Co dalej z cenami gazu, czy czeka nas mroźna zima?

2 lat temu

Ceny gazu ziemnego od początku 2021 roku konsekwentnie rosną. Od tego czasu podrożały już ponad pięć razy. Wprost przekłada się to na gigantycznie rosnące koszty różnej produkcji oraz na rosnące koszty dla domowych budżetów. Lekko już nie jest, a do tego Międzynarodowa Agencja Energetyczna ostrzega, iż Europa musi przygotować się na pełne odcięcie przesyłu gazu z Rosji.

“Im bliżej zimy jesteśmy, tym bardziej jasne staje się dla nas, co planuje Rosja. Myślę, iż tymczasowe odcięcia dostaw dziś są realizowane po to, żeby utrudnić Europie zapełnienie swoich zbiorników na zapas”. To słowa wspomnianej Agencji.

Zależność Europy od rosyjskiego gazu, to jednak dziś około 20% całkowitego zapotrzebowania. Podczas gdy przed inwazją było to ponad 40%. Dziś ważniejszym partnerem biznesowym w tym zakresie dla Europy są Stany, a nie Rosja.

Ceny gazu oszalały! Czy będzie drożej?!

Tu na początku warto zaznaczyć, iż materiał ten nagrywałem co prawda całkiem niedawno, ale ceny gazu wynosiły wówczas ~180 EUR / MWh. Nie minęły dwa tygodnie, a my już widzimy ceny 244 euro za MWh. W takim układzie wszystko, co jest opisane dalej wciąż pozostaje w mocy, ale zakresy cenowe, gdy mówię o szansie na przebicie ceny 200 euro powinny być podmienione na… 300 euro. Przedostatni, widoczny na tym wykresie wystrzał w cenach gazu, oprócz głównego powodu, czyli spadku przesyłu poprzez NordStream (o 40-60%) oraz następnie tymczasowym całkowitym odłączeniem na rzecz „działań konserwujących” (11-21 lipiec), wywołany został również eksplozją jednego z największych terminali eksportowych w USA, co ograniczyło eksport surowca do Europy.

Cena gazu

Na tym wykresie dobrze widać, iż mniej więcej od kwietnia rosyjskiego gazu do Europy płynie coraz to mniej. Przykładowa włoska firma Eni twierdzi, iż Gazprom zapewnia jedynie kilka ponad 60% ilości gazu, która jest kontraktowana. Oczywiście Kreml twierdzi, iż zmniejszenie przesyłu gazu ziemnego nie jest celowe.

Przepływ rosyjskiego gazu do Europy

Przecież jednak absolutnie nikt poza samym Kremlem w to nie wierzy. Szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej jasno twierdzi, iż to ruch wyprzedzający Moskwy, którego celem jest wyłącznie wysłanie do Europy sygnału niepewności przed zimą, co ma w głowie Putina pozwolić na uzyskanie jakiejś karty przetargowej w sprawie Ukrainy.

Brak dostaw gazu na zimę jest tym bardziej niebezpieczny im bliżej do granicy z Rosją, chociaż paradoksalnie Niemcy czy Włosi są o wiele bardziej zagrożeni w tym zakresie niż Polska. Na tym wykresie dobrze widać ile procent całkowitych zapasów gazu pochodzi w danym kraju od Rosji.

Zależność państw od rosyjskiego gazu w %

Geograficznie najmocniej od rosyjskiego gazu uzależnione są kraje Europy Środkowo-Wschodniej (Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria) oraz Niemcy/Włochy/Francja/Austria. Największą ekspozycję na potencjalne racjonowanie gazu albo jego wysokie koszty mają z kolei branże energochłonne (czyli głównie przemysłowe, chemiczne, nawozowe czy petrochemiczne.

Kwartalny popyt na gaz z różnych sektorów w Polsce

Tymczasem zwiększenie poziomu zapasów do 80 – 90% w całej Europie przed miesiącami zimowymi będzie bardzo mocno kłopotliwe, a przy ograniczeniu przesyłu z Rosji wręcz niewykonalne. w tej chwili dla przykładu Niemcy mają magazyny pełne w 52%. W Polsce sytuacja wygląda dużo lepiej.

