Czerwcowy weekend w winnicy – pięć wyjątkowych adresów, które zapamiętasz na długo

marekkondrat.pl 3 dni temu

Czerwiec, długi weekend, słońce muskające kark (trzymam kciuki za pogodę), kieliszek wina w dłoni i krajobraz, który spokojnie mógłby być tłem włoskiego filmu… Ale nie, to nie Toskania – to Polska, która w ostatnich latach zaczęła rozkwitać winoroślą i zaprasza coraz śmielej enoturystów w swoje zielone zakątki.

Zatem jeżeli planujesz uciec od miejskiego zgiełku, a przy okazji pozwolić sobie na szczyptę hedonizmu – mam dla Ciebie pięć winnic, które idealnie sprawdzą się na czerwcowy długi weekend. Każda inna, każda z charakterem. No to w drogę!

Pierwszy przystanek to Winnica Silesian, położona w Bagieńcu, na granitowych stokach Przedgórza Sudeckiego, gdzie wino i konie grają pierwsze skrzypce. Dosłownie. Bo choć z pozoru koń i kieliszek mogą nie mieć wiele wspólnego, tutaj wszystko łączy się w harmonijną całość. Właściciele – rodzina Mazurków – z zaangażowaniem tworzą wina, które łączą w sobie szlachetność lokalnego terroir i autentyczność rodzinnej pasji. Wybierz się na degustację do ich klimatycznej winiarni, a potem rozważ nocleg w pobliskim Hotelu Biały Las – miejscu, które pachnie lasem i staropolską kuchnią.

Z Dolnego Śląska przenosimy się nieco bliżej Wrocławia, do Winnicy Jaworek, położonej w Miękini. Tutaj nie tylko skosztujesz szerokiej gamy win, ale i zanurzysz się w świat winiarzy dzięki zwiedzaniu winiarni, spacerom wśród winorośli i kolacji w eleganckiej restauracji. A jeżeli chcesz by weekend trwał dłużej (kto by nie chciał?), możesz zatrzymać się tu na nocleg i pozwolić sobie na poranną kawę wśród krzewów. Brzmi jak plan, prawda?

Skoro już jesteśmy w okolicach Wrocławia, nie możemy ominąć Winnicy L’Opera w Trzebnicy – miejsca, gdzie wino spotyka muzykę. To winnica z duszą, gdzie każda butelka opowiada swoją muzyczną historię, a degustacja staje się wyjątkowym doświadczeniem dzięki artystycznej wizji właścicielki – Irminy Szpak. Co powiesz na kieliszek „Halki” – aromatycznego białego kupażu z nutą słodyczy, różowego „Madame B” – wina o delikatnej owocowości, a może „Ancymona” – zadziornego wina bursztynowego? W Winnicy L’Opera każda butelka to osobna opowieść, dopracowana z precyzją i wyczuciem, które zdradzają pasję Irminy.

A teraz czas na wyprawę do zachodniopomorskich Baniewic, gdzie na 41 hektarach rozciąga się Winnica Turnau – perła polskiego winiarstwa, która zyskała uznanie nie tylko w kraju. Winnica Turnau to miejsce, gdzie tradycja spotyka nowoczesność, a w kieliszkach znajdziesz solaris, chardonnay czy pinot noir. Wizyta tutaj to nie tylko degustacja – to trzy godziny opowieści o winie, krajobrazie i sztuce uprawy, zakończone delektowaniem się winem i regionalnymi serami. To zestawienie smaków, które na długo zapada w pamięć.

Na deser zostawiam Winnicę Equus, ukrytą wśród zielonych wzgórz w pobliżu Zielonej Góry. Equus to winiarnia inna niż wszystkie – autentyczna, dzika, z sercem bijącym w rytm naturalnych zasad. Tu wina powstają bez żadnych dodatków, czysto i szczerze. A degustacja? Odbywa się w zabytkowym budynku XIX-wiecznej szkoły w Mierzęcinie, gdzie dawne mury dziś służą nie tylko do smakowania win, ale i do zgłębiania wiedzy o winiarstwie – z prezentacjami, filmami i rozmowami o przyszłości tej sztuki w Polsce. Spróbuj ich rieslinga, a odkryjesz, jak historia splata się tu z naturą w najczystszej postaci.

Każda z tych winnic to inna opowieść, inne terroir, inne emocje. Wspólny mianownik? Pasja, autentyczność i otwarte ramiona gotowe przyjąć enoturystów szukających czegoś więcej niż tylko dobrego wina. I właśnie dlatego czerwcowy długi weekend spędzony w jednej (albo kilku!) z tych winnic zostawi cię z uśmiechem na ustach!

Idź do oryginalnego materiału