Z mojej wsi do miasta prowadzi kilka dróg. Dobra opcja na wypadek śniegów, gdy jedną zawieje, zawsze zostaje druga. Najgorszy odcinek mam przy domu (300 m szutrówki), potem zaczyna się szosa – powiatowa, wojewódzka, a choćby krajowa. Jednak nie o drogach miało być, a o czasie dojazdu.
Od pewnego czasu robię próby, ile potrzeba na dojazd z punktu A (mój dom na wsi) do punkt B (centrum miasta), które dzieli równo 30 km. Wyznaczam sobie też kamienie milowe na najlepszej trasie, o nich właśnie napisze dwa słowa.
Trasa nr 1. Prowadzi w znacznej części drogą wojewódzką- 31 km.
Odcinek 1. Spod garażu do szosy – 2 minuty. Wliczam w to otwieranie i zamykanie bramy (trzeba wysiąść z auta, za jakiś czas zamontuję siłowniki).
Odcinek 2. Spod garażu do stacji kolejowej – 5 minut. Dystans niecałe 3 km.
Odcinek 3. Pierwsze 10 km – 10 minut.
Odcinek 4. Dom – spotkanie z alternatywną trasą (15 km) – 16 minut (o ile akurat nie czekam na przejeździe kolejowym).
Odcinek 5. Pierwsze 20 km (węzeł obwodnicy) – 21 minut.
Odcinek 6. Dom- granice administracyjne miasta (ok. 23 km) – 24 minuty.
Całość najkrótszą trasą (31 km) – 34 minuty (bez korków).
Trasa 2. Bocznymi drogami 30 km.
Piękna widokowo, gorsza jakościowo. Jeździłem nią w weekendy, zanim nie zbudowali obwodnicy jednego z miasteczek, teraz nie ma sensu. Czas przejazdu 40 minut.
Trasa 3. Dawną 17-tką 35 km.
Też bez sensu. Daleko i wolno – 45 minut. Do miasta wjeżdżam ruchliwą i zakorkowaną częścią.
Trasa 4. Obecna S17 40 km.
Wprawdzie jest najdłuższa, ale w zimie najpewniejsza. 10 km do węzła ekspresówki, a potem wjeżdżam do samego centrum. Poza pierwszym kilometrem (w tym 300 m drogi szutrowej), odśnieżana regularnie (dojazd do dwóch sporych zakładów przemysłu spożywczego). jeżeli jadę normalnie 35 minut. Gdy goniłem raz na złamanie karku -30 minut, a więc potencjalnie najszybciej. Do tego szeroko. Jednak korzystam z niej rzadko, tylko w najgorszą pogodę zimą. Nie jest ani ładna, ani bezpieczna (na odcinku 10 km prowadzi w 90% przez obszar zabudowany).
Wnioski. Dojazd ze wsi do miasta zajmuje mi ok. 30-40 minut. Wiadomo, w zimie, po opadach śniegu, może zrobić się 45-50 minut, ale ile mamy dni ze śniegiem na drodze (w przyszłym roku obiecuję policzyć). Dla kogoś, kogo taka odległość przeraża, odpowiem – kiedy do miasta wrócili studenci – odcinek 2 km zaraz po pracy pokonuję w 20 minut. Jadąc na wieś, mijam te korki (pracuję 200m od dawnej, dwupasmowej obwodnicy centrum) stąd liczę ok. 40 minut.