W przypadku całej Europy średni poziom wypełnienia magazynów ledwo co przekroczył 50 proc. Stan zapasów jest krytyczny w Szwecji (13,3 proc.), a kilka lepiej jest w Chorwacji (24,5 proc.), Bułgarii (31,5 proc.), na Węgrzech (37,3 proc.), w Rumunii (38,1 proc.) czy Austrii (40,9 proc.). Europa zaczęła budować zapasy głównie dzięki wzmożonemu zaopatrzeniu z Norwegii oraz USA.

Całkowite jednak wstrzymanie dostaw przez Nord Stream obniżyłoby zakładany do osiągnięcia w listopadzie poziom 80 proc. zapełnienia magazynów o 20 pkt. proc. Dziś co prawda, jak na obecną porę roku nie jesteśmy znacznie poniżej kreski średniego zapełnienia magazynów, ale wszystko rozchodzi się przecież o to, czy przypadkiem Rosja nie zakręci kurka.

Poziom zapasów gazu w Europie

Sytuacja wygląda nieporównywalnie lepiej w przypadku USA, które są eksporterem netto zarówno ropy, jak i gazu. Potencjalny kryzys energetyczny w Stanach będzie o wiele mniej dotkliwy niż dla Europy. Wystarczy rzucić tylko okiem na ceny poszczególnych rodzaju gazu. Wykres cenowy dla USA odstaje od Europy czy Azji dość mocno. Mocno oznacza ceny niemal trzykrotnie niższe.

Do tego USA konsekwentnie poprawiają swoje możliwości produkcyjne w tym zakresie, które łącznie dla ropy i gazu w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosły o niemal 20%.

Wracając jednak do rynku europejskiego, to po chwili „spokoju” oraz lekkiego uzupełnienia zapasów, na rynku znów widać silną presję, która najlepiej widoczna jest na rynku kontraktów terminowych.

Trejderzy ewidentnie ponownie coraz silniej oczekują, iż Europa będzie miała problem z uzupełnieniem swoich magazynów.

Według analityków Wood Mackenzie utrzymanie przesyłu na poziomie zbliżonym do obecnego oznacza, iż w listopadzie magazyny zostaną zapełnione maksymalnie w dwóch trzecich, a jeżeli Gazprom całkiem wstrzyma dostawy tym szlakiem, to Europa wejdzie w sezon grzewczy z zapasami na poziomie niecałych 60 proc. mocy magazynowych. To zaś będzie oznaczać groźbę wyczerpania gazu w samym środku zimy.

Konsumpcja rosyjskiego gazu spadła w Europie z 40% do 20% od początku wojny, jednak to wciąż bardzo znaczące dla całej gospodarki poziomy. Racjonowanie gazu w europejskim przemyśle wydaje się coraz mocniejszym bazowym scenariuszem.

Chociaż Unia jako całość zdecydowanie ma się czym martwić, to Polska ze swoim zapełnieniem magazynów gazu na poziomie 97 proc. (co pokrywa w całości zapotrzebowanie na 2 miesiące), terminalem LNG i przygotowanym Baltic Pipe – jest dziś paradoksalnie jednym z najlepiej przygotowanych na braki w dostawach gazu państw Wspólnoty.

Na uruchomienie Baltic Pipe trzeba jeszcze co prawda poczekać, ale na papierze Polska wygląda w tym zakresie naprawdę solidnie. Warto jednak zaznaczyć, iż krajowy bilans gazowy w tej chwili bilansuje się dzięki importowi… rosyjskiego gazu rewersem z Niemiec (Nordstream), a jakiekolwiek niepowodzenie / opóźnienie / mniejszy przesył przez Baltic Pipe połączony z odcięciem Europy od rosyjskiego gazu wywarłoby niesamowicie silną presję również na sytuację w Polsce.

Sam kontrakt z Gazpromem (jego koniec i tak przypadał na 2023 rok, stąd niezłe przygotowanie) opiewał na 10 mld m3 rocznie. Z perspektywy Polski więc najważniejsze wydają się w tej chwili dwie rzeczy: po pierwsze jak najszybsze otwarcie Baltic Pipe i jego kontraktacja pod kątem surowca, po drugie bilansowanie systemu gazowego do tego momentu. o ile przesył surowca poprzez Nord Stream będzie utrzymywał się na niskim poziomie, to będzie to nie lada wyzwanie.

Analitycy PKO BP wyliczyli lukę podażową na 6,1 mld m3 w okresie zimowym, którą powinno udać się pokryć, ale PKO BP zakłada tutaj scenariusz bardzo optymistyczny, czyli jednocześnie możliwość rewersu z Niemiec oraz chęć eksportu gazu ze strony Słowacji, Niemiec, czy Czech. Może ta chęć będzie, a może nie będzie.

Import LNG poprzez terminale w Świnoujściu (5 mld m3 rocznie możliwości) i Kłajpedzie, wydobycie krajowe i zapełnione magazyny mogą w skrajnym scenariuszu po prostu nie wystarczyć. To jednak zależy bardzo od skali kryzysu, długości jego trwania oraz samej pogody.

PGNiG do tej pory podpisało liczbę długoterminowe kontrakty na dostawy gazu LNG, które zagwarantują dostawy 12 mld m3 do 2023 roku.

Jeśli jako scenariusz bazowy faktycznie założymy, iż Putin rozegra z Europą takie podchody i całkowicie wstrzyma eksport gazu, to Europa będzie mierzyła się z racjonowaniem surowca oraz recesją, która w takiej formie jeszcze zdecydowanie nie jest w pełni wyceniona. W takim scenariuszu ceny gazu TTF mają spokojnie miejsce do wystrzały choćby do 300 EUR / MwH.

Przed nami będzie jesienne przeciąganie liny. Znosicie sankcję i akceptujecie rosyjski korytarz do Krymu albo wchodzicie w silniejszą recesję i mocne niepokoje społeczne. W takim układzie rośnie też prawdopodobieństwo fragmentacji geopolitycznej na West and the Rest. Rosyjskie surowce nieustannie „płyną” bowiem do Chin czy Indii, a powrót do taniego gazu w Europie bez Rosji, to kwestia kilku dobrych lat.

Oczywiście w długim terminie Europa sobie bez rosyjskiego gazu poradzi (jeśli tylko będzie chciała). W terminie krótkim, a zwłaszcza zimą 2022 będzie to jednak terapia mocno szokowa.

W krótkim terminie zagrożeń jest tu o wiele więcej niż szans na poprawę. Lekarstwem na wysokie ceny okaże się prawdopodobnie częściowo spowolnienie lub recesja, ewentualna deeskalacja oraz czas, za pomocą którego Europa będzie konsekwentnie zwiększać uniezależnienie od Rosji

Trzeba być gotowym na najgorsze i mieć nadzieję na najlepsze. w tej chwili kluczowym czynnikiem dla rynku gazu europejskiego wciąż pozostaje przesył z Rosji. Oczywiście ceny gazu zaliczyły mega silne wzrosty już dużo przed wojną (w drugiej połowie 2021 roku), ale wówczas do czynników cenowych można było zaliczyć wzrosty cen na innych surowcach energetycznych, spadek produkcji w 2020 roku, silne ożywienie gospodarcze, dużo mniejszą generację energii ze źródeł OZE w UE niż zakładano, niski stan zapasów w Europie w okresie jesiennym, czy grę Putina w ograniczanie przesyłu, aby przyspieszyć kwestię związaną z Nordstream2.

DAX vs TTF Gas price (Euro)

Wrażliwość niemieckiego rynku akcji na ceny gazu jest na naprawdę wysokim poziomie, a z kolei zależność polskiej giełdy od niemieckiej również do małych nie należy. Z perspektywy inwestycyjnej wydaje się więc, iż w tym jesiennym okresie możemy mieć do czynienia z podwyższoną krótkoterminową zmiennością na rynkach akcji wywołaną co i rusz jakimś „gazowym” newsem.

Jednocześnie ja nie odważę się dziś postawić long ani short na ceny gazu, bo rynek jest tak napięty, e choćby minimalny news będzie w stanie doprowadzić do gigantycznych wzrostów lub spadków. W tym zakresie jednak, choćby ja urodzony rynkowy optymista pozostaję raczej pesymistycznie nastawiony i myślę, iż przez najbliższe 2 kwartały wybitnie niższych cen gazu nie uraczymy.

Do zarobienia
Piotr Cymcyk

125
6
Idź do oryginalnego materiału