Wielki wpływ na wahania ceny bitcoina ma polityka wojen handlowych Donalda Trumpa. Kryptowaluta drożeje przeważnie wtedy, gdy Biały Dom postanawia wycofać się z drastycznie podniesionych cełWielu analityków zakłada, iż jeszcze w tym roku bitcoin podrożeje o kilkadziesiąt tysięcy dolarówDo tegorocznej hossy bardzo przyczynia się dopuszczenie na rynek w USA bitcoinowych funduszy ETF, które przyciągnęły miliardy dolarów zarówno od zwykłych, jak i profesjonalnych nabywcówReklama
Bitcoin na początku maja kosztował 94 tysiące dolarów, ale już trzy tygodnie później bił rekord wszech czasów osiągając poziom prawie 112 tysięcy. Poprzedni historyczny szczyt zanotowano w styczniu tego roku i było to ponad 108 tysięcy dolarów. Majowa fala optymizmu na rynku kryptowalut w największym stopniu była wywołana nadziejami, iż gaśnie wojna celna między USA a Chinami. Obie strony na trzy miesiące postanowiły wycofać się z horrendalnie wysokich ceł.
Niezwykła siła taryf celnych
Być może pierwsza kryptowaluta świata kontynuowałaby cenową wspinaczkę, ale już nazajutrz po ustanowieniu rekordu wszech czasów zobaczyliśmy kolejną odsłonę wojen handlowych prowadzonych przez prezydenta USA. Donald Trump postanowił obłożyć 50-procentowymi cłami towary sprowadzane z Unii Europejskiej. niedługo potem Biały Dom przesunął obowiązywanie nowych taryf z 1 czerwca na 9 lipca, co ustabilizowało cenę kryptowaluty.
Trzeba tu przypomnieć, iż w kwietniu tego roku, w wyniku eskalowania przez prezydenta Trumpa wojen handlowych z niemal całym światem kurs bitcoin spadł choćby poniżej 75 tysięcy dolarów. To dowód, iż rynek kryptowalut pozostaje bardzo wrażliwy na wszelkie zawirowania geopolityczne i pod tym względem bardzo przypomina rynki tradycyjnych aktywów.
Dziś, przy cenie bitcoina w okolicy 110 dolarów, obserwowana jest na rynku duża dominacja kupujących. To może być dowód, iż trend wzrostowy kursu ”coina” będzie kontynuowany. Równie istotne, jak dominacja kupujących, jest zachowanie tak zwanych hodlerów, czyli długoterminowych posiadaczy bitcoina. Dane z sieci Glassnode pokazują, iż starsze ”monety” pozostają w portfelach - nie są sprzedawane, bo ich posiadacze wierzą w dalszy wzrost wartości.
Od początku kwietnia, gdy kurs osiągał lokalne minima poniżej 75 tysięcy dolarów, sytuacja w księgach zleceń zmieniła się radykalnie. Początkowo przeważali sprzedający, następnie rynek wszedł w fazę neutralną, a w maju zdominowali go kupujący. Co więcej, choć cena bitcoina wzrosła o 50 proc. w mniej niż dwa miesiące, to inwestorzy nie realizują zysków tylko kupują następne tokeny.
Bitcoin wbrew sceptykom
W styczniu 2023 roku analityk geopolityczny Peter Zeihan nazwał bitcoina ”bezwartościowym” i powiedział, iż jest wart minus 1000 dolarów. W tamtym momencie cena wynosiła 16 tysięcy dolarów, a rynek był tuż po wstrząsie wywołanym upadkiem giełdy FTX. Czarna prognoza kompletnie się nie sprawdziła. Od czasu oświadczenia Zeihana wartość bitcoina wzrosła o 580 proc.
Ten silny ruch został wsparty kilkoma kluczowymi wydarzeniami. Na początku 2025 roku w USA uruchomiono bitcoinowe fundusze ETF spot, które przyciągnęły miliardy dolarów zarówno od zwykłych, jak i profesjonalnych nabywców. W dodatku, duże firmy, a choćby rządy zaczęły traktować bitcoina jako coś więcej niż krótkoterminowy zakład. Stał się on częścią ich długoterminowego planowania, zwłaszcza gdy inflacja rośnie, a rynki globalne są bardziej niestabilne.
W ostatnim czasie na rynku znów pojawiło się wiele optymistycznych dla bitcoina prognoz. Antoni Trenchev, współzałożyciel platformy handlu aktywami cyfrowymi Nexo, spodziewa się, iż kryptowaluta podrożeje w tym roku jeszcze o kilkadziesiąt tysięcy dolarów. ”Jesteśmy przez cały czas w czwartym roku cyklu cenowego bitcoina - roku po halvingu, kiedy nagrody dla górników zostały zmniejszone o połowę. To historycznie oznacza, iż najlepsze dni bitcoina są jeszcze przed nim. Mimo, iż utrzymują się: niepewność makroekonomiczna i zagrożenie dalszą zmiennością, cel 150 tysięcy dolarów za sztukę w 2025 roku jest przez cały czas bardzo realny” - napisał Trenchev.
To może być cyfrowe złoto
Według analityka Axela Adlera Jr., pierwsza kryptowaluta świata już w połowie czerwca może osiągnąć 162 tysiące dolarów. Jak wynika z jego analiz rynkowych, dopiero na tym poziomie cenowym krótkoterminowi inwestorzy zbliżą się do progu sprzedaży. Axel Adler Jr. zaznacza, iż jego prognoza zakłada liniową ekstrapolację i nie uwzględnia potencjalnych “czarnych łabędzi” czy nagłych tweetów prezydenta Donalda Trumpa.
Analityk Gert Van Lagen prognozuje, iż kurs bitcoina może w najbliższym czasie sięgnąć 120-130 tysięcy dolarów. Stosowna przez niego formacja techniczna wskazuje na długoterminowy cel rzędu 300 tysięcy dolarów za bitcoina. Wsparciem dla tego scenariusza jest zarówno historyczna dynamika rynku kryptowalut, jak i rosnące zaangażowanie inwestorów instytucjonalnych po zatwierdzeniu bitcoinowych funduszy ETF, które kupują ”monety” także na zlecenie drobnych inwestorów.
Jeden z najbardziej wpływowych analityków walut wirtualnych Tom Lee, a zarazem współzałożyciel i szef badań w Fundstrat Global Advisors, zakłada, iż w ciągu najbliższych 10 lat bitcoin może osiągnąć cenę 1,5 miliona dolarów za sztukę. Jego zdaniem, kryptowaluta, która ma ograniczoną podaż (21 milionów sztuk), staje się cyfrową alternatywą dla złota. ”Najłatwiejszy sposób myślenia o bitcoinie to porównanie go ze złotem, które ma wartość rynkową od 23 do 30 bilionów dolarów. W tej sytuacji bitcoin powinien być wart co najmniej milion, a choćby półtora miliona dolarów” - podkreśla Lee.
Analityk argumentuje, iż w miarę jak bitcoin zyskuje na popularności zarówno wśród inwestorów indywidualnych, jak i instytucji, jego wartość rośnie wykładniczo. Dzieje się tak zgodnie z prawem Metcalfe’a, które mówi, iż wartość sieci wrasta wraz z liczbą użytkowników.
Tom Lee uważa, iż kluczowym czynnikiem jest zatwierdzenie bitcoinowych funduszy ETF w USA w 2024 roku. Otworzyło ono drzwi dla miliardów dolarów napływających z funduszy emerytalnych, banków i korporacji. BlackRock, Fidelity i inni giganci finansowi już dziś zarządzają setkami tysięcy bitcoinów w imieniu klientów.
Kryptowalutowi entuzjaści liczą na Trumpa
Wielu inwestorów bardzo liczy na dotrzymanie przez Donalda Trumpa wyborczej obietnicy, iż Stany Zjednoczone przyjmą strategię rządowych aktywów cyfrowych, dzięki której kryptowaluty zyskają pozycję pełnoprawnych uczestników rynków finansowych. To z kolei mogłoby sprzyjać podbijaniu cen bitcoina i innych walut wirtualnych.
W marcu tego roku prezydent USA podpisał rozporządzenie wykonawcze ustanawiające narodową rezerwę walut cyfrowych. To rozwiązanie nie zadowala jednak uczestników rynku, gdyż rezerwa nie będzie tworzona poprzez kupowanie ”coinów” przez rząd, a jedynie w drodze gromadzenia kryptowalut skonfiskowanych przestępcom. Donald Trump powiedział jednak ostatnio, iż chce, aby kolejne regulacje dotyczące kryptowalut znalazły się na jego biurku i były gotowe do podpisania najpóźniej w sierpniu 2025 roku.
Jacek Brzeski