Podatek od majątku. "Jesteśmy wystarczająco bogaci"
Dr Ludwik Kotecki, ekonomista i członek Rady Polityki Pieniężnej, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznał, iż jego zdaniem Polska osiągnęła poziom zamożności, który pozwala na rozważenie wprowadzenia podatku majątkowego. "Jesteśmy już na tyle bogatym społeczeństwem, iż jakąś formę podatku majątkowego powinniśmy chyba wprowadzić" - powiedział.
Zdaniem ekonomisty dzięki temu możliwe byłoby uzyskanie większych środków m.in. na obronność. "Jeśli chcemy mieć stabilnie rozwijający się kraj, to on musi mieć stabilne finanse publiczne i budżet dysponujący środkami na zbrojenia, transformację energetyczno-klimatyczną i adresowanie innych potrzeb społeczno-gospodarczych" - tłumaczył. Reklama
Kotecki zwrócił uwagę, iż w Polsce problemem są bardzo wysokie wydatki publiczne, sięgające około 50% PKB, podczas gdy dochody wynoszą jedynie około 43% PKB. Jego zdaniem tę różnicę należy zmniejszyć. "Ta luka powinna być niwelowana. Z jednej strony np. wydatki na zbrojenia - taką mam nadzieję - nie będą musiały w nieskończoność być tak wysokie, ale z drugiej strony chyba trzeba by się zastanowić, czy są jakieś miejsca w gospodarce, które można byłoby wykorzystać do zwiększenia dochodów publicznych" - ocenił.
Obniżka stóp procentowych. Kotecki: możemy się spodziewać przynajmniej jednej
W lipcu Rada Polityki Pieniężnej niespodziewanie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych o 0,25 punktu procentowego. Aktualnie stopy procentowe kształtują się następująco: stopa referencyjna wynosi 5,0% w skali rocznej, stopa lombardowa 5,50%, stopa depozytowa 4,50%, stopa redyskontowa weksli 5,05%, a stopa dyskontowa weksli 5,10%.
W najbliższym czasie przewiduje się dalsze obniżki. Zdaniem Ludwika Koteckiego, w tym roku możemy spodziewać się przynajmniej jeszcze jednej takiej decyzji. "Być może dwie, ale co do jednej obniżki o co najmniej 25 punktów bazowych w zasadzie nie mam wątpliwości: wydaje się, iż przestrzeń do niej jest bardzo wyraźna. Gdyby się okazało, iż kolejne miesiące przyniosą np. spowolnienie dynamiki wynagrodzeń, to bardziej prawdopodobna byłaby też druga obniżka" - powiedział "Rzeczpospolitej".