Czeski minister sprawiedliwości Pavel Blažek zrezygnował ze stanowiska w związku ze skandalem dotyczącym kontrowersyjnego przyjęcia darowizny w bitcoinach o wartości około 40 milionów euro od skazanego dilera narkotykowego.
Pavel Blažek utrzymuje, iż działał zgodnie z prawem, ale ustąpił, aby nie dopuścić do dalszego nadszarpnięcia reputacji rządu.
Tomáš Jiřikovský, wcześniej skazany za handel narkotykami w internecie i kradzież z użyciem bitcoinów, przekazał czeskiemu ministerstwu sprawiedliwości około 468 bitcoinów.
Chociaż sądy nie były w stanie ostatecznie udowodnić, iż kryptowaluta pochodziła z działalności przestępczej, pewne podejrzenia w tej sprawie pozostają, co skłoniło władze do wszczęcia dochodzenia w sprawie potencjalnego prania pieniędzy, nadużycia władzy i przestępstw narkotykowych.
„Nie jestem świadomy żadnych nielegalnych działań (do których mogłyby zostać wykorzystane te bitcoiny – red.)”, oświadczył Blažek na platformie X. Spotkał się on z ostrą krytyką zarówno ze strony polityków koalicji rządzącej, jak i opozycji. Minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan określił transakcję jako „bardzo nietypową” i szkodliwą dla wizerunku rządu.
Władze rozpoczęły już zamrażanie przekazanych bitcoinów, aby zapobiec dalszym transakcjom. Premier Petr Fiala z zadowoleniem przyjął natomiast rezygnację Blažka i obiecał szybkie znalezienie następcy, choć jeszcze go nie ogłosił.
W reakcji na aferę na czwartek (5 czerwca) zaplanowano nadzwyczajną sesję czeskiego parlamentu. Partie opozycyjne domagają się dymisji całego rządu, choć ten scenariusz pozostaje mało prawdopodobny ze względu na solidną większość parlamentarną rządzącej koalicji.