Wielu inwestorów zastanawia się nad sytuacją spółek budowlanych notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW), które w ostatnich miesiącach doświadczyły znacznych spadków cen akcji. Aktualnie spółki budowlane mierzą się ze sporymi wyzwaniami, które pogłębia dekoniunktura w globalnej gospodarce.
Wystarczy spojrzeć na wykres obrazujący dynamikę produkcji budowlano-montażowej od 2005 r., aby dostrzec, iż sektor budownictwa znajduje się aktualnie w fazie głębokiego spowolnienia. Budownictwo utknęło po prostu „w dołku”. Stare kontrakty zostały zakończone lub znajdują się w końcowej fazie realizacji, a przedsiębiorstwa nie mają dopływu nowych zleceń, co jest wynikiem osłabienia aktywności w sektorze infrastrukturalnym oraz stagnacji w segmencie prywatnym/komercyjnym. W niektórych spółkach dopiero teraz ujawniają się efekty błędnych decyzji biznesowych podjętych kilkanaście miesięcy temu. Proces wychodzenia z trudności w branży budowlanej jest zawsze skomplikowany i długotrwały, natomiast pokonywanie problemów w okresie dekoniunktury stanowi jeszcze większe wyzwanie.
Budownictwo pod presją
Brak nowych zleceń niesie dla firm wykonawczych bolesne konsekwencje m.in. spadek przychodów, pogorszenie rentowności, wynikające z wysokich kosztów działalności (w tym rosnących wynagrodzeń), czy nasilającą się lub wręcz agresywną walkę cenową o nowe kontrakty, co wzmaga obawy o dalsze pogorszenie rentowności w nadchodzących miesiącach i latach.
Konkurencja na rynku budowlanym przybiera dwie główne formy. Po pierwsze, o niewielkie kontrakty w różnych segmentach rynku walczy intensywnie choćby kilkanaście firm, przy czym największe przedsiębiorstwa zaciekle konkurują z mniejszymi, działającymi lokalnie podmiotami, co samo w sobie jest zjawiskiem rzadko spotykanym. Po drugie, w przetargach często pojawiają się firmy oferujące rażąco niskie ceny, znacznie odbiegające od i tak niskich ofert składanych przez konkurencję. Nie są to warunki sprzyjające generowaniu zysków; tak działają przedsiębiorstwa, które za wszelką cenę starają się przetrwać okres stagnacji i dotrwać w miarę stabilnej kondycji do momentu ożywienia inwestycyjnego na rynku.
Warto pamiętać, iż sektor budownictwa jest wysoce zróżnicowany, dlatego nie można oceniać wszystkich podmiotów według tych samych kryteriów. Sytuacja każdej spółki jest inna. Różnice te są widoczne na wykresie.
Rok 2025 powinien przynieść poprawę w sektorze budownictwa, szczególnie w segmencie infrastrukturalnym. Sytuacja w budownictwie komercyjnym będzie jednak uzależniona od kilku czynników, w tym skali obniżek stóp procentowych w Polsce i strefie euro, globalnej sytuacji gospodarczej oraz dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Należy pamiętać, iż poprawa nie nastąpi natychmiast. Procesy takie jak ogłaszanie przetargów, wybór wykonawców oraz projektowanie obiektów wymagają czasu i zajmą wiele miesięcy.
Autor: dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista i wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa