Cła Trumpa uderzają w najsłabszych. Upada przemysł odzieżowy w Lesotho

12 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Fabryka w Lesotho, która produkuje koszulki golfowe z logo Donalda Trumpa, może zostać zamknięta. Przyczyną problemów są 10 proc. cła nałożone na afrykański kraj przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, a także obawy, iż od 1 sierpnia taryfy wzrosną do 50 proc. Próbując zaradzić sytuacji, w Lesotho zamknięto już część fabryk odzieżowych i ogłoszono stan klęski żywiołowej.


Małe, południowoafrykańskie królestwo zamieszkane przez dwa miliony osób zostało objęte wzajemnymi taryfami wynoszącymi 50 proc. Były to najwyższe cła odwetowe nałożone na początku kwietnia przez prezydenta USA. Krótko potem Donald Trump wycofał się z decyzji i zawiesił taryfy, a potem wprowadził 10 proc. cła. Teraz zapowiada, iż w najbliższy piątek, 1 sierpnia, wzrosną one do 50 proc. razem z cłami w innych krajach świata. Stanie się inaczej tylko wtedy, jeżeli Lesotho i Waszyngton osiągną wcześniej odrębne porozumienie handlowe.Reklama


Lesotho obciążone cłami. niedługo mogą wzrosnąć


„Nie wiemy, jak to przetrwamy. Umrzemy” – skarży się brytyjskiemu publicznemu nadawcy BBC Aletta Seleso, która od prawie 10 lat pracuje w “Precious Garments”, fabryce odzieżowej produkującej koszulki do gry w golfa Trumpa. Jej pensja wynosi 160 dolarów, równowartość 594 zł. Za te pieniądze utrzymuje siebie, dziecko i dalszą rodzinę.


Lesotho zyskało miano „afrykańskiej stolicy denimu”, czyli materiału, z którego są szyte dżinsy. W tamtejszych fabrykach odzieży powstają spodnie dla największych amerykańskich marek, takich jak Levi's i Wrangler. Teraz, przez amerykańskie cła, wisi nad nimi groźba likwidacji. Pracownikom zatrudnionym m.in. w “Precious Garments” powiedziano, iż firma „może zostać zamknięta w każdej chwili”.


Lesotho boi się 50 proc. ceł. Fabryki odzieży zwalniają


W obawie o konsekwencje wysokich ceł, 150 zatrudnionych w “Precious Garments” pracuje jedynie przez dwa tygodnie w miesiącu i dostaje połowę pensji. Rozmówczyni BBC przyznaje, iż jest jej teraz bardzo ciężko utrzymać dziecko, matkę i dwójkę dzieci swojej młodszej siostry, które pozostają pod jej opieką.


Pomimo rozpaczliwej sytuacji kobieta wciąż ma źródło dochodu. Wielu mieszkańców kraju straciło pracę, bo po ogłoszeniu ceł część fabryk odzieżowych zostało zamkniętych. Jedna ze zwolnionych kobiet, z którą rozmawiało BBC, utrzymuje się teraz ze sprzedaży maseczek medycznych, jednak nie zawsze wystarczy jej na jedzenie. „Życie jest ciężkie. Często jemy raz dziennie, ale czasami kładziemy się głodni spać” – mówi matka trójki dzieci.
Do niedawna na mocy Ustawy o Wzroście i Możliwościach Afryki (African Growth and Opportunity Act) eksport z Lesotho do USA nie podlegał żadnym taryfom celnym. Było to częścią filozofii „handel, a nie pomoc”, która zezwalała na bezcłowy wwóz towarów z niektórych państw do Stanów Zjednoczonych, aby złagodzić ubóstwo i stworzyć miejsca pracy.
Z powodu pogarszającej się sytuacji gospodarczej, przede wszystkim niepewności dotyczącej przyszłości krajowego przemysłu odzieżowego, na początku lipca Lesotho ogłosiło stan klęski żywiołowej. Decyzja ma na celu mobilizację zasobów i podjęcie działań w celu złagodzenia skutków kryzysu. Kraj liczy, iż przyspieszy ona tworzenie miejsc pracy.
Idź do oryginalnego materiału