Co to jest flash crash? Kto na nim zarabia i czy można się przed nim obronić?

2 godzin temu

Czy w ciągu kilku minut indeks może spaść o -9%? Tak, historia zna takie przypadki. Takie zjawisko nazwane zostało „flash crash” – krachem błyskawicznym. Skąd ono się bierze, kto na nim zarabia i czy można się przed nim obronić?

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Co to jest flash crash?
  • Co wywołuje błyskawiczny krach?
  • Jakie są najsłynniejsze flash crashe w historii?
  • Czy inwestor może się obronić przed takim krachem?

6 maja 2010 roku – to było 15 lat temu. To wtedy wszyscy ludzie związani zawodowo z giełdą przecierali oczy ze zdumienia, gdy Dow Jones Industrial Average w ciągu kilku minut stracił niemal 1 000 punktów – czyli około -9%. W mgnieniu oka adekwatnie „wyparował” około 1 bln USD wartości spółek giełdowych. To po tym zdarzeniu upowszechnił się termin „flash crash” – krach błyskawiczny. Potem w historii rynków jeszcze wiele razy dochodziło do tak gwałtownych załamań notowań indeksów, akcji, kursów walut czy kryptowalut.

Czym dokładnie jest flash crash? Co go wywołuje? Czy można go przewidzieć? Kto na nim zarabia? Czy można się przed nim jakoś zabezpieczyć?

Co to jest flash crash i skąd się bierze?

Flash crash to nagły, ekstremalnie szybki spadek notowań aktywa (indeksu, akcji, waluty) na rynkach finansowych. zwykle trwa od kilku sekund do kilkunastu minut. Najczęściej przychodzi po nim częściowe lub pełne odbicie i powrót notowań do poziomu sprzed krachu. Flash crash odróżnia się od tradycyjnych krachów giełdowych swoją krótkotrwałą naturą i błyskawicznym tempem.

Flash crash jest wynikiem złożonej interakcji czynników technologicznych, rynkowych i ludzkich. Zjawisko to jest charakterystyczne dla nowoczesnych rynków zdominowanych przez handel wysokich częstotliwości (High-Frequency Trading, HFT) i algorytmy komputerowe. Ale HFT nie jest jedyną przyczyną błyskawicznych krachów. Główne przyczyny dotychczas znanych krachów błyskawicznych to:

Flash crash ma znaczący, choć często krótkotrwały wpływ na wyceny aktywów. Podczas takiego krachu straty ponoszą przede wszystkim ci inwestorzy, których zlecenia realizują się w trakcie spadku notowań. Przeważnie systemy transakcyjne realizują zlecenia obronne stop-loss i w ten sposób realizowane są straty. Przed flash crashem trudno jest się obronić, bowiem stosowanie zleceń obronnych jest powszechnie zalecaną praktyką. Podejmowane są próby przewidzenia takich krachów, o czym dalej.

Zjawisko flash crash jest szkodliwe nie tylko dlatego, iż generuje straty, ale także dlatego, iż podważa zaufanie inwestorów do stabilności rynków. To może prowadzić do odpływu kapitału z rynku na którym błyskawiczny krach miał miejsce. Dlatego naukowcy i eksperci starają się wypracować mechanizmy prognozowania krachów błyskawicznych.

Generalnie badania naukowe dowodzą, iż należy zwiększać płynność rynku, bo to będzie powodowało spadek prawdopodobieństwa występowania krachów błyskawicznych. „Lepsza (wyższa) płynność stabilizuje ceny, gdy pojawiają się ekstremalne zdarzenia informacyjne. Bardziej rozdrobnione rynki pozwalają […] zwiększyć efektywność informacyjną” – piszą Gbenga Ibikunle z University of Edinburgh i Zeyu Zhang z University of Aberdeen w artykule „Market fragmentation, Flash Crash, and Latency Arbitrage”.

Co jednak interesujące, pojawiają się badania udowadniające, iż to przede wszystkim olbrzymie pojedyncze zlecenia są winne krachom błyskawicznym, a nie handel HFT. Około 60% błyskawicznych krachów jest wywołanych jednym gigantycznym zleceniem, a nie działalnością automatów zawierających transakcje w ramach handlu wysokich częstotliwości – tak stwierdzili naukowcy z Uniwersytetu w Duisburgu-Essen w artykule „Impact and recovery process of mini flash crashes: An empirical study”.

Czy można przewidzieć flash crash? Ze wspomnianego badania naukowców z Uniwersytetu w Duisburgu-Essen wynika, iż pojawiają się sygnały nie tyle nadejścia, co zakończenia krachu błyskawicznego – zwykle zwiastuje to 1 sekunda całkowitego spokoju na rynku (nie ma żadnych zleceń), po której nadchodzą wielkie zlecenia kupna odwracające trend. Natomiast przewidzieć sam flash crash jest niezwykle trudno, choć realizowane są w tej chwili próby zbudowania narzędzi opartych na AI, które podołałyby temu zadaniu. Powstał np. Trump Sentiment Index stworzony przez Alpha Data Analytics z Krakowa – wskaźnik AI który monitoruje reakcje rynkowe na wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa (jednak nie jest to narzędzie mające na celu przewidywać błyskawiczne krachy, a jedynie monitoruje zmienność związaną z wypowiedziami polityka).

Przykłady błyskawicznych krachów – DJIA, GBP i bitcoin

Jak wspominaliśmy, krach z maja 2010 roku był najbardziej znanym, ale nie jedynym krachem błyskawicznym w historii. Warto poznać te najsłynniejsze przypadki i ich przyczyny, by lepiej zrozumieć zjawisko flash crash.

Flash crash na DJIA – 6 maj 2010

W ciągu zaledwie kilkunastu minut indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA) stracił blisko 9% swojej wartości, co przełożyło się na spadek o około 1 000 punktów. Krach rozpoczął się około godziny 14:32 czasu wschodniego. W ciągu zaledwie 36 minut indeks DJIA zanurkował głęboko, osiągając najniższy poziom o 14:47. Spadek był tak gwałtowny, iż niektóre blue chipy – takie jak Procter & Gamble czy Accenture – chwilowo handlowano po absurdalnie niskich cenach (przykład: akcje Accenture, które przed krachem kosztowały około 40 USD, przez moment były wyceniane na 1 centa). Do końca sesji indeks DJIA odrobił większość strat.

Śledztwo przeprowadzone przez Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Commodity Futures Trading Commission (CFTC) ujawniło złożoną kombinację czynników, które doprowadziły do tego wydarzenia. Zawinił zarówno handel HFT, jak i pojedyncze duże zlecenie sprzedaży kontraktów futures na indeks S&P 500, złożone przez fundusz hedgingowy – stwierdza raport SEC i CFTC. Zlecenie to, wykonane przez algorytm, nie uwzględniało płynności rynku, co wywołało lawinę sprzedaży. W krytycznym momencie wiele automatycznych systemów handlowych przestało działać, co doprowadziło do braku kupujących, a to wywołało gwałtowny spadek cen (szczególnie w przypadku mniej płynnych akcji). Dodatkowo, rynki były niespokojne z powodu kryzysu zadłużenia Grecji i obaw o globalną gospodarkę, a to tworzyło podatny grunt dla paniki.

Warto dodać, iż ta historia ma interesujący wątek. W kwietniu 2015 r. został aresztowany londyński trader Navinder Singh Sarao za domniemaną rolę w flash crashu z maja 2010. Zgodnie z zarzutami karnymi wniesionymi przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, Sarao rzekomo wykorzystał zautomatyzowany program do generowania dużych zleceń sprzedaży, obniżając ceny rynkowe, po których następnie kupował. Commodity Futures Trading Commission wniosła zarzuty cywilne przeciwko Sarao, który został jednak zwolniony za kaucją w wysokości 50 000 funtów. W styczniu 2020 Sarao został skazany na rok „więzienia domowego”, a wyrok był łagodny, gdyż okolicznością łagodzącą był jego autyzm.

Notowania S&P 500 i wolumen – 6 maja 2010. Źródło: sec.gov

Flash crash na GBP – w nocy z 6 na 7 października 2016

Była taka noc, na jesieni 2016 roku, gdy rynek walutowy zadrżał w posadach. Kurs GBP/USD, określany jako „kabel” – najstarsza para walutowa świata – uległ nagłemu załamaniu, tracąc w ciągu zaledwie kilku sekund ponad 6% wartości. Z poziomu około 1,2600 kurs GBP/USD spadł do 1,18 – na poziom najniższy od 31 lat.

Oczywiście rok 2016 był dla funta brytyjskiego okresem wzmożonej zmienności, głównie za sprawą referendum w sprawie Brexitu, które odbyło się 23 czerwca. Decyzja Brytyjczyków o opuszczeniu Unii Europejskiej wywołała niepewność na rynkach finansowych, osłabiając funta względem innych walut. W momencie krachu GBP/USD znajdował się jednak już na stosunkowo niskim poziomie, ale to nie okazało się być przeszkodą dla sprzedających i doszło do niesamowitego tąpnięcia o 1:07 czasu polskiego.

Co ciekawe, po tym jak w ciągu kilku sekund kurs GBP/USD zanurkował z 1,2600 do około 1,18 potem gwałtownie odbił, wracając w okolice 1,24 w ciągu kilkunastu minut. Skala i tempo tego ruchu były bezprecedensowe w historii rynku forex. Tak gwałtowny ruch w normalnych warunkach mogłaby wywołać np. niespodziewana decyzja Banku Anglii o obniżce stóp procentowych o 100 pb. (to tylko przykład autora, nie bazujący na żadnych obliczeniach).

Co było przyczyną flash crashu na GBP? Działalność zautomatyzowanych algorytmów i płytki rynek – takie były wnioski ze śledztwa przeprowadzonego przez bazylejski Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) i Bank Anglii. Jak stwierdzono w raporcie, do wydarzenia przyczynił się czas (w godzinach nocnych mało kto handluje funtem), egzekucja zleceń typu stop-loss oraz znacząca podaż funta w celu zabezpieczenia pozycji na opcjach. Nie znaleziono dowodów na błąd „fat finger” ani na manipulację rynkiem.

Flash crash Bitcoina – 19 maja 2021

W ciągu zaledwie kilku godzin cena najpopularniejszej kryptowaluty spadła o ponad 30%, wywołując panikę wśród inwestorów i szeroką dyskusję na temat stabilności rynku cyfrowych walut. Runęła z okolic 43 000 USD do 30 000 USD. Według danych platformy CoinGlass, w trakcie tego wydarzenia zlikwidowano lewarowane pozycje o wartości przekraczającej 8 miliardów USD. Do końca dnia cena BTC powędrowała w górę do okolic 36 000 USD – co wpisało się w historyczną prawidłowość, iż z flash crashu notowania dość gwałtownie się podnoszą.

Bitcoinowy flash crash z 19 maja 2021 roku był wynikiem splotu kilku czynników – zarówno fundamentalnych, jak i technicznych. Jednym z głównych była decyzja Elona Muska i Tesli o zawieszeniu akceptacji BTC jako środka płatniczego za samochody (miliarder tłumaczył to negatywnym wpływem „kopania” kryptowaluty na środowisko naturalne). Poza tym 18 maja 2021 roku chińskie władze ogłosiły zaostrzenie regulacji dotyczących kryptowalut, zakazując instytucjom finansowym i firmom płatniczym świadczenia usług związanych z transakcjami kryptowalutowymi. Poza tym, rynek kryptowalut w 2021 roku był zdominowany przez inwestorów korzystających z wysokiego lewarowania i w momencie gwałtownego tąpnięcia notowań BTC automatyczne zlecenia stop-loss wywołały kaskadowy efekt, pogłębiając flash crash.

Trzeba jednak przyznać, iż ten flash crash nie miał jakiegoś wielkiego wpływu na rynek kryptowalut, bowiem wysoka zmienność jest jego codziennością. Notowania BTC ustabilizowały się, a w kolejnych miesiącach powędrowały w okolice 69 000 USD.

Jednak krach ten przetestował wiarygodność wielu giełd działających na rynku cryptos. I wedle naukowców – co najmniej jedna z wielkich giełd nie zdała tego testu. Z badania naukowców z Uniwersytetu w Ulm wynika, iż w trakcie krachu giełda Binance wstrzymała handel dla klientów detalicznych i przestała dostarczać dane transakcyjne, a znaleźli oni dowody na to, iż Binance uzupełniło brakujące transakcje danymi, które nie są zgodne z tzw. prawem Benforda (nie będziemy się tutaj wgłębiać w technikalia – kto jest zainteresowany tymi ustaleniami, może zajrzeć do artykułu „Trust in a Trustless Network: The Case of the Bitcoin Flash Crash on May 19, 2021”).

Notowania BTC/USD i wolumen obrotu (18-20 maja 2021). Źródło: Baumgartner i Guettler (2022)

Generalnie, krachy błyskawiczne typu „flash crash” są przestrogą dla inwestorów i regulatorów. Pokazują jak podatny na gwałtowne ruchy może być rynek w warunkach niskiej płynności i dużej zależności od algorytmów. I niestety adekwatnie nie można się przed nimi zabezpieczyć, bo same zabezpieczenia stop-loss są jednym z czynników wywołujących takie krachy. Inwestorzy muszą się nauczyć żyć z niepewnością i możliwością wystąpienia takich zjawisk.

Idź do oryginalnego materiału