Pod koniec ubiegłego tygodnia kurs EUR/USD przestał rosnąć i zatrzymał się tuż powyżej poziomu 1,1750. Może to sugerować koniec słabości dolara, choć odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna – wszystko zależy od przyczyn, które stoją za ostatnim wzrostem oczekiwań rynkowych na obniżki stóp procentowych w USA. To właśnie te oczekiwania były prawdopodobnie głównym czynnikiem osłabiającym dolara.
Znaczenie ma jednak to, dlaczego inwestorzy zaczęli zakładać, iż Rezerwa Federalna zdecyduje się szybciej obniżyć stopy. Prawdopodobnie stoi za tym fakt, iż rynek doszedł do wniosku, iż wpływ ceł na inflację okaże się słabszy niż wcześniej sądzono. Co prawda nie możemy wykluczyć tego, iż efekt inflacyjny taryf może dopiero nadejść w drugiej połowie roku, co uzasadniałoby bardziej ostrożne podejście Fed. W takim scenariuszu decyzja o pierwszej obniżce stóp mogłaby zapaść dopiero jesienią, a nie w lipcu – jak zaczęły to ostatnio wyceniać rynki.
Bardziej niepokojący byłby jednak scenariusz, w którym uczestnicy rynku dochodzą do wniosku, iż Fed zaczyna ulegać presji politycznej ze strony Białego Domu. Nie chodzi tu o osobę Jerome’a Powella, ale o pozostałych członków Komitetu Otwartego Rynku, w tym dwóch gubernatorów (Christophera Wallera i Michelle Bowman), którzy ostatnio wypowiadali się w znacznie bardziej „gołębi” tonie niż przewodniczący Fed. Ich sugestie, iż do obniżki może dojść już w lipcu, nie przeszły bez echa.
Ryzyko politycznego wpływu na Fed
W tym kontekście warto przypomnieć, iż członkowie Rady Gubernatorów, która stanowi większość w FOMC, rzadko kiedy głosują inaczej niż reszta. W ciągu ostatnich 25 lat zdarzyło się to jedynie cztery razy. Bowman, co ciekawe, była jedną z osób, które wcześniej wyraziły sprzeciw – w 2023 roku nie poparła obniżki o 50 punktów bazowych. Gdyby w lipcu zarówno ona, jak i Waller, zagłosowali przeciwko utrzymaniu stóp bez zmian, byłby to wyraźny sygnał rozdźwięku w łonie samej rady. Taka sytuacja nie miała miejsca od lat 90., za czasów Alana Greenspana.
Tego rodzaju pęknięcie połączone z presją ze strony prezydenta, mogłoby poważnie zaszkodzić wizerunkowi Fed jako instytucji niezależnej. W oczach rynków taki rozwój wydarzeń mógłby potwierdzać zarzuty, iż amerykański bank centralny działa zbyt opieszale, jeżeli chodzi o luzowanie polityki pieniężnej, co z kolei tylko zachęcałoby Biały Dom do jeszcze silniejszych nacisków. choćby jeżeli stopy pozostałyby bez zmian w lipcu, dolar w takim otoczeniu niekoniecznie by zyskał – z powodu rosnących wątpliwości co do niezależności amerykańskiego banku centralnego. Ryzyko politycznego wpływu na Fed stanowi wciąż istotne źródło niepewności dla USD.
Źródło: OANDA TMS Brokers