Jeśli śledziłeś giełdę w ciągu ostatnich kilku lat, to prawdopodobnie słyszałeś, jak wielu zaniepokojonych strategów rynkowych porównuje obecny boom na sztuczną inteligencję (AI) do bańki internetowej, która napęczniała pod koniec lat 90. XX wieku, przynosząc historyczne zyski rynkowe, a pękła w 2000 r., pozostawiając za sobą ślad w postaci upadłych firm technologicznych i internetowych.
Oczywiste jest, iż internet stał się wszechobecny i zmienił świat, a bańka internetowa okazała się przeszkodą, ale nikt nie chce zostać z niczym podczas takiego wydarzenia, zwłaszcza jeżeli inwestujesz w krótkim terminie, jak wielu inwestorów instytucjonalnych, którzy ostatecznie napędzają większość ruchów na rynku.
Wycena rynkowa i wydatki inwestycyjne
Kilka danych sugeruje, iż boom na sztuczną inteligencję przypomina bańkę internetową. Godnym uwagi, choć szerokim, punktem odniesienia jest wskaźnik Shillera CAPE dla indeksu S&P 500 . Wskaźnik Shillera CAPE dzieli cenę szerszego indeksu referencyjnego S&P 500 przez łączne, 10-letnie zyski indeksu, skorygowane o inflację, aby zniwelować nieprawidłowości typowe dla cyklu koniunkturalnego. Choć może nie jest tak wysoki jak w 2000 roku, z pewnością jest wystarczająco wysoki, aby inwestorzy mogli obawiać się bańki spekulacyjnej.
Inny interesujący wykres, stworzony przez Michaela Burry’ego, autora “The Big Short”, analizuje wydatki spółek z indeksu S&P 500 i Nasdaq -100 na nakłady inwestycyjne (CAPEX), pomniejszone o amortyzację, jako procent nominalnego produktu krajowego brutto. Burry zauważył, iż spodziewa się, iż wskaźnik ten dla Nasdaq-100 osiągnie rekordowy poziom w czwartym kwartale 2025 roku i będzie dorównywał poziomom z czasów bańki internetowej.
Nakłady inwestycyjne i amortyzacja stały się dość kontrowersyjne. Inwestorzy z zadowoleniem przyjęli setki miliardów dolarów wydatków inwestycyjnych „Siódemki Wspaniałych” na infrastrukturę AI, pokazując, iż wspierają coraz większy popyt na AI. Jednak niedźwiedzie, takie jak Burry, zakwestionowały sposób rozliczania amortyzacji tych firm, który może sztucznie zawyżać zyski.
Wysoce dochodowe giganty napędzają boom na sztuczną inteligencję
Choć z pewnością istnieją analogie do bańki internetowej, inne dane sugerują, iż obecny cykl jest bardziej wyjątkowy. Jednym z głównych argumentów inwestorów, który można usłyszeć na poparcie tej tezy, jest to, iż firmy finansujące ten boom są znacznie większe i bardziej rentowne niż te, które sfinansowały bańkę internetową.
Według Bernsteina w 2000 r., w okresie bańki internetowej, rekordowe 36% akcji technologicznych było nierentownych, jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę nierentownych akcji technologicznych w stosunku do całkowitej liczby akcji technologicznych wśród 1500 największych akcji w USA. Na dzień 3 września liczba ta wynosiła zaledwie 19% i faktycznie znacznie spadła od 2021 r.
Inną korzyścią z finansowania tego boomu przez ogromne konglomeraty technologiczne, takie jak Microsoft i Meta Platforms, jest możliwość sfinansowania znacznej części nakładów inwestycyjnych i linii biznesowych AI z wolnych przepływów pieniężnych. Według UBS , dług netto w sierpniu stanowił zaledwie 1% kapitalizacji rynkowej sektora technologii informatycznych .
Możliwe, iż wielobilionowa kapitalizacja rynkowa gigantów technologicznych zaburza te liczby. Co więcej, firmy z „Siódemki Wspaniałych” zaczęły ostatnio zaciągać coraz więcej kredytów, aby sfinansować część swoich ambicji w dziedzinie sztucznej inteligencji, co wzbudziło niepokój wśród inwestorów. Niemniej jednak wskaźniki zadłużenia do kapitału własnego niektórych firm hiperskalowych napędzających boom na sztuczną inteligencję nie budzą jeszcze obaw, choć oczekuje się, iż poziom zadłużenia będzie z czasem rósł.
Jaki jest werdykt?
Niestety, istnieje niezliczona ilość danych, z których wiele jest sprzecznych. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, iż historia rzadko się powtarza, a często się rymuje. Z pewnością dostrzegam paralele między obecnym boomem na sztuczną inteligencję a dawną bańką internetową i mam pewne obawy co do niektórych obserwowanych wycen. Rynek i Siódemka Wspaniałych gwałtownie wzrosły i zdecydowanie uważam, iż korekta może być uzasadniona przed kolejną falą wzrostów.
Rada dla inwestorów brzmi: skoncentrujcie się na firmach, które mają odnieść korzyści ze sztucznej inteligencji, ale nie są w pełni zorientowane na AI. W takim przypadku kupowanie akcji takich spółek jak Microsoft i Alphabet podczas spadków prawdopodobnie się opłaci, biorąc pod uwagę wszystkie inne silne firmy z tej branży, a zwłaszcza jeżeli macie długoterminowy horyzont inwestycyjny.

1 godzina temu







