Od kilkunastu godzin branża krypto huczy od plotek iż Changpeng Zhao (CZ), dyrektor generalny największej giełdy kryptowalut na świecie, Binance, jest poszukiwany przez międzynarodowe służby. Zhao miał być poszukiwany przy pomocy tzw. czerwonej noty (ang. Red Notice – przyp. red.) Interpolu. Sam zainteresowany kategorycznie zaprzeczył plotkom. Pogłoski wywołały początkowo mocne tąpnięcie w cenie Bitcoina, jednak z czasem kupującym udało się odzyskać momentum.
Binance i rynek uginają się pod lawiną spekulacji
Największa giełda kryptowalut na świecie i jej założyciel nie mają ostatnio dobrej prasy. Najpierw oficjalny pozew ze strony amerykańskiej Komisji ds Obrotu Kontraktami Terminowymi (ang. Commodity Futures Trading Comission, CFTC – przyp. red.) a teraz to.
Znane w społeczności krypto osobistości rozpowszechniały niesprawdzoną plotkę, jakoby Interpol miał wysłać za CEO Binance, Changpengiem Zhao, tzw. „czerwoną notę”. Oznaczałoby to, iż CZ jest poszukiwany przez międzynarodowe służby i to w dodatku pod zarzutami kryminalnymi.
Nietrudno się domyślić, iż tak poważne problemy największej giełdy kryptowalut na świecie spowodowałyby potencjalnie armageddon na rynku większy niż choćby FTX. Pojawiły się choćby głosy, iż upadek Binance „spowodowałby powrót kryptowalut do epoki kamienia łupanego”.
Inni zdecydowali się wysłać wyrazy wsparcia.
Sama zainteresowana instytucja oraz jej prezes kategorycznie zaprzeczyli ostatnim doniesieniom.
CZ twierdzi, iż plotka to brudna robota konkurencji
CZ twierdzi wręcz, iż fake newsy, wraz z podrobionymi zdjęciami, które pojawiły się w internecie, pochodziły od konkurencji w celu zdyskredytowania giełdy.
CZ nazwał też atak „szkodliwym dla całego sektora, w tym dla fałszerzy”.
Początkowo plotki spowodowały na rynku kryptowalut, w tym na Bitcoinie, spore tąpnięcie. Jednak kiedy tylko kupujący zaczęli nabierać podejrzeń co do wartości materiału dowodowego sprawy stopniowo odkupowano wyprzedawane aktywa.
„Czerwona nota” to wezwanie skierowane do służb na całym świecie przez Interpol (międzynarodową organizację policji – przyp. red.) do wyśledzenia i tymczasowego ujęcia i zaaresztowania wspomnianych w nocie osób. Dokument opiera się na wezwaniu służb z danego kraju lub trybunału międzynarodowego. Funkcjonariusze Interpolu zaznaczają, iż nota nie jest tożsama z międzynarodowym nakazem aresztowania, a kraje docelowe mają swobodę w decydowaniu czy dokonać aktu aresztowania. Przysługuje im też prawo to zastosowania swojego lokalnego prawa.
Może Cię zainteresować: