Czeka nas duże osłabienie złotego?

2 miesięcy temu

Kurs EUR/PLN i USD/PLN zawraca z poziomu wiosennych dołków, co idzie w parze z silnymi spadkami na warszawskiej giełdzie. Czyżby z Polski wycofywali się inwestorzy zagraniczni? o ile tak, to polską walutę może czekać silniejsze osłabienie.

Z czego wynika wyprzedaż polskiej waluty?

Złoty wyraźnie traci do euro i dolara, co idzie w parze z największymi od roku spadkami na warszawskiej giełdzie. Ta relacja krajowej waluty i giełdy od razu nasuwa na myśl skracanie pozycji w polskich aktywach przez inwestorów zagranicznych, co w połączeniu z sytuacją na wykresie EUR/PLN i USD/PLN może sugerować, iż jesteśmy chwilę przed silniejszym osłabieniem złotego.

We wtorek 16 lipca o godzinie 15:40 kurs EUR/PLN rósł o 2,4 gr do 4,2791 zł, a USD/PLN o 2,7 gr do 3,9335 zł. W tym samym czasie indeks WIG20 spadał o 2,82 proc., zaliczając jeden z największych spadków w ostatnich 12 miesiącach, co plasowało giełdę w Warszawie wśród najgorszych tego dnia parkietów europejskich.

Trudno jednoznacznie wskazać przyczyny tak mocnej sprzedaży polskich aktywów. Wprawdzie inne europejskie giełdy też spadały, ale były to dużo mniejsze spadki niż te w Warszawie. Podobnie było z walutami.

Gdyby jednak próbować wskazać taką przyczynę to być może jest nią geopolityka. Donald Trump zmierzający dużymi krokami po fotel prezydenta USA, który na wiceprezydenta wskazał innego przeciwnika militarnej pomocy dla Ukrainy, czyli J.D. Vance-a, republikańskiego senatora z Ohio, to nie jest dobra wiadomość dla samej Ukrainy, ale również dla Polski (i państw bałtyckich). Oznacza bowiem wzrost ryzyka geopolitycznego dla Polski.

Geopolityka stojąca za opisaną wyżej wyprzedażą polskich aktywów to póki co teoria. Niezależnie jednak od przyczyn tej wyprzedaży, jej konsekwencje wydają się być przynajmniej średnioterminowe. Zarówno wykres dziennym EUR/PLN, jak i USD/PLN, wykonały właśnie zwrot w górę ze poziomu strefy wsparcia, jaką m.in. tworzyły cenowe dołki z kwietnia i maja br.

Jakie są perspektywy dla złotego?

Wykres dzienny EUR/PLN zawrócił ze strefy wsparcia 4,2416-4,2488 zł, jaką tworzyły dołki z kwietnia i maja br. Dotychczas, gdy euro zawracało w górę z okolic 4,25 zł, rosło o prawie 12-13 gr. Co ciekawe, wzrost po majowym dołku był wyższy od tego z kwietnia. Gdyby ta zależność się powtórzyła to teraz należałoby oczekiwać zwyżki do 4,39-4,40 zł.

Wykres dzienny EUR/PLN. Źródło: Tickmill

Kurs USD/PLN jeszcze w poniedziałek 15 lipca atakował barierę 3,90 zł, spadając do 3,8914 zł i testują najniższe poziomy od grudnia 2023 r. Na koniec dnia wrócił jednak powyżej 3,90 zł, a dziś rośnie do 3,9350 zł, wykonując zwrot z szerokie strefy wsparcia 3,8816-3,9113 zł, jaką tworzą dołki z grudnia właśnie, a także marca, kwietnia i maja br.

Zlokalizowana wokół 3,90 zł strefa wsparcia na wykresie USD/PLN jest dużo silniejsza niż ta opisana wyżej na 4,25 zł na wykresie dziennym EUR/PLN, stąd prawdopodobieństwo zwyżki dolara w kolejnych tygodniach pozostało większe niż w przypadku euro. I to zwyżki sporej, bo górne ograniczenie trendu bocznego w jakim od ponad pół roku pozostaje USD/PLN, znajduje się powyżej 4,10 zł. I to jest aktualny cel dla USD/PLN. Przynajmniej do czasu, aż dolar nie spadnie poniżej 3,8816 zł, co zaneguje wszystkie popytowe sygnały i będzie stanowiło zapowiedź silnej przeceny amerykańskiej waluty.

Wykres dzienny USD/PLN. Źródło: Tickmill

Idź do oryginalnego materiału