W momencie pisania tych słów Amerykanie wybierają przy urnach nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od tego, czy wygra Donald Trump czy Kamala Harris, pewne jest to, iż rynkami będzie trzęsło. Czego jednak możemy spodziewać się za jakiś czas w przypadku bitcoina?
- Mike Novogratz przewiduje, iż w jeżeli dzisiejsze wybory wygra Kamala Harris, to kurs bitcoina zanurkuje.
- Odwrotna sytuacja powinna mieć miejsce w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa.
- Jednakże to są jedynie scenariusze krótkoterminowe. CEO Galaxy Digital uważa, iż niezależnie od wyników wyborów, nadchodzi hossa na BTC.
Mike Novogratz prognozuje sytuację BTC oraz USA po wyborach prezydenckich
Dyrektor generalny firmy Galaxy Digital – Mike Novogratz – był kolejnym gościem podcastu poświęconego sektorowi kryptowalut i technologii blockchain – Unchained.
Miliarder rozmawiał z Shaun Maguire o tym, jak jego zdaniem zmieni się kurs bitcoina w następstwie dzisiejszych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Chociaż jest przekonany, iż król kryptowalut niebawem doświadczy swojej kolejnej hossy, która nadejdzie niezależnie od tego, kto zostanie nową głową państwa, to w pierwszych dniach może zaliczyć duże wahania na swoim wykresie cenowym.
Zaznaczył, iż nowy bull run może się nieco opóźnić w czasie, o ile zwycięży Kamala Harris.
Myślę, iż przy wygranej Trumpa przebijemy 73 000 dolarów i pójdziemy dużo wyżej szybko. Przy wygranej Harris prawdopodobnie spadniemy do wysokich 50 000 dolarów, a potem skończymy na szybkim wzroście
– stwierdził CEO Galaxy Digital.
Jednakże to nie kwestia tego, to wygra wyścig o Biały Dom, martwi Novogratza.
Przedstawił on dość ponurą perspektywę ekonomiczną dla Stanów Zjednoczonych mającą związek z ich sytuacją fiskalną. Jak wiadomo, kraj ten wpadł w wir stale zwiększającego się zadłużenia. I własnie to może sprowadzić kolejne kłopoty na Amerykanów.
Obawia się bowiem, iż jedynym rozwiązaniem na uporanie się z tą kwestią, będzie dewaluacja dolara amerykańskiego przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed), co doprowadzi również do utraty kontroli nad inflacją bazową.
Żeby mieć jasność co do mojego makroekonomicznego poglądu, myślę, iż szanse na to, iż USA się zjednoczą, są naprawdę niewielkie. Myślę, iż tak naprawdę najlepsze, na co możemy liczyć, to naprawdę utalentowani ludzie przy stole, którzy potrafią utrzymać inflację na poziomie 4% do 5%, ale nie przyspieszą jej i powoli spłacić ten dług
– prognozuje.