Cła Trumpa sieją spustoszenie. Giganci pokazują straty

18 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Amerykańskie cła to nie tylko liczby to realne wyzwania dla największych graczy globalnego rynku. Volkswagen, LVMH i inni giganci odczuwają rosnącą presję taryf, która zmusza ich do zmiany strategii i przewartościowania swoich planów na przyszłość. Przedsiębiorstwa ujawniają dane dotyczące strat i nie ukrywają, iż muszą podejmować kosztowne kroki, by zminimalizować straty i dostosować się do nowej rzeczywistości.


Wielkie korporacje z różnych sektorów coraz wyraźniej odczuwają skutki narastających napięć handlowych między Stanami Zjednoczonymi a światem. Od branży motoryzacyjnej po luksusową modę - amerykańskie cła wprowadzane w ramach polityki administracji Donalda Trumpa odbijają się na wynikach finansowych i planach rozwojowych najważniejszych graczy na rynku. Najnowsze wyniki finansowe oraz strategiczne plany potwierdzają, iż efekty ceł są nie tylko chwilowym problemem, ale mogą stać się trwałym wyzwaniem. Reklama


Volkswagen - gigant pod presją amerykańskich ceł


Amerykańskie cła to nie tylko liczby to realne wyzwania dla największych graczy globalnego rynku. Napięcia handlowe między USA a resztą świata, w szczególności na linii Waszyngton-Bruksela i Pekin, wciąż rosną, a polityka ceł administracji Donalda Trumpa staje się trwałym elementem, który zmienia sposób funkcjonowania wielkich korporacji. Najnowsze wyniki finansowe oraz strategiczne decyzje potwierdzają, iż wpływ taryf to już nie tylko problem na papierze, ale paląca rzeczywistość, której skutki są coraz bardziej widoczne.


Niemiecki koncern Volkswagen ujawnił, iż amerykańskie taryfy kosztowały go aż 1,3 miliarda euro w pierwszej połowie 2025 roku. Jak relacjonuje Agence France-Presse (AFP), firma odnotowała spadek zysku netto o 38,5 proc., do 4,48 miliarda euro. Jak podkreślał dyrektor finansowy Volkswagen, Arno Antlitz, wpływ ceł to tylko jeden z wielu czynników uderzających w wyniki, obok niższych marż na rosnącą sprzedaż samochodów elektrycznych oraz wysokich kosztów restrukturyzacji.
Arno Antlitz zaznaczył jednak, iż gdyby pominąć koszty ceł i restrukturyzacji, wyniki firmy byłyby "na górnej granicy oczekiwań". Mimo to ostrzegł, iż "cła prawdopodobnie pozostaną trwałym obciążeniem" i firma musi zwiększyć wysiłki na rzecz redukcji kosztów, aby zrównoważyć ten negatywny efekt. W grudniu 2024 roku Volkswagen podpisał z niemieckimi związkami zawodowymi umowę zakładającą cięcia 35 tysięcy miejsc pracy do 2030 roku, co ma wygenerować 15 miliardów euro oszczędności rocznie. Jak dodaje AFP, jednocześnie firma zmniejszyła prognozy marży zysku netto na ten rok do 4-5 proc., z wcześniejszego przedziału 5,5-6,5 proc., zakładając, iż amerykańskie cła na importowane samochody pozostaną na poziomie między 10 a 27,5 proc.


Amerykańskie cła dociskają też LVMH


Z kolei francuski gigant luksusowych dóbr LVMH w drugim kwartale 2025 roku zanotował 9-procentowy spadek sprzedaży w segmencie mody i wyrobów skórzanych, a całkowita sprzedaż grupy zmniejszyła się o 4 proc. Mimo to zysk operacyjny w pierwszej połowie roku, choć spadł o 15 proc., przewyższył oczekiwania analityków.
Bernard Arnault, CEO LVMH, w wywiadzie dla "Wall Street Journal" podkreślił, iż firma będzie przeciwdziałać wpływowi ceł między innymi poprzez otwarcie nowej fabryki Louis Vuitton w Teksasie planowanej na 2027 rok. Arnault dodał także, iż aktywnie lobbował u liderów Unii Europejskiej, by złagodzić napięcia z administracją amerykańską. Jak wskazuje CNBC, CFO Cecile Cabanis przyznała, iż grupa rozważa "umiarkowane" podwyżki cen, by złagodzić skutki taryf i chronić marże.


Tesla: Nadchodzą "trudne kwartały", wpływ ceł i wygasających ulg


New York Post wskazał w czwartek 24 lipca, iż Elon Musk wprost wyznał, iż Tesla stoi w obliczu "kilku trudnych kwartałów". W pierwszej połowie roku przychody ze sprzedaży samochodów spadły o 16 proc., do 16,7 miliarda dolarów, a całkowite przychody firmy wyniosły 22,5 miliarda USD, co było niższe od oczekiwań rynku.
Elon Musk wskazał, iż kluczowym problemem są wysokie taryfy oraz wygasające ulgi podatkowe dla pojazdów elektrycznych, które wcześniej stanowiły istotne wsparcie dla popytu. Firma musi teraz zmierzyć się z tymi dwoma czynnikami jednocześnie, co wyraźnie odbija się na wynikach finansowych i perspektywach rozwoju. Jest to o tyle znaczące, iż wcześniej miliarder był główną twarzą zmian wprowadzanych przez administrację Donalda Trumpa. Sam amerykański prezydent uważa, iż amerykańskie cła mają pomóc tamtejszej gospodarce i nie akceptuje tez, iż odbijają się one negatywnie na firmach i samych konsumentach. "Cła mają zerowy wpływ na inflację" - mówił na początku lipca Donald Trump, powołując się na nowe dane Rady Doradców Ekonomicznych.


General Motors: Mieszane sygnały w obliczu taryf


General Motors ogłosił 24 lipca skup własnych akcji o wartości 5 miliardów dolarów, co wskazuje na wiarę w długoterminowy potencjał firmy pomimo wyzwań. GM skorzystał z nowej umowy handlowej z Japonią, która obniżyła cła na importowane pojazdy, jednak pozostaje wciąż obciążony wysokimi taryfami na import samochodów z Korei Południowej i Meksyku.


Mary Barra, CEO GM cytowana przez portal Barron’s, podkreśliła, iż kwestie handlu i taryf "pozostają jednym z największych wyzwań" dla działalności globalnej firmy. GM musi zatem łączyć działania mające na celu optymalizację kosztów z rozwojem technologii i dostosowaniem do zmieniającego się rynku.


Puma: Odzieżowa marka w kryzysie pod presją ceł


Niemiecka Puma 25 lipca 2025 roku wydała oficjalne ostrzeżenie o możliwych rocznych stratach w wysokości około 80 milionów euro, spowodowanych amerykańskimi taryfami. Firma prognozuje spadek sprzedaży o co najmniej 10 proc., powołując się na trudności związane z importem z państw takich jak Chiny, Wietnam, Kambodża i Bangladesz, które objęte są wysokimi cłami.
Reuters wskazuje, iż Arthur Hoeld, który objął stanowisko CEO na początku lipca, planując swoją pracę i kierowanie firmą, jasno wskazywał na wpływ polityki taryfowej jako na jeden z kluczowych czynników presji na marże i rentowność. Puma pracuje nad strategiami dostosowania, ale wyzwania pozostają poważne.


Branża odzieżowa: Wcześniejsze sygnały wzrostu kosztów i podwyżek cen


Problemy gigantów w obliczu amerykańskich ceł i napięć handlowych w polityce światowej nie są nowością. Już na początku 2025 roku pojawiły się bowiem pierwsze sygnały, iż taryfy USA będą dla marek odzieżowych dużym wyzwaniem. Jak wyliczają portale takie jak BBC czy Business of Fashion, w maju 2025 roku Nike podniósł ceny wybranych produktów w Stanach Zjednoczonych o 2-10 dolarów, choć firma nie wiązała tego bezpośrednio z cłami. Były to jednak działania zmierzające do rekompensaty rosnących kosztów produkcji i importu. Adidas także rozważał podwyżki cen, zwłaszcza na produkty sprowadzane z Azji.
Kultowy w Stanach Zjednoczonych Lululemon w tym samym czasie zapowiedział choćby 12-procentowe podwyżki, mające chronić marże w obliczu taryf, a H&M, z dużą częścią produkcji w Chinach i Bangladeszu, stawał przed koniecznością balansowania między rosnącymi kosztami a oczekiwaniami klientów. Te wydarzenia wskazały już wtedy, iż amerykańska polityka taryfowa zaczyna wymuszać zmiany w całym łańcuchu dostaw i strategiach cenowych firm odzieżowych.
Napięcia handlowe oraz polityka ceł wprowadzona przez administrację USA mają realny i wymierny wpływ na największe firmy świata - od motoryzacji przez luksus aż po branżę odzieżową. Wymuszają one restrukturyzacje, inwestycje w lokalną produkcję oraz korekty cen, a ich skutki będą prawdopodobnie widoczne jeszcze przez długi czas.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału