CryptoQueen Ruja Ignatova – Historia jednego z największych crypto scamów

1 rok temu

Świat kryptowalut nie jest rozumiały dla przeciętnej osoby. Takie określenia jak blockchain, PoW, PoS, halving są dla wielu kompletnie niezrozumiałe. Oczywiście poziom świadomości w społeczeństwie jest już większe niż w latach poprzednich. przez cały czas jest jednak niski. Jednocześnie historyczne stopy zwrotu przemawiały do wyobraźni wielu inwestorów. Powodowało to, iż pojawia się idealna mieszanka dla wszelkiej maści oszustów. Tą mieszanką jest chciwość oraz niewiedza. Świetnym przykładem jest Ruja Ignatova i historia jej „dorobku” na tym rynku. Właśnie dzięki jej dokonaniom przez niektórych została okrzyknięta jako CryptoQueen. Bardzo gwałtownie stworzyła piramidę finansową, która doprowadziła do wyłudzenia 4 miliardów dolarów od nieświadomych inwestorów.

Kim jest Ruja Ignatova?

Ruja Ignatova, CryptoQueen. Źródło: wikipedia.org

Bohaterka dzisiejszego artykułu urodziła się w 1980 roku, w bułgarskim mieście Rusa. Wspomniane miasto znajduje się przy granicy z Rumunią. Trudna sytuacja ekonomiczna skłoniła rodziców do przeniesienia się do Niemiec w 1990 roku. Młoda Ruja Ignatova zamieszkała w Schramberg w Badenii-Wittenbergii. Sama wspominała, iż ukończyła Oxford, jednak brak jest szczegółów odnośnie skończonych kierunków oraz daty immatrykulacji. W 2005 roku uzyskała tytuł doktora prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Konstancji. Następnie rozpoczęła pracę w McKinsey & Company. Po pracy w korporacji zdecydowała się na uruchomienie projektu, który miał zmienić świat kryptowalut. Doświadczenie oraz zdobyta edukacja uspokajały czujność inwestorów. Przecież doktor oraz były pracownik McKinsey & Company nie mogli być oszustami. Nic bardziej mylnego.

OneCoin – sukcesor Bitcoina

Każda piramida finansowa musi mieć historię, która będzie przynajmniej po części zrozumiała dla inwestorów-ofiar. W przypadku Schematu Ponziego były to inwestycje w znaczki IRC. Z kolei Amber Gold miał zapewnić zyski dzięki inwestowaniu w złoto. Nie inaczej było z oszustwem CryptoQueen.

W jaki sposób projekt Ruji Ignatovej przekonali tyle osób do powierzenia im swoich środków? Historią, która ekscytowała inwestorów było zastąpienie Bitcoina na miejscu najbardziej wartościowej kryptowaluty. Inwestorzy, którzy zainwestowali w tą piramidę finansową chcieli być beneficjentami znacznego wzrostu wartości krytowaluty OneCoin. Sam OneCoin został stworzony pod koniec 2014 roku. Według założeń nie była to zdecentralizowana kryptowaluta ale scentralizowana, która była hostowana na serwerach należących od OneCoin Ltd.

Między sierpniem 2014 a marcem 2017 roku w OneCoin zainwestowali inwestorzy z całego świata. Suma kapitału ulokowanego w tym projekcie przekraczała 4 mld $. OneCoin zdobył szczególną popularność w Azji. Najwięcej kapitału w 2016 roku zainwestowali obywatele Chin. Tylko w I połowie 2016 roku przeznaczyli oni na ten cel ponad 400 mln $.

W czerwcu 2016 roku Ruja Ignatova była główną twarzą OneCoin promocji na stadionie Wembley. Tam wspominała, iż jej kryptowaluta będzie niedługo „największa na świecie”. Co więcej, dzięki OneCoin każdy będzie mógł dokonać płatności w dowolnym miejscu na świecie. Dodatkowo CryptoQueen wspomniała, iż OneCoin spowoduje, że:

„Za dwa lata nikt nie będzie mówił o Bitcoinie”.

To działało na wyobraźnię. Wystarczy wspomnieć, iż już wtedy Bitcoin miał wspaniałą historię wzrostu ceny z kilku centów do setek dolarów. Wielu inwestorów wierzyło, iż może powstać kryptowaluta, która powtórzy sukces Bitcoina.

OneCoin – mechanizm sprzedaży i handlu

Wielu inwestorów nie chciało przegapić kolejnej wielkiej okazji inwestycyjnej. Czytali historie zwykłych ludzi, którzy dla żartu kupili Bitcoina „za grosze” i stali się milionerami. To działało na wyobraźnię. Jedocześnie otoczka marketingowa OneCoin była bardzo przemyślana. Ogromne show robione podczas spotkań z inwestorami pozwalał na przekonanie choćby sceptycznie nastawionych inwestorów.

Oprócz tego istniały specjalne grupy na Whatsapp, które odpierały zarzuty „hejterów”, którzy nie wierzyli w projekt OneCoin. Najbardziej krytyczni członkowie grup byli bardzo często z nich usuwani. Po pewnym czasie te grupy stawały się kółkiem wzajemnej adoracji. W takich grupach następowało „przekonywanie przekonanych”. Członkowie takich grup wierzyli, iż problemy OneCoin są związane ze spiskiem świata finansów, który boi się rewolucji jaką niesie za sobą OneCoin.

Firma zajmowała się także oferowaniem materiałów szkoleniowych które miały edukować inwestorów z zakresu inwestowania w kryptowaluty. Materiały dotyczyły zarówno samych informacji dotyczących świata kryptowalut oraz strategii inwestycyjnych. Ceny pakietów były bardzo różne. Od 100 euro do choćby 100 000€. Jak się później okazało materiały nie zawierały żadnej tajnej wiedzy a były tworzone w oparciu o darmowe materiały dostępne w internecie.

Działalność sprzedażowa OneCoin zawierała w sobie element marketingu wielopoziomowego (MLM). Każdy użytkownik materiałów, który przekona do ich zakupu inną osobę otrzymywał nagrody. Nabywcy materiałów otrzymywali także tokeny, które miały być użyte do wydobywania OneCoin.

Firma starała się pozyskać klientów w biedniejszych krajach. Wynikało to z dwóch powodów: słabszych organów nadzorujących rynek finansowy oraz bardzo niski poziom wiedzy finansowej „klientów”. Tam również starała się stworzyć strukturę MLM, która miała przyspieszyć sprzedaż pakietów szkoleniowych.

Kryptowaluta OneCoin mogła być wymieniona na euro, które było przetrzymywane na „wirtualnym portfelu”. Na jedynym miejscu obrotu – OneCoin Exchange – obowiązywały limity sprzedaży, które zależały od tego w jaki materiał edukacyjny kupił wcześniej inwestor. Kryptowaluta OneCoin mogła być wymieniona na euro, które było przetrzymywane na „wirtualnym portfelu”. Handel OneCoin na innych platformach był niemożliwy.

Czerwone flagi

Mimo, iż OneCoin sprzedawało ideę rewolucji w kryptowalutach, to pojawiało się wiele czerwonych flag związanych z technologicznym aspektem. Jedną z nich była próba przyciągnięcia do projektu Bjorna Bjercke, który był ekspertem od blockchain. Według śledztwa BBC, spółka OneCoin oferowana pensja była naprawdę spora i wynosiła 250 000 funtów oraz wynajem mieszkania oraz samochodu. Zadaniem Bjorna miała być budowa blockchain w OneCoin. Jednak ekspert nie zdecydował się na podjęcie pracy. OneCoin było więc kryptowalutą nieopartą o blockchain i potrzebowała „twarzy”, która miała uwiarygodnić działalność „kryptowaluty”.

Jednym z zastrzeżeń jakie mógł mieć inwestor wobec OneCoin, był brak możliwości inwestowania w dzięki scentralizowanych giełd kryptowalut. Kryptowaluta nie była dostępna na publicznych giełdach takich jak Coinbase czy Binance. Zamiast tego jedynym miejscem, gdzie można było nią handlować, była wewnętrzna giełda OneCoin Exchange (xcoinx). Prawo do handlu na giełdzie miały osoby, które wykupiły bardziej zaawansowane pakiety edukacyjne. Był to więc klasyczny przykład dziwnej polityki popularyzacji kryptowaluty. OneCoin chciał stworzyć „zamknięty” świat, który miał zniechęcić inwestorów do wypłaty środków ze swojego ekosystemu. Jak się później okazało celem było jak najpóźniejsze doprowadzenie do upadku piramidy finansowej.

Jacht The Davina

Zawsze czerwona flaga pojawia się jeżeli twórca kryptowaluty swoją aktywność na mediach społecznościowych skupia na pokazywaniu bogactwa. Tak było w przypadku Ruji Ignatovej. Sama twarz OneCoin wydawała fortunę, aby podtrzymać swój status człowieka sukcesu. Kupiła m.in. nieruchomość w Sofii za kilka milionów dolarów. Oprócz tego, nabyła luksusowy jacht The Davina.

Jednocześnie sama struktura organizacyjna OneCoin była bardzo skomplikowana. Według śledztwa zorganizowanego i opisanego przez BBC, istniał cały „łańcuszek” firm powiązanych ze sobą i zarejestrowanych m.in. w Panamie. Przykładowo, nieruchomość w Sofii była zakupiona nie przez Ruje Ivanovą ale One Property. Właścicielem tej spółki był Risk Ltd. Ta firma była z kolei zarządzana przez Peragon, który należał do Artefix. Ostatecznie właścicielem Artefix była mama CryptoQueen.

CryptoQueen w 2016 -2017: coraz więcej problemów

Problemem było jednak to, iż działalność OneCoin nie generowała żadnej wartości. Była tylko przekaźnikiem między wpłacającymi a wypłacającymi. Taka sytuacja nie mogła wiecznie trwać. Ktoś musiał w końcu powiedzieć „sprawdzam”. Problemy dotyczyły zarówno technologii jak i problemów z utrzymaniem stabilności piramidy finansowej. Co więcej sprzedaż utrudniali regulatorzy, którzy zaczęli ostrzegać przed OneCoin.

1 marca 2016 roku bez wcześniejszego ostrzeżenia OneCoin poinformowało, iż giełda będzie zamknięta przez dwa tygodnie. Powodem miała być duża liczba „górników”, co miało skutkować koniecznością lepszej integracji z blockchain. Po dwóch tygodniach, 15 marca giełda powróciła do działalności. W styczniu 2017 roku giełda ponownie przestała działać.

Dziwny model biznesowy powodował, iż działalność firmy przyciągała coraz większą uwagę u regulatorów rynku finansowego. Jednym pierwszych regulatorów, który określił OneCoin jako piramidę finansową był węgierski Bank Centralny. Miało to miejsce w grudniu 2016 roku.

W lutym 2016 roku gazeta Daily Mirror ostrzegał swoich czytelników, iż OneCoin jest oszustwem, które na mrzonkach o szybkim bogactwie chce przyciągnąć nowych klientów. Zdaniem autora kryptowaluta była „bezwartościowa”. Atmosfera wokół OneCoin cały czas się zagęszczała, co odstraszało klientów. Dr Ruja Ivanova przez cały czas poszukiwała nowych klientów, aby utrzymać piramidę. Wycena OneCoin była sztucznie utrzymywana na wysokim poziomie aby stopy zwrotu przeciągnęły nowych „inwestorów”.

W 2016 roku spółka trafiła na listę obserwacyjną wielu regulatorów. Wśród nich były m.in. Bułgaria, Finlandia, Szwecja, Norwegia oraz Łotwa. Co więcej, przed projektem ostrzegało także norweskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej. Pod koniec 2016 roku włoski regulator Autorità Garante della Concorrenza e del Mercato wszczął dochodzenie w sprawie nieuczciwych praktyk promocyjnych kryptowaluty OneCoin. W lutym 2017 roku działalność OneCoin została zakazana.

Co ciekawe, OneCoin publicznie został przyłapany na oszustwie. W 2017 roku spółka podała, iż dostała licencję od wietnamskiego regulatora na działalność związaną z kryptowalutami. Jednak bardzo gwałtownie wietnamski rząd ogłosił, iż nie przyznał żadnej licencji OneCoin. Okazało się, że OneCoin posługiwała się sfałszowanym dokumentem. Dodatkowo fałszerstwo było nieudolne, ponieważ dokument „podpisał” urzędnik, który w dniu wystawienia tego dokumentu nie miał uprawnień do wystawienia i podpisania takiego dokumentu.

W marcu 2017 roku pojawiło się kolejne ostrzeżenie. Bank Centralny Chorwacji ostrzegał obywateli, iż firma OneCoin nie jest nadzorowana przez regulatora. W efekcie odradzał inwestowanie we wspomniany projekt kryptowalutowy.

Takie otoczenie powodowało, iż coraz mniej było chętnych do „inwestowania” w OneCoin. Co gorsze wiarę tracili choćby członkowie grup na WhatsApp. Skoro „najwierniejsi z wiernych” sprzedawali tokeny, nie było szans na dłuższe działanie OneCoin.

Dr Ruja Ivanova nie stawiła się na konferencji w Lizbonie, która miała miejsce w październiku 2017 roku. Nie było jej także w centrali w bułgarskiej Sofii. Dosłownie zapadła się pod ziemię. Krążyły plotki, iż została zabita albo porwana przez zazdrosne banki. Zabójstwo miało ocalić system bankowy przez upadkiem z powodu „kryptowalutowej rewolucji”. Ostatni ślad jaki zostawiła Ruja był lot z Sofii do Aten, który miał miejsce 25 października 2017 roku. Klienci zostali bez środków. W efekcie „wyparowało” kilka miliardów dolarów. Zyski okazały się tylko na papierze, a ten wszystko przyjmie. Rozpoczęło się szukanie winnych.

Ruja Ignatova przez cały czas na wolności

Konstantin Ignatov. Źródło: financialfraudsternews

Ucieczka Ruji Ignatovej nie oznaczała końca śledztwa. Przez kolejne lata osoby zamieszane w proceder prania pieniędzy i tworzenia piramidy finansowej były ścigane przez organy wielu państw.

Między 17 a 18 stycznia 2018 roku bułgarska policja przeszukała biura OneCoin w Sofii w odpowiedzi na zlecenie niemieckiej prokuratury w Bielefeld. W czasie śledztwa pomagały jednostki policji niemieckiej oraz Europol. Nie złapano jednak głównych osób zamieszanych w stworzenie piramidy finansowej.

Po kilku latach odnotowano większe sukcesy. W 2019 roku brat CryptoQueen – Konstantin Ignatov – został schwytany i postawiono mu zarzut oszustwa, prania pieniędzy. Warto wspomnieć, iż amerykański Departament Sprawiedliwości ustalił, iż Konstantin Ignatov miał powiązania z organizacjami kryminalnymi ze Wschodniej Europy.

W tym samym roku, New York Federal Court postawił zarzuty kolejnej osobie. Był nią prawnik Mark Scott. Zarzuty dotyczyły prania pieniędzy oraz oszustwa bankowego.

Niecałe trzy lata później, w styczniu 2022 roku policja przeszukała mieszkania i biura powiązane z Rują Ignatovą oraz projektem OneCoin w Weiburg, Baden-Baden, Frankfurcie nad Menem czy Vaihingen.

W maju 2022 roku Europol dodał CryptoQueen na listę najbardziej poszukiwanych przestępców. Miesiąc później FBI dodało ją na listę FBI Ten Most Wanted Fugitives. Do dnia dzisiejszego Ruja Ignatova pozostaje nieuchwytna.

Idź do oryginalnego materiału