sprawa" - powiedział Donald Trump podczas spotkania rządu w czwartek. Jak wskazuje CNN Business, prezydent Stanów Zjednoczonych nazywał zwolnienie de minimis "wielkim oszustwem". "I skończyliśmy z tym, położyliśmy temu kres" - mówił Donald Trump.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału