We wpisie o realnych kosztach posiadania dziecka, postawiłem tezę, iż faktyczne wydatki na wakacje „małolata” mogą wynieść 3000 zł/rok. Zakwestionował je Bartek, podając koszty wielokrotnie wyższe.
A zatem, co składa się na wakacje nastolatka:
- ferie – 1500 zł,
- wyjazd z rodzicami w lecie – 1500 zł.
Mało? Warto uświadomić sobie, iż ok. połowy Polaków nie wyjeżdża na ani jeden wyjazd wakacyjny. Jedna z moich klientek, nauczycielka w wiejskiej szkole, potwierdza tę prawidłowość (tam 70% dzieci nie wyjeżdża nigdzie). Na drugim biegunie znajduje się wielkomiejska klasa średnia, zaliczająca 5-10 rocznych wyjazdów (ferie, weekend majowy, czerwowy, sierpniowy, listopadowy, dłuższy urlop, sylwestrowo-noworoczny i już mamy 8 szt.). Czy wszyscy są ich w stanie naśladować? Oczywiście – nie. Część trzymają na miejscu obowiązki, niektórzy nie lubią, inni nigdy nie zasmakowali).
Wróćmy jednak do wakacji i ferii.
Da się je ogarnąć dziecku w wersji budżetowej. W jednym z komentarzy opisywałem agroturystykę:
- 160 zł/dzień daje nam 1120 zł za 7 dni, czyli zostaje jeszcze coś na drobne atrakcje (np. zwiedzanie),
- 5-dniowy obóz sportowy mojego syna – 1500 zł (bywają tańsze, gdy klub ma dofinansowanie od miasta),
- 1100 zł (plus 400 zł na atrakcje) – wylot 5-7 dni last minute,
- 560 zł – nocleg 1 os./weekend ( nadwyżka nad rodzicami) u moich przyjaciół w górach plus jedzenie jak zwykle z marketu, ale na lody i inne przyjemności trochę grosza zostanie,
- 560 zł – 7 dni w schronisku górskim (po jedzenie schodzimy i robimy na zewnątrz),
- symboliczna dopłata – wakacje na własnej działce lub „u babci na wsi”.
Za 1500 zł da się choćby zapewnić „wakacje w siodle”, tylko raczej dla młodzieży (część ceny pokryje osobista praca młodego pokolenia).
Krótko mówiąc – da się, chociaż o nartach, obozie tenisowym, zwiedzaniu Camp Nou raczej myśleć nie można.
I teraz niektórzy zapytają, czy jak tak żyję? Częściowo tak. W tym roku spędziliśmy z dwoma synami wakacje w Macedonii (koszt podałem, wystarczy podzielić na 5). Najmłodszy pojechał jeszcze na obóz sportowy (x2 – ca. 3000 zł), oraz do babci nad jezioro. Do tego 2 razy odwiedził z nami przyjaciół w górach (koszt ok. 300 zł/weekend). Wydałem na niego ok. 2 x więcej niż te 3000 zł, ale nie każde dziecko uprawia sport.









