Bitcoin ma w tej chwili kapitalizację rynkową wynoszącą 2,31 biliona dolarów i znajduje się w bilansach zarządzających aktywami, instytucji, a choćby skarbów państw. Miliony ludzi posiadają go bezpośrednio, a inni są narażeni na ryzyko poprzez fundusze ETF, kontrakty futures i konta emerytalne. Ale co by było, gdyby największa kryptowaluta świata się załamała? Całkowity upadek nie tylko zaszkodziłby inwestorom w kryptowaluty. Miałby on również wpływ na całą gospodarkę. Poniżej eksperci oceniają potencjalne konsekwencje.
Może wybuchnąć kryzys większy niż ten z 2008 roku
Gwałtowny spadek wartości bitcoina zaszkodziłby wielu inwestorom, ale całkowity spadek do zera to zupełnie inna bajka. Nie tylko inwestorzy kryptowalutowi odczuliby straty. Bitcoin jest teraz powiązany z szerszym systemem finansowym w sposób, w jaki nie był jeszcze kilka lat temu. Duzi zarządzający aktywami, fundusze emerytalne, a choćby niektóre rządy, posiadają w tej chwili bitcoiny bezpośrednio lub za pośrednictwem produktów inwestycyjnych.
„Biorąc pod uwagę, jak głęboko bitcoin jest w tej chwili osadzony w światowym systemie finansowym, a największy na świecie zarządzający aktywami posiada 90 miliardów dolarów w największej na świecie kryptowalucie, gdyby bitcoin osiągnął wartość zerową, bylibyśmy świadkami kryzysu o skali znacznie większej niż w latach 2008/2009” – powiedział Kevin Rusher, założyciel RAAC.
„Następny krach prawdopodobnie będzie odczuwalny znacznie gorzej, ponieważ rynek jest teraz znacznie większy, a mamy wiele instrumentów pochodnych bitcoina, takich jak fundusze ETF i kontrakty futures” – powiedział Vince Stanzione, założyciel First Information i autor książki „ The Millionaire Dropout ”.
Młodsze pokolenia mogą stracić wiarę w rynki finansowe
Wiele osób posiadających dziś bitcoiny to przedstawiciele młodszych pokoleń, często milenialsi i przedstawiciele generacji Z, którzy postrzegają kryptowaluty jako główny sposób na pomnażanie majątku. Dla niektórych bitcoin był pierwszą realną inwestycją. Krach bitcoina mógłby doprowadzić wielu młodych inwestorów do utraty wiary w rynki finansowe. Zamiast inwestować w inne aktywa, takie jak akcje czy obligacje, niektórzy mogliby całkowicie zrezygnować z inwestowania.
„Badania pokazują, iż inwestorzy w bitcoiny (nawiasem mówiąc, nie lubię nazywać ich inwestorami – bardziej trafnie – spekulantami) są zwykle młodsi niż inwestorzy w akcje i obligacje. Jednym z negatywnych skutków krachu bitcoina byłaby utrata zaufania do rynków finansowych wśród tej młodszej grupy demograficznej. Kiedy traci się zaufanie do danej instytucji (takiej jak rynki finansowe), często rezygnuje się z tej aktywności” – twierdzi Robert Johnson, założyciel Economic Index Associates .
Podczas gdy starsze pokolenia mogą postrzegać krach bitcoina jako potwierdzenie słuszności swojego tradycyjnego podejścia do inwestycji, młodsi inwestorzy mogą interpretować go jako dowód na to, iż wszystkie rynki finansowe są dla nich ustawione.
Bezpieczeństwo emerytalne dla całych pokoleń w niebezpieczeństwie
Młodsze pokolenia mają tendencję do ulokowania większej części swojego majątku w kryptowalutach niż starsze. Oznacza to, iż krach bitcoina może pochłonąć większą część ich oszczędności.
„Drugim efektem ubocznym byłby spadek aktywów emerytalnych wśród pokoleń Y i Z, ponieważ przedstawiciele tych pokoleń mają tendencję do koncentrowania większego majątku w kryptowalutach niż przedstawiciele wyżu demograficznego i pokolenia X” – powiedział Johnson.
Regulacja będzie musiała zmierzyć się z ogromnymi zakłóceniami
Krach bitcoina może zmienić zasady gry dla całego sektora kryptowalut. Kiedy ludzie tracą duże sumy pieniędzy, często szukają winnych. W przypadku bitcoina winą mogą zostać obarczone firmy zarządzające giełdami, emitujące produkty inwestycyjne związane z bitcoinem lub zarządzające funduszami, które przechowują bitcoiny. jeżeli straty będą poważne, presja na ustawodawców i organy regulacyjne, by interweniowały, może wzrosnąć.
„Efektem ubocznym prawdopodobnie będzie zaostrzenie regulacji, ponieważ inwestorzy, którzy tracą pieniądze, będą próbowali zrzucić winę na brokerów, giełdy i emitentów, takich jak BlackRock. Ci inwestorzy, którzy również uważali się za „bogatych na papierze”, będą musieli zmierzyć się z rzeczywistością, iż ich nowo zdobyte bogactwo wyparowało” – powiedział Stanzione